„Wednesday” to bez wątpienia jedna z najgorętszych serialowych premier tego roku. Wieść o tym, że Tim Burton wziął na warsztat kultową „Rodzinę Addamsów”, wywołała wśród widzów nie lada poruszenie. 23 listopada nasza ciekawość została zaspokojona – wyczekiwany tytuł wreszcie pojawił się na Netfliksie. Część odbiorców nie kryje zawodu, podkreślając, że ze strony autora takich klasyków, jak „Sok z żuka” czy „Edward Nożycoręki”, można było spodziewać się nieco większej twórczej brawury. W znakomitej większości jednak serial zbiera entuzjastyczne recenzje.
Zachwyt krytyków wzbudziła zwłaszcza kreacja odtwórczyni głównej roli. Wcielając się w sarkastyczną, a zarazem piekielnie bystrą nastolatkę, która usiłuje rozwiązać sprawę zagadkowych morderstw i powstrzymać mroczne siły terroryzujące okolicę, 20-letnia Jenna Ortega udowodniła, że ma spore szanse na rychły podbój Hollywood. Już teraz może pochwalić się występem u boku największych gwiazd kina i telewizji – w serialu towarzyszą jej m.in. Catherine Zeta-Jones, Luis Guzman, Christina Ricci oraz gwiazda „Gry o tron”, Gwendoline Christie.
Pozytywnym opiniom na temat „Wednesday” towarzyszą imponujące wyniki oglądalności. Jak ujawnili właśnie przedstawiciele Netflixa, od momentu premiery użytkownicy serwisu poświęcili na oglądanie produkcji aż 341,2 mln godzin. W ten oto sposób stała się ona najdłużej oglądanym w ciągu pierwszego tygodnia wyświetlania anglojęzycznym serialem w historii streamingowego giganta. Dzieło Burtona pobiło tym samym rekord należący dotychczas do „Stranger Thngs” – czwarty sezon oglądano w pierwszym tygodniu przez nieco ponad 335 mln godzin.
Fani już zadają sobie pytanie, czy przyjdzie im poznać dalszy ciąg opowieści o niepokojącej nastolatce z „Rodziny Addamsów”. Czy zatem powstanie drugi sezon serialowego spin-off kultowej komedii z 1991 roku? Netflix nie udzielił jak dotąd oficjalnej odpowiedzi. Współtwórca serii przyznał wszelako, iż ma nadzieję na rozwinięcie historii Wednesday. „W świecie Addamsów jest zdecydowanie więcej do odkrycia” – zdradził niedawno Alfred Gough w rozmowie z „Empire”. (PAP Life)