„Jakie to piękne miejsce na spotkanie z przyjacielem” powiedział Zgredek, konając w ramionach Harry'ego Pottera po tym, jak w trakcie ucieczki i teleportacji bohaterów z domu Malfoyów został trafiony sztyletem rzuconym przez Bellatriks Lestrange. A że niepozorny skrzat swoją dobrodusznością, poświęceniem i oddaniem zaskarbił sobie ogromną sympatię widzów, to nic dziwnego, że miejsce, w którym powstała scena jego śmierci, stało się chętnie odwiedzaną atrakcję turystyczną. Kierowani sentymentem turyści nie tylko odwiedzają jego symboliczny grób, ale też przynoszą pamiątki. Głównie skarpetki – bowiem podarowanie jakiegokolwiek elementu ludzkiej garderoby skrzatowi domowemu czyni go wolnym. Popularne są też jednak ściereczki kuchenne, pomalowane kamienie, zalaminowane wiadomości, lalki.
To, co dla fanów serii o Harrym Potterze jest swoistym hołdem dla Zgredka, szybko stało się problemem dla dbającej o brytyjską przyrodę organizacji National Trust. Jej przedstawiciele od dawna mówią, że wzrastająca liczba turystów odwiedzających plażę Freshwater West i pozostawiane przez nich "wyrazy pamięci" są zagrożeniem dla okolicznych wydm, flory i fauny. W maju tego roku organizacja zasugerowała nawet, że aby skutecznie chronić walory tego miejsca, należy przenieść symboliczny grób Zgredka w inne miejsce. Ten pomysł spotkał się z ogromnym sprzeciwem, który - jak się wydaje - odwiódł pomysłodawców od realizacji tego planu. Organizacja National Trust ogłosiła bowiem właśnie, że po kilku miesiącach analiz i zbierania opinii postanowiła pozostawić symboliczny grób Zgredka na plaży Freshwater West.
Muzykę z serii przygód Harry'ego Pottera znajdziesz w naszej nowej stacji RMF Classic+ Świat Czarodziejów. Więcej o Stacjach+ przeczytasz tutaj.
Decyzję w tej sprawie organizacja National Trust ogłosiła w specjalnym oświadczeniu. Zawarła w nim też jednak apel do fanów cyklu o Harrym Potterze. „Pomnik Zgredka pozostanie w Freshwater West, aby ludzie mogli się nim cieszyć. Prosimy jednak odwiedzających o robienie wyłącznie zdjęć. Pozostawione przedmioty, takie jak skarpetki i inne drobiazgi, jak również odpryski farby z pomalowanych kamieni mogą przedostać się do środowiska morskiego i zagrozić dzikim zwierzętom” – głosi oświadczenie napisane przez Jonathana Hughesa, zastępcę dyrektora operacyjnego walijskiego oddziału National Trust. Wszystko wskazuje więc na to, że dalszy los "nagrobka" zależeć będzie od zachowania i zdyscyplinowania przybywających tu turystów. (PAP Life)