„Wszyscy ci ludzie, którzy napisali do nas, że staliśmy się korpoludkami, mogą odetchnąć. Nagłówki newsów zawsze wprowadzają w błąd. Nie martwcie się. Nie pracowaliśmy nad całym serialem, gościnnie wyreżyserowaliśmy tylko jeden odcinek. Zaproponował nam to Jon Watts dawno temu, jeszcze przed premierą Wszystko wszędzie naraz. A my kochamy Jona, kochamy Gwiezdne wojny, kochamy uczyć się nowych technologii, kochamy spotykać nowe obsady i ekipy, a poza tym potrzebowaliśmy tej pracy, by utrzymać nasze ubezpieczenie zdrowotne. Decyzja była więc bardzo prosta” – wyjaśnił na Instagramie Daniel Kwan.
Kwan i Scheinert skończyli zdjęcia do swojego odcinka serialu „Skeleton Crew” latem ubiegłego roku. Wcześniej, w trakcie premiery filmu, który przyniósł im trzy Oscary, a w sumie nagrodzony został aż siedmioma statuetkami, wyjawili, że odrzucili projekt z innej popularnej franczyzy. Duet Daniels otrzymał propozycję pracy ze studiami Marvela i Disneya przy serialu Loki”. „Chcieli umówić się z nami na spotkanie, ale nie przyjęliśmy tej propozycji. Próbowaliśmy już wtedy zrobić swój własny film w oparciu o koncepcję multiwersów. Spotkaliśmy się z nimi i powiedzieliśmy, że nie zrobimy tego serialu. W tym samym czasie pracowaliśmy nad swoim filmem” – tłumaczyli w wywiadzie dla portalu „Indiewire”.
Premiera serialu „Skeleton Crew” zaplanowana została na 2023 rok. W jednej z głównych ról występuje w nim Jude Law. Serial opowie o zagubionych w odległej galaktyce nastolatkach szukających drogi powrotnej do domu. Produkcja utrzymana będzie w klimacie Kina Nowej Przygody i filmów pokroju „Goonies”. (PAP Life)