„Myślę, że w polskim kinie już dawno nie było melodramatu. Takiego z kobietą w roli głównej. I bardzo bym chciała zrobić taki film” – Kinga Dębska zdradza PAP Life swoje plany. Co więcej, ma to być film o miłości międzykulturowej – o uczuciu, jakie rodzi się między Polką i Japończykiem.
Dębska stworzyła już scenariusz, do którego inspirację czerpała z prawdziwych historii. „Gdy skończyłam japonistykę, to większość moich koleżanek wyszła za Japończyków. W większości przypadków te związki się niestety nie utrzymały, bo jednak różnica kulturowa była zbyt duża. Ale i tak mam potrzebę opowiedzenia o wchodzeniu w relację z kimś z zupełnie innej kultury. O sytuacji, kiedy zakochujemy się i myślimy, że miłość pozwoli pokonać dzielące nas różnice” – mówi reżyserka.
Znalazła już odtwórców głównych ról. „Mamy wspaniałą obsadę – Karolinę Gruszkę i Yuto Nakajimę, który jest takim japońskim Bradem Pittem” - wyjawiła. O ile Gruszki polskim widzom przedstawiać nie trzeba, o tyle Nakajimę będzie dla nich dużą zagadką. To 28-letni piosenkarz, model, członek boys bandu Hey! Say! JUMP, a także aktor z dużym doświadczeniem w japońskich serialach.
Na razie realizacja tego projektu jest przekładana z powodu pandemii. Film kręcony będzie zarówno w Polsce, jak i Japonii. „Czekam, aż świat się trochę otworzy. Nie chcę robić filmu o ludziach w maseczkach” – mówi Dębska.
Obecnie najbardziej zaawansowanym przedsięwzięciem reżyserki jest „Święto ognia”. Będzie to ekranizacja powieści Jakuba Małeckiego pod tym samym tytułem. Zdjęcia planowane są jesienią.
Jeśli zaś chodzi o ostatni film Dębskiej, komedię obyczajową „Zupa nic”, która miała premierę 27 sierpnia ubiegłego roku, obraz ten dostał dwie nominacje do Polskich Nagród Filmowych Orły 2022. Został nominowany w kategorii najlepszy dźwięk (Leszek Freund) i najlepsza drugoplanowa rola kobieca (Ewa Wiśniewska). Terminu gali wręczenia statuetek jeszcze nie ogłoszono.
Źródło:PAP Life