„Mamy świadomość tego, że dziesiąty odcinek +Rodu smoka+ znalazł się na nielegalnych torrentowych stronach. Wygląda na to, że źródłem wycieku jest któryś z naszych partnerów dystrybucyjnych z rejonu EMEA (Europa, Bliski Wschód i Azja). HBO zaciekle monitoruje sieć i usuwa kopie odcinka z Internetu. Jesteśmy zawiedzeni, że ta bezprawna akcja zakłóciła oglądanie serialu przez jego lojalnych fanów. Dostaną oni nieskazitelną 4K wersję odcinka wraz z jego premierą na antenie HBO i platformie streamingowej HBO Max” – czytamy w oświadczeniu stacji.
Jeśli chodzi o serial „Ród smoka”, taka sytuacja miała miejsce po raz pierwszy. Poprzednik tej produkcji, serial „Gra o tron” zmagał się jednak z problemem piractwa kilkukrotnie. Jak przypomina portal „Variety”, szczególnie w przypadku finałowego sezonu wycieki były tak duże (pojawił się m.in. szczegółowy opis najważniejszych momentów wszystkich odcinków sezonu), że HBO rozważało zaprzestanie udostępniania recenzenckich kopii dla mediów. Nie rozwiązało to problemu, a odcinki pojawiały się przed czasem nawet na oficjalnych platformach.
Wyciek finałowego odcinka pierwszego sezonu „Rodu smoka” nie wpłynie na przyszłośc serialu. Już dawno ogłoszono, że powstanie kolejny sezon tej produkcji. Serial cieszy się dużą popularnością i przyjmowany jest z satysfakcją przez fanów „Gry o tron”, której jest prequelem. Z kolei najczęściej powtarzanym zarzutem pod jego adresem jest zbyt wolne tempo akcji. Showrunner „Rodu smoka”, Ryan Condal, już zapowiedział, że w kolejnym sezonie serialu tempo zostanie podkręcone. „Pokażemy spektakl. Wcześniej jednak trzeba zrozumieć złożoność tych postaci, zanim poślemy je na wojnę. Drugi sezon podkręci tempo do spodziewanego przez fanów, ale serial musi najpierw zapracować na to, by widzowie zrozumieli tragedie, które szykujemy” – powiedział. (PAP Life)