Ambicja silniejsza niż śmierć
Niedługo po śmierci królowej Aemmy i nowo narodzonego księcia największym problemem wpływowych ludzi w Westeros staje się kwestia sukcesji. Król Viserys nie dość, że nie może opłakać swojej ukochanej żony, to jeszcze staje się świadkiem kolejnej potyczki o wpływy i władzę. I to właśnie pokazuje, jak brutalna jest polityka. Główne problemy Targaryenów to: nieufanie rodzinie i pozwolenie innym na zdobycie wpływów, na dopuszczanie rozłamów w rodzinie. Dodatkowo ród ten cierpi na charakterystyczną przypadłość, jego członkowie mają ogromne ambicje i pamiętają każdą zniewagę
Przeznaczenie Targaryenów
Ze słów króla dowiadujemy się, że zagładę na Valyrię ściągnęły smoki. Na swojego następcę wyznacza córkę Rhaenyrę Targaryen, a nie brata, porywczego i nieco okrutnego księcia Daemona. Mamy również nawiązanie do wydarzeń, które w założeniu powinny być jednym z głównych wątków w „Grze o tron”. „Pieśń Lodu i Ognia” to wizja przyszłości, jaką zobaczył Aegon Zdobywca, po przybyciu do Westeros. A opisywała ona wielkie zagrożenie z północy i lód, któremu stawić czoła mogą zjednoczeni ludzie i to właśnie była prawda, którą przekazywali sobie władcy z rodu Targaryenów, mieli oni bronić żyjących i im przewodzić. Na obecnym etapie warto wyróżnić trójkę aktorów: Matta Smitha (książę Daemon), Paddy`ego Considine (król Viserys) i Milly Alcock (młoda księżniczka Rhaenyra).
Poczucie nostalgii
Można by rzec, że to, co działo się w pierwszym odcinku, zwiastuje nam powrót do czasów świetności „Gry o tron”. Mamy zatem dużo polityki, intryg i dramatów rodzinnych. Są postacie, które będą graczami w tej grze i takie, które będą w niej rozgrywane.
Serial w wielu miejscach nawiązuje do znanych nam z „Gry o tron” motywów, oczywiście tych, które były cenione, na każdym etapie. Twórcy próbują w ten sposób jeszcze bardziej przekonać nas do serialu. Słowa postaci, ich zachowania zdradzają nawet niezaznajomionym z historią, która zostanie przedstawiona w „Rodzie smoka”, że nie skończy się tu jedynie na słownych przepychankach i dworskich knowaniach. Coś „kotłuje się” w ludziach, w powietrzu wisi wojna, bo w końcu pokój nie może trwać wiecznie i jest … nudny?
Majsterszyk wizualno-muzyczny
„Ród smoka” jest jednocześnie podobny do „Gry o tron” i zupełnie od niej inny. Oczywiście, nowa produkcja może liczyć na świetną ścieżkę dźwiękową – twórcą, doskonały, jak zwykle, Ramin Djawadi. Można usłyszeć nawiązanie zarówno do głównego tematu „Gry o tron”, jak i motywów odnoszących się do Daenerys Targaryen. W ciekawy sposób zostały ukazane smoki i ich silna wieź z Targaryenami. Tak, jak obiecywali twórcy, każdy z nich ma swój charakter i wygląd, które pozwalają na odróżnienie go od pozostałych i nie jest to tylko kolor. Postacie i ich motywacje prezentowane na ekranie, dają widzom większą szansę na zrozumienie i poznanie bohaterów. Warto pochwalić również warstwę wizualną serialu - budynki, charakteryzację postaci. Wygląd dworu, Królewskiej Przystani, pokazuje nam, jaką potęgą byli Targaryenowie, którzy wznieśli i rozbudowywali oglądane na ekranie miasto. I aż trudno uwierzyć, że mogli upaść. Jednak, co w pewnym momencie słyszymy w serialu, „największym zagrożeniem dla Targaryenów, są oni sami”. A historia ich powolnego upadku jest niezwykle ciekawa. Chcecie ją poznać? Obejrzyjcie serial. Warto poczekać tydzień na kolejny odcinek.
Autor: Judyta Nowak - RMF Classic