Choć podtytuł nowej części „Downton Abbey” – „Nowa epoka” – sugeruje otwarcie nowego rozdziału opowieści o arystokratycznym rodzie Crawleyów, jej twórca nie jest pewny tego, co dalej. „Nie będę tego robił w nieskończoność, bo naprawdę ciężko byłoby kontynuować „Downton Abbey” przez wiele lat. Nie umiem jednak powiedzieć, czy drugi film serii to zarazem jej definitywny koniec” – zdradził Julian Fellowes w rozmowie z portalem „NPR”.
Twórca stwierdził też, że przyszłość serii zależy od wielu czynników. „Znaczenie w tej kwestii ma też fakt, że w trakcie tworzenia "Downton Abbey" zmienił się cały show-biznes. Zmienił się sposób robienia filmów, ich dystrybucji, pojawiły się nowe platformy. Wszystko to jest zupełnie inne niż 15 lat temu. Dużo ludzi teraz na to narzeka. Ja jednak uważam, że to stale daje nam nowe możliwości i szanse tworzenia. I to mi się podoba. Myślę, że to interesujące i lubię być częścią tego wszystkiego. Jeśli więc "Downton Abbey" miałoby się odrodzić w innej formie bądź wymiarze, mam nadzieję, że nadal będę częścią tego” – dodał twórca popularnej serii.
Zmieniający się świat wokół bohaterów sagi "Downton Abbey" jest nie bez znaczenia w kontekście jej kontynuacji. Jak zauważa Fellowes, otwiera to nowe możliwości kontynuowania cyklu. Jednocześnie wiele wątków najważniejszych postaci zostało zamkniętych w drugim filmie serii, co wskazywałoby na to, że systematycznie dobiega ona końca.
Dla samego Juliana Fellowesa przyszłość maluje się w jasnych barwach, a sukces „Downton Abbey” tylko ugruntował jego pozycję w branży. W ostatnich dwóch latach swoje premiery miały dwa inne seriale powstałe na podstawie jego scenariuszy. Były to „Belgravia” oraz „Pozłacany wiek”. (PAP Life)