16 lipca Jennifer Lopez i Ben Affleck sformalizowali swój reaktywowany niedawno związek. Po przeszło 17 latach od głośnego zerwania zaręczyn słynna piosenkarka i gwiazdor kina zdecydowali się znów spróbować ułożyć sobie razem życie. Ślub odbył się w kaplicy A Little White Chapel w Las Vegas, a miesiąc później para młoda zorganizowała huczne wesele dla rodziny i przyjaciół na terenie wartej 9 milionów dolarów posiadłości Afflecka w nadmorskim mieście Riceboro w stanie Georgia. W ten oto sposób historia dawnych kochanków, którzy po latach postanowili dać sobie jeszcze jedną szansę, znalazła wreszcie szczęśliwe zakończenie.
Początki znajomości aktora i autorki hitu „Waiting For Tonight” sięgają 2002 roku. To właśnie wtedy między Affleckiem i Lopez zrodziło się uczucie, o którym bulwarowa prasa rozpisywała się z właściwą sobie egzaltacją, prześcigając się w publikowaniu na ten temat co bardziej sensacyjnych doniesień. O „Bennifer”, jak media pieszczotliwie określały związek gwiazdorskiej pary, mówili wtedy wszyscy. Gwiazdor „Buntownika z wyboru” przyznał niedawno, że obsesja tabloidów była jednym z powodów, dla których ich drogi się rozeszły.
Wcześniej jednak zainteresowanie mediów sprawiło, że aktor i piosenkarka zagrali razem w filmie „Gigli”. „To doświadczenie nauczyło mnie, jak wielki wpływ na odbiór danego filmu ma wszystko to, co dzieje się poza planem zdjęciowym. Nawiasem mówiąc, nic w tej produkcji nie zadziałało. Ponieważ zaczęliśmy się wtedy spotykać z Jennifer, wytwórnia uczepiła się pomysłu nakręcenia filmu z naszą dwójką w rolach głównych. Chcieli wykorzystać nasz związek, który generował ogromne zainteresowanie mediów” – wyjaśnił Affleck w rozmowie z „Entertainment Weekly”. Komedia „Gigli” okazała się finansową klapą, a krytycy nie zostawili na niej suchej nitki. W 2004 roku film „uhonorowano” aż sześcioma Złotymi Malinami. Rok później przyznano mu statuetkę dla najgorszej komedii w 25-letniej historii tych nagród.
Fatalne wyniki finansowe i druzgocące wręcz recenzje nie robią jednak wrażenia na Lopez. W nowym odcinku internetowej serii „73 Questions” magazynu „Vogue” artystka wyraziła zainteresowanie występem w ewentualnym sequelu komedii z 2003 roku. Zapytana o to, rolę w jakiej produkcji – filmowej lub telewizyjnej – chciałaby powtórzyć, odparła z uśmiechem: „Z pewnością +Gigli+”. Gwiazda zdradziła przy okazji, że wciąż ma do siebie żal z powodu odrzucenia propozycji zagrania w głośnym dramacie „Niewierna”, w którym miała wystąpić u boku Richarda Gere’a. Rolę przyjęła Diane Lane. która za tę kreację otrzymała nominacje do Oscara, Złotego Globu i nagrody Critics’ Choice. (PAP Life)