Już 1 listopada na rynku wydawniczym zadebiutuje wyczekiwana autobiografia Matthew Perry’ego. W książce zatytułowanej „Friends, Lovers and the Big Terrible Thing” gwiazdor opisał swoją karierę, nieudane związki i doświadczenia związane z wychodzeniem z nałogu. Aktor przez wiele lat zmagał się z uzależnieniem od alkoholu i opiatów, przez które nabawił się poważnych problemów zdrowotnych i co najmniej dwa razy otarł się o śmierć. W książce Perry opisał m.in., że pewnego dnia podczas śniadania stracił górne zęby. „Po prostu wypadły. Tak, wszystkie” – wyznał.
Teraz magazyn „Rolling Stone” zdobył i opublikował fragment książki, z którego wynika, że konsekwencje nadużywania alkoholu i narkotyków zmusiły Perry'ego do odrzucenia roli, która mogła być początkiem jego powrotu na szczyt. Jak się okazuje, miał on zagrać w głośnej komedii satyrycznej „Nie patrz w górę” z Meryl Streep, Jennifer Lawrence i Leonardo DiCaprio w obsadzie. Niestety, w wyniku komplikacji zdrowotnych musiał zrezygnować z udziału w tej produkcji Netflixa. Aktor był wtedy w Szwajcarii, gdzie miał zaplanowaną operację. Nieoczekiwanie doszło jednak do komplikacji. Wszystko zaczęło się od podania mu anestetyku, który wywołał rzadkie powikłanie. U gwiazdora nastąpiło zatrzymanie akcji serca. „Dostałem zastrzyk z propofolem o 11:00. Obudziłem się 11 godzin później, w innym szpitalu. Najwyraźniej propofol zatrzymał moje serce – na całe pięć minut” – relacjonuje Perry.
Co ciekawe, aktor jest przekonany, że tego feralnego dnia życie ocaliła mu... słynna rola sprzed lat. „Powiedziano mi później, że jakiś muskularny Szwajcar robił wszystko, by gość z +Przyjaciół+ nie zmarł na jego stole i przez pięć minut wykonywał resuscytację krążeniowo-oddechową. Czy gdybym nie grał w +Przyjaciołach+, poddałby się po trzech minutach? Czyżby serial po raz kolejny uratował mi życie?” – napisał Perry. Choć dzięki wysiłkom wspomnianego lekarza gwiazdor przeżył, to został mocno poturbowany – w czasie reanimacji "muskularny Szwajcar" połamał mu osiem żeber. Z powodu silnego bólu aktor nie mógł pracować. Jak sam przyznaje, decyzja o rezygnacji z udziału w produkcji „Nie patrz w górę” była „druzgocąca”. „To byłby najważniejszy film, w jakim kiedykolwiek wystąpiłem” – stwierdził, nie kryjąc żalu Perry. (PAP Life)