W niedzielę 4 grudnia wieczorem Jennifer Lee odbierała w Los Angeles nagrodę Distinguished Storyteller. Statuetkę wręczał jej Josh Gad, popularny aktor komediowy, który w „Krainie lodu” użyczał głosu postaci Olafa. Spotkanie z nim stało się dla reżyserki pretekstem do poczynienia pewnego zwierzenia dotyczącego ich współpracy przy tej słynnej animacji.
Lee przypomniała, że gdy dołączyła do ekipy twórców „Krainy lodu”, prace nad tą animacją były już zaawansowane. Zanim przystąpiła do roboty, obejrzała efekty dotychczasowych działań, by zapisać sobie kilka przemyśleń na ich temat. „Moją pierwszą uwagą było to, żeby zabić bałwana” – przyznała reżyserka, która dziś odpowiada w Walt Disney Animation za stronę kreatywną projektów.
Olafa udało się uratować dzięki jednemu z głównych animatorów, który przygotował trzystronicowy rys scenariusza z myślą właśnie o Joshu Gadzie. Autorzy „Krainy lodu” chcieli go zatrudnić, bo byli pod wrażeniem jego występu w telewizyjnym programie typu talk-show. Lee również nie była w stanie oprzeć się urokowi komika i uznała, że jeśli on ma użyczyć głosu Olafowi, to warto tę postać zostawić w filmie. Szybko przekonała się, że ocalenie sympatycznego bałwana Olafa się opłaciło, bo ten bohater zdecydowanie przyczynił się do sukcesu "Krainy lodu". Pierwsza część tej animacji zarobiła w kinach na całym świecie miliard dwieście milionów dolarów.
Josh Gad powrócił do roli Olafa nie tylko w kontynuacji tego filmu z 2019 roku. Głosu bałwanowi użyczył również m.in. w krótkometrażowych produkcjach „Gorączka lodu”, „Kraina lodu: Przygoda Olafa” i „Był sobie Olaf”, a także w serialu „Olaf przedstawia”. (PAP Life)