Pełnometrażowy dokument ma przybliżyć widzom życie i karierę Halyny Hutchins. „Film będzie przejmującym portretem Hutchins – od lat wczesnej młodości, które spędziła w sowieckiej bazie wojskowej w Arktyce na terenie ówczesnego ZSRR, przez studia w Kijowie, aż do wyjazdu do Stanów i obiecującej kariery. Będzie on hołdem dla jej rzemiosła, zbada także okoliczności tego, co wydarzyło się na planie +Rust+” - głosi komunikat prasowy przesłany przez twórców filmu serwisowi „Variety”. W filmie mają być pokazane materiały z rodzinnego archiwum operatorki, a także wspomnienia osób, które z nią pracowały, także tych z planu westernu "Rust".
Film wyreżyseruje Rachel Mason. Podjęła się tego zadania, bo uważa Hutchins za wybitną operatorkę i, jak twierdzi, zawsze chciała z nią pracować. Nie będzie miała już na to szans, więc chciała przynajmniej zrobić o niej film. Dlatego skupi się przede wszystkim na dokonaniach operatorki, które według Mason zostały przyćmione przez tragiczne okoliczności jej śmierci. „Świat stracił wielką artystkę, ale ja straciłam przyjaciółkę. Fakt, że jej artystyczna błyskotliwość została natychmiast przyćmiona przez okoliczności związane z jej śmiercią, głęboko mnie boli i smuci. Ten film daje nam możliwość pokazania światu jej człowieczeństwa i talentu” – dodała. Data premiery filmu ani jego tytuł nie są jeszcze znane. (PAP Life)