W oczekiwaniu na prawdopodobnie najbardziej kasowe otwarcie roku, czyli premierę filmu „Avatar: Istota wody”, północnoamerykański box-office znów zanotował nie najlepszy weekend. Wszystkie prezentowane tam w miniony weekend filmy zarobiły w sumie 52,9 miliona dolarów. A to oznacza, że był to szósty najgorszy weekend tego roku. Analitycy rynku spodziewają się, że sytuacja na pewno nie poprawi się aż do 16 grudnia, kiedy to na ekrany kin trafi wspomniany wyżej film Jamesa Camerona.
Mimo tej mizernej sytuacji powody do radości mają twórcy kontynuacji „Czarnej Pantery”, która nadal śrubuje dobry wynik. Choć jak informuje portal „Box Office Mojo”, w porównaniu do ubiegłego weekendu zyski filmu Cooglera spadły o 61 proc., to na jego koncie w Ameryce Północnej są już 394 miliony dolarów. I wygląda na to, że produkcja zarobi tam więcej niż „Doktor Strange w multiwersum obłędu” (411 milionów dolarów). A to oznacza, że zostanie drugim najbardziej kasowym filmem roku w północnoamerykańskim box-office. Niewykluczone też, że „Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu” trafi na siódme miejsce listy najbardziej kasowych filmów Kinowego Uniwersum Marvela. Musi tylko pokonać „Kapitana Marvela”, który w Ameryce Północnej zarobił 427 milionów dolarów. Zyski na pozostałych rynkach też są niezłe. Na całym świecie „Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu” zarobiła już 733 miliony dolarów.
Drugie miejsce w północnoamerykańskim box-office przypadło brutalnemu filmowi studia Universal – „Dzikiej nocy”. Poradziła ona sobie w kinach lepiej, niż wskazywały na to wcześniejsze prognozy, według film Tommy’ego Wirkoli miał zarobić 10 milionów dolarów. Zarobił 13,3 miliony. Opowiadająca o Świętym Mikołaju krwawo rozprawiającym się z włamywaczami czarna komedia zyskuje dobre recenzje widzów i krytyków, co sprawia, że jej twórcy mogą z optymizmem patrzeć w przyszłość.
Trzecią lokatę zajął animowany „Dziwny świat”, który zarobił w miniony weekend 4,9 miliona dolarów. To oznacza, że tej produkcji Disneya już nic nie uratuje przed spektakularną klapą finansową. Na całym świecie zarobił w sumie 42,3 miliony dolarów, co przy budżecie wynoszącym 130 milionów dolarów jest katastrofą. Duże procentowe spadki zysków pomiędzy kolejnymi tygodniami wyświetlania sugerują, że filmowi trudno będzie przekroczyć granicę 50 milionów dolarów zysku.
Pierwszą piątkę północnoamerykańskiego box-office’u uzupełniają filmy „Menu” (3,6 miliona dolarów) oraz „Devotion” (2,8 miliona). (PAP Life)