20 lat zajął Ridleyowi Scottowi powrót do rzymskiego Koloseum i ponowne spotkanie z walecznymi gladiatorami. Niewykluczone, że dużo krócej będzie trzeba poczekać na zamknięcie trylogii „Gladiator”. 86-letni reżyser najchętniej zająłby się tym od razu, na co wskazuje jego odpowiedź na pytanie dotyczące kolejnego projektu, jaki ma na oku.
Pomimo wieku, Scott pracuje niestrudzenie, a tylko w ostatnim czasie w kinach można było obejrzeć trzy jego wysokobudżetowe produkcje: „Ostatni pojedynek”, „Dom Gucci” i „Napoleon”. Dodając do tego „Gladiatora 2”, lista produkcji ukończonych po pandemii COVID-19 przez Scotta jest imponująca. Co dalej? „Najchętniej zabrałbym się za Gladiatora 3. Mam już na niego pomysł, który zainspirował Ojciec chrzestny 2” – odpowiada reżyser na pytanie dziennikarza portalu The Hollywood Reporter.
Po ogromnym sukcesie pierwszej części „Ojca chrzestnego”, który to film jednym tchem wymieniany jest pośród produkcji uważanych za najlepsze w historii kina, Francis Ford Coppola kontynuował w drugiej części opowieść o ambitnym Michaelu Corleone (w tej roli Al Pacino), przeplatając ją retrospekcjami przybliżającymi kryminalne początki jego ojca, Vito Corleone (Robert De Niro). Można więc przypuszczać, że „Gladiator 3” kontynuować będzie historię z drugiej części, wracając być może do młodych lat generała Maximusa, którego w pierwszej części „Gladiatora” zagrał Russell Crowe.
Wcześniej ogłoszono, że Scott ma już na oku inny projekt, jakim będzie biograficzny film o grupie Bee Gees. Współtwórcą scenariusza jest autor scenariusza „Gladiatora” – John Logan, który napisał go wspólnie z Joe’m Penhallem. Zdjęcia do filmu mają rozpocząć się w przyszłym roku w Londynie i Miami. A już 22 listopada do kin trafi „Gladiator 2”. (PAP Life)