„Krąży plotka o tym, że skłamałam o swoim wieku. Chciałabym teraz oznajmić bardzo jasno, że tak. Skłamałam!” – zdradza Mila Kunis w rozmowie z magazynem „Vanity Fair”. Jest więc prawdą, że aby móc wziąć udział w przesłuchaniach do roli Jackie, Kunis posunęła się do kłamstwa. Kiedy jednak potem rozpoczynały się zdjęcia do serialu „Różowe lata 70.”, jego twórcy – Bonnie i Terry Turnerowie – mieli świadomość, że przyszła gwiazda ma tylko 14 lat.
„To był apogeuom okresu, kiedy to starsi aktorzy grali młodsze dzieciaki. Tymczasem ja byłam w wieku mojej bohaterki. Mimo to nigdy nie byłam traktowana gorzej. Jeśli jakiś członek obsady próbował mnie tak potraktować, zaraz drugi stawał w mojej obronie. To, że nigdy nie sięgnęłam po narkotyki wynika z tego, że nikt na planie ich nie zażywał. A ja, mając 14 lat, traktowałam ich jako wzór. Moja późniejsza kariera mogła się rozmaicie potoczyć, ale na planie było super – zapewnia Kunis.
Fani postaci Jackie czekają już na zapowiedzianą przez portal streamingowy Netflix kontynuację popularnego sitcomu, serial „That ’90s Show” („Różowe lata 90.”), w którym Kunis powróci do tej roli. Nieznana jest jeszcze data premiery tej produkcji, ale Kunis zapewnia, że spodoba się ona wszystkim, którzy lubili oryginalny serial.
Póki co Kunis od kilku dni można oglądać w innej produkcji Netfliksa, filmie „Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie”, w którym wciela się w tytułową rolę. Ani Fanelli, bo tak nazywa się postać Kunis, to odnosząca sukcesy w życiu prywatnym i zawodowym nowojorska dziennikarka, której świat niespodziewanie staje na głowie. Wszystko za sprawą reżysera kryminalnego dokumentu, który zwraca się do niej z prośbą o wywiad dotyczący wydarzeń z przeszłości dziewczyny. (PAP Life)