W filmie występują m.in. Krzysztof Majchrzak i Karolina Gruszka.
Na wtorkowej konferencji prasowej reżyser opowiadał, jak kilka lat temu przedstawiciele Camerimage przyjechali do niego do Los Angeles i zaprosili na festiwal. "Wtedy niewiele o nim wiedziałem, ale okazało się, że ten festiwal odegra ważną rolę w moim życiu i jest dla mnie bardzo ważny. Przyjechałem do Łodzi i zakochałem się w tym mieście. Piękni ludzie, wspaniałe zimowe światło, mgła,
fabryki i wszystko to sprawiło, że w 2000 roku zaczęły kiełkować w mojej wyobraźni pierwsze idee, że można by na tej bazie zrobić film" - mówił Lynch.
Przypomniał, że wszystko zaczęło się od zrealizowania w 2003 roku podczas Camerimage etiudy "The Green Room in Lodz". Wtedy - jak mówił - pokazano mu zdjęcia aktorów z Łodzi i Warszawy; w etiudzie zagrali Krzysztof Majchrzak i Karolina Gruszka.
"Miałem dużo szczęścia, bo te twarze były tak niesamowicie piękne, aktorzy tak wspaniali, że kiedy przyjechali do Łodzi i znaleźli się w tym zielonym pokoju, to za każdym razem kiedy ogarniałem ich kamerą po prostu byłem zachwycony, bo byli tak
dobrzy" - przyznał reżyser.
Lynch uznał, że etiuda jest godna rozbudowania w pełnometrażowy film fabularny. "Cały ten pobyt w Łodzi był dla mnie inspiracją, żeby później kolejne rzeczy zaczęły w mojej głowie gdzieś dorastać" - wyjaśnił. Tak narodził się obraz "Inland Empire", który miał swoją premierę na ostatnim festiwalu w Wenecji, gdzie
David Lynch odebrał nagrodę za całokształt twórczości.
W filmie grają m.in. Jeremy Irons, Laura Dern, Julia Ormond oraz Krzysztof Majchrzak, Karolina Gruszka i Piotr Andrzejewski (Peter J. Lucas). "Piotrek zagrał świetnie w tym filmie. Czym dłużej kręciliśmy sceny, tym bardziej stawał się pewny siebie, tym
bardziej znajdował w sobie siłę aktorska i naprawdę bardzo przypadło mi to do gustu to, co robił na planie" - przyznał Lynch.
O Majchrzaku reżyser mówił, że ma on inny rodzaj siły wewnętrznej. "Podchodzi do swojej pracy w sposób niesamowicie poważny, ale jednocześnie potrafi dobrze bawić się na planie. Wszystko to wydaje się być bardzo naturalne choć jest niesamowitym
profesjonalistą w tym co robi" - podkreślił. Natomiast Gruszka - zdaniem Lyncha - to wspaniała aktorka. "Wydaje się, że nie ma czegoś takiego, czego ona nie potrafiłaby zrobić" - podkreślił reżyser i wyraził nadzieję, że już niedługo będzie ona znana na
całym świecie.
Lynch podkreślił, że film rodzi się od pomysłu i idei. "Później ta idea powoli się rozszerza i wiemy już wszystko na temat pomieszczeń, gdzie będą robione zdjęcia, na temat postaci, w jaki sposób będą ubrani, co i jak będą mówić. I zadaniem reżysera jest przełożenie tej idei na język filmu, ale idea jest absolutnie wszystkim" - podkreślił.
Reżyser zaznaczył, że nie lubi rozmawiać na temat swoich filmów, ponieważ niektórych rzeczy nie da się przekazać słowami. "Są w filmie pewne abstrakcyjne elementy, które nie dadzą się wyjaśnić. Muszą być odebrane w sposób intuicyjny" - podkreślił. Dodał, że tylko przez obrazy może wyrazić to, czego nie potrafi powiedzieć słowami.
Lynch, dyrektor Camerimage Marek Żydowicz oraz współwłaściciel Grupy Atlas Andrzej Walczak powołali w Łodzi Fundację Sztuki Świata, która ma otworzyć na terenie zabytkowych hal b. elektrociepłowni Centrum Sztuki. W ostatnich dniach Lynch i
prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki podpisali akt notarialny na mocy którego Fundacja za 0,01 proc. wartości stała się właścicielem tych zabudowań.
"Przygotowania do otwarcia Centrum są cały czas w fazie ogólnych planów. Moim zamysłem od samego początku było to, by stworzyć miejsce, w którym można pokazywać sztukę, ale również tworzyć sztukę bez względu na to, czy jest to muzyka, film, teatr czy malarstwo. Byłoby to centrum do tworzenia i do oglądania w
miejscu, które jest dla mnie jednym z najpiękniejszych jakie widziałem. Wymaga to jednak bardzo dużo pracy zanim centrum będzie mogło być otwarte" - dodał Lynch.
Reżyser gościł w Łodzi już kilkakrotnie. Wielokrotnie podkreślał, że jest zauroczony miastem.
Najbardziej znane obrazy Lyncha to m.in. "Blue Velvet" (1986), "Dzikość serca" (1990) czy "Mulholland Drive" (2001). Wielką popularność przyniósł mu serial "Miasteczko Twin Peaks", który zrealizował według własnego scenariusza.
Gwiazdami tegorocznego Camerimage, obok Lyncha, były m.in. aktorki Julia Ormond i Diane Kruger; gośćmi festiwalu mają być także reżyserzy Ken Russell, Wim Wenders i Tom Tykwer. W tym roku o główną nagrodę festiwalu - Złotą Żabę - rywalizuje 19 filmów.
Pokazom filmowym towarzyszą warsztaty, seminaria, dyskusje panelowe oraz prezentacje sprzętu filmowego. Festiwal zakończy się 3 grudnia.