Samuel L. Jackson broni gwiazd Marvela przed krytyką ze strony Quentina Tarantino

Choć Samuel L. Jackson jest ulubionym aktorem Quentina Tarantino, nie znaczy to, że panowie zgadzają się ze sobą we wszystkich kwestiach. Głośnym echem w ostatnich dniach odbiła się wypowiedź reżysera „Pulp Fiction”, który stwierdził, że aktorzy grający w filmach Marvela nie są gwiazdami. Tej opinii stanowczo sprzeciwia się Jackson, który sam gra w produkcjach Marvela postać Nicka Fury’ego.

Samuel L. Jackson broni gwiazd Marvela przed krytyką ze strony Quentina Tarantino
Fot.PAP/EPA/DAVID SWANSON

Quentin Tarantino wiele razy deklarował, że nie jest przeciwnikiem komiksowych filmów spod znaku Marvela, ale w każdej jego wypowiedzi na ich temat znaleźć można sporo krytyki. Ostatnio reżyser uskarżał się na to, że przez „marvelizację” Hollywood obecna dekada jest jedną z najgorszych w historii kina. Stwierdził też, że gwiazdami filmów Marvela nie są grający w nich aktorzy, ale postaci, w które się wcielają.

Ta opinia jest kompletnie niezrozumiała dla Samuela L. Jacksona, który ma przeciwne zdanie ma na ten temat. A jako przykład podał zmarłego w 2020 roku Chadwicka Bosemana. „Potrzeba aktora, by wcielił się w te konkretne postaci. A wyznacznikiem filmowej sławy od zawsze było, co? Tyłki na kinowej widowni? O czym my w ogóle mówimy? Nie jest to dla mnie żadna duża kontrowersja, że ci aktorzy są jednak gwiazdami filmowymi. Chadwick Boseman jest Czarną Panterą, ale nie można zaprzeczyć, że jest też filmową gwiazdą” – stwierdził w programie „The View”.

Samuel L. Jackson nigdy nie ukrywał, że woli grać postać Nicka Fury’ego niż kręcić filmy z nadzieją na otrzymanie Oscara. I swojego zdania się trzyma. Niedługo powtórzy tę rolę w filmie „The Marvels” i serialu „Tajna inwazja”. Co ciekawe, Quentin Tarantino zapytany o to, jaki komiks Marvela chciałby przenieść na duży ekran, odpowiedział, że byłby to jeden z komiksów, którego bohaterem jest właśnie Fury.

Wypowiedzi Tarantino na temat komiksowego kina Marvela wzbudziły też sprzeciw innych gwiazd. Najgłośniej swoje niezadowolenie wyraził znany z filmu „Shang-Chi i legenda dziesięciu pierścieni” Simu Liu. Odniósł się on nie tylko do słów Tarantino, ale i do opinii Scorsese, według którego filmy superbohaterskie to nie kino, a park rozrywki. „Gdyby strażnikami wrót do hollywoodzkiej sławy byli Tarantino i Scorsese, nigdy nie dostałbym szansy do zagrania w filmie, który zarobił ponad 400 milionów dolarów” – ocenił gwiazdor pierwszego filmu z azjatyckim superbohaterem. (PAP Life)

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic