O możliwości dołączenia popularnego aktora do Kinowego Uniwersum Marvela poinformował w podcaście „The Hot Mic” dziennikarz filmowy Jeff Sneider. Jak twierdzi, kilka źródeł, z którym się kontaktował, potwierdziło mu, że głównym wyborem studia Marvela do roli Thaddeusa Rossa był lub wciąż jest Harrison Ford. Sneider nie doprecyzował jednak, czy może rozmowy z gwiazdorem wciąż trwają. Nie wyklucza, że temat mógł już upaść. Z jego informacji wynika bowiem, że studio chciało ogłosić informację o planach występu aktora w filmie „Thunderbolts" podczas niedawnego D23 Expo. W ostatniej chwili szefowa Lucasfilmu Kathleen Kennedy zrezygnowała z tego pomysłu, bo nie chciała odwracać uwagi fanów od występu Forda w piątej części „Indiany Jonesa”.
Znane są już nazwiska aktorów, którzy w filmie „Thunderbolts” wcielą się w role główne. Tytułowych superzłoczyńców, którzy przeszli na dobrą stronę, znów zagrają Sebastian Stan (Zimowy Żołnierz), Florence Pugh (Jelena Biełowa), David Harbour (Red Guardian), Olga Kurylenko (Taskmaster), Wyatt Russell (US Agent), Hannah John Kamen (Duch) oraz Julia Louis-Dreyfus (Valentina Allegra de Fontaine).
Choć możliwość dołączenia Harrisona Forda do MCU ucieszyła wielu fanów, znaleźli się też tacy, którzy skrytykowali ten pomysł. Ci argumentują, że wytwórnia Marvela nie ma szacunku do zmarłego niedawno Williama Hurta i wskazuje na podobną sytuację w „Czarnej Panterze”. Po śmierci Chadwicka Bosemana, który w tym filmie grał księcia T’Challi aka Czarna Pantera, studio zdecydowało, że w jego kontynuacji ta rola Pantery nie zostanie obsadzona ponownie. (PAP Life)