Nie będą stać bezczynnie
Jeśli przewodniczący Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej liczył na to, że decyzja o wyłączeniu ośmiu oscarowych kategorii z transmisji ceremonii zostanie uznana za słuszną, to bardzo się mylił. Zarządzenie wywołało oburzenie środowiska filmowego. Protestujące przeciwko temu pomysłowi osoby z branży twierdzą, że chęć uatrakcyjnienia i podniesienia oglądalności ceremonii nie może się odbywać kosztem części twórców, tylko dlatego, że reprezentują mniej popularne dziedziny sztuki filmowej. Słowa krytyki pod adresem Akademii płyną zewsząd, a najświeższym sygnałem sprzeciwu jest petycja podpisana przez ponad 350 hollywoodzkich artystów. Zwracają się oni do przewodniczącego Akademii, Davida Rubina, by przywrócił feralne osiem kategorii do transmisji na żywo.
W gronie gwiazd
Lista osób, które podpisały się pod petycją, jest długa. To m.in. nagrodzeni Oscarami operatorzy John Seale („Angielski pacjent”), John Toll („Braveheart – Waleczne serce”), Dean Semler („Tańczący z wilkami”), montażyści Mikkel Neilsen („Sound of Metal”), Pietro Scalia („JFK”) oraz scenografki Barbara Ling („Pewnego razu… w Hollywood”) i Hannah Beachler („Czarna Pantera”). Wszyscy oni dołączyli do ponad 70 twórców, którzy zademonstrowali swój sprzeciw wcześniej. Byli wśród nich m.in. James Cameron, Kathleen Kennedy czy Jan A.P. Kaczmarek.
„Umniejszenie rangi jakiejkolwiek z tych indywidualnych kategorii tylko po to, by zwiększyć oglądalność i osiągnąć krótkotrwałe zyski wyrządza nieodwracalną szkodę Akademii jako bezstronnym arbitrom i odpowiedzialnym zarządcom najważniejszych nagród w naszej branży” – czytamy we wspomnianym apelu filmowców. (PAP Life)