„Obejrzałem Johna Wicka 4 w samolocie. Uważam, że film ten jest obrzydliwy ponad wszelką miarę. Obrzydliwy. Nie wiem, co ludzie sobie myślą. Keanu Reeves zabija trzysta, może czterysta osób w całym, j…m filmie? Jako weteran wojenny zaręczam, że żadna z tych śmierci nie jest wiarygodna. Zdaję sobie sprawę z tego, że to jest film, ale przypomina mi już bardziej grę wideo” – powiedział Oliver Stone w rozmowie z portalem „Variety”.
Nie tylko ostatnia część "Johna Wicka" mu się nie podoba. „Kino straciło kontakt z rzeczywistością. Być może współcześni widzowie bardziej lubią gry wideo, ale mnie to nudzi. Jak wiele samochodów możesz rozbić? Jak wiele popisów kaskaderskich możesz zrobić? Jaka jest różnica pomiędzy Szybkimi i wściekłymi, a każdym innym filmem? Nie ma żadnej różnicy czy opowiadasz o superbohaterach Marvela, czy o zwykłych ludziach jak John Wick. To wszystko nie jest wiarygodne” – dodał 76-letni reżyser.
Za taki stan rzeczy twórca "Plutonu" obwinia komercjalizację kina. „Kręcąc obecnie filmy, producenci zastanawiają się jak je reklamować, ile zarobią. Oczywiście, to należy brać pod uwagę, ale to nie może być jedyny powód tego, że film powstanie. Rynek wymaga coraz większych hitów, a to niszczy przemysł filmowy, bo zwiększa marże, a to oczywiście sprawia, że nakręcenie filmu kosztuje więcej” – stwierdził Stone. On sam nie zamierza rezygnować z nakręcenia przynajmniej jeszcze jednego filmu fabularnego. „Nakręciłem 20 filmów pełnometrażowych. Może nakręcę kolejny. Byłoby fajnie. Mam w głowie pomysł, ale go nie zdradzę” – wyznał.
Podczas wspomnianego festiwalu w Rumunii pokazano najnowszy dokument Stone’a, „Nuclear Now”, który miał premierę podczas zeszłorocznego Festiwalu Filmowego w Wenecji. Reżyser próbuje przekonać w nim, że rozwiązaniem problemu zagrażających planecie zmian klimatycznych może być postawienie na energię jądrową. „Lubię energię jądrową. Mógłbym ją jeść na śniadanie. W Hollywood jej nie lubią, bo ich przeraża. Mój pomysł na ten film był więc odrzucany, nie mogłem znaleźć funduszy, nikt go nie chciał, żaden Netflix. Ludzie pracujący w show-biznesie to idioci” – zakończył swoje refleksje nad współczesnym kinem Stone. (PAP Life)