„Tom Cruise zabierze nas w kosmos. Zabierze cały świat w kosmos. Taki mamy plan. Rozwijamy wspaniały projekt razem z Tomem, który zakłada właśnie coś takiego. Wsiądzie w rakietę, poleci na Międzynarodową Stację Kosmiczną, gdzie - mamy taką nadzieję - zostanie pierwszym cywilem, który wybierze się na kosmiczny spacer na zewnątrz stacji” – poinformowała w rozmowie z BBC szefowa studia Universal Pictures, Donna Langley.
Projekt, o którym mówi się od dłuższego czasu, wyreżyseruje Doug Liman („Tożsamość Bourne’a”). Budżet produkcji zaplanowany został na 200 milionów dolarów. Jak przyznaje Langley, akcja tego filmu rozgrywać się będzie głównie na Ziemi, ale jego główny bohater grany przez Cruise’a finalnie będzie musiał polecieć w kosmos, by uratować świat. Szefowa Universalu opisuje tę postać jako faceta, który głównie polega na swoim farcie i który niespodziewanie staje się jedyną osobą, która może uratować Ziemię.
Dla Limana i Cruise’a będzie to trzeci wspólny projekt. Wcześniej pracowali razem przy filmach „Na skraju jutra” i „Barry Seal: Król przemytu”. Szczegóły ich nowej produkcji są owiane tajemnicą. Wcześniej zapowiadano, że przy realizacji tego filmu z twórcami współpracować będą NASA i należąca do Elona Muska firma SpaceX. Będzie to pierwsza hollywoodzka produkcja kręcona w kosmosie.
Na obecną chwilę kosmiczny projekt Cruise’a wciąż pozostaje w ambitnych planach studia Universal i nie można wykluczać, że nic z niego wyjdzie. Aktualnie studio szykuje się do premier 44 filmów przygotowanych na lata 2022/2023. Wśród nich są takie tytuły jak m.in. dziesiąta część „Szybkich i wściekłych”, „Oppenheimer” Christophera Nolana czy „Jednym głosem” o skandalu Harveya Weinsteina. (PAP Life)