Tom Hanks zdradził, że został aktorem dzięki… rozstaniu rodziców

Jeden z najsłynniejszych gwiazdorów Fabryki Snów w najnowszym wywiadzie ujawnił, co sprawiło, że postanowił obrać taką, a nie inną zawodową ścieżkę. Tom Hanks wyznał, że ku aktorstwu pchnął go rozwód rodziców, którzy rozstali się, gdy miał pięć lat. Jako że zaczął wówczas spędzać dużo czasu w samotności, rozwinęło to jego wyobraźnię. „Podróżując z mieszkania mamy do mieszkania taty, spędzałem wiele godzin w autobusach, śniąc na jawie, wyobrażając sobie, co dzieje się za oknem” – zdradził dwukrotny zdobywca Oscara.

Tom Hanks zdradził, że został aktorem dzięki… rozstaniu rodziców
fot.PAP/EPA

Tom Hanks należy do grona najbardziej cenionych aktorów w Hollywood. Gwiazdor takich kultowych produkcji, jak „Filadelfia”, „Zielona mila”, „Szeregowiec Ryan” czy „Forrest Gump”, na swoim koncie ma m.in. dwie statuetki Oscara, pięć Złotych Globów, nagrodę Emmy i Srebrnego Niedźwiedzia przyznanego mu na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie. Aktorstwem parał się już podczas nauki w California State University w Sacramento, występując w inscenizacjach sztuk Czechowa i Szekspira.

Goszcząc w podcaście „On Purpose with Jay Shetty” 68-letni Hanks ujawnił, że zdolności, które umożliwiły mu wykonywanie z sukcesem swojej profesji, wykształciły się u niego już we wczesnym dzieciństwie. Wpływ na to miało zgoła trudne doświadczenie, jakim był rozwód rodziców, którzy rozstali się, gdy przyszły gwiazdor kina miał zaledwie pięć lat. Hanks przyznał, że zaczął wówczas spędzać dużo czasu w samotności, dzięki czemu mógł rozwijać swoją wyobraźnię.

„Podróżując z mieszkania mamy do mieszkania taty, spędzałem wiele godzin w autobusach, śniąc na jawie, wyobrażając sobie, co dzieje się za oknem. Spoglądałem na przejeżdżających ludzi, mijane pociągi, farmy, budynki. Snułem wizje na ten temat. To napędziło mnie do ostatecznego uświadomienia sobie, że mam tę ogromną potrzebę opowiadania historii. Gdy tylko pojawiła się pierwsza okazja, by spróbować, wiedziałem, że to jest to” – wyjaśnił aktor.

Hanks przyznał, że jego samodzielność wynikała po części z tego, że starał się nie dokładać rodzicom zmartwień. „Sam o siebie dbałem i byłem z tego powodu zadowolony, bo czułem, że daje im to wytchnienie. Później, gdy byłem w liceum, zdarzało się, że nie wracałem do domu przez dwa tygodnie. Rodzice wiedzieli, że śpię u znajomych, sam odrabiam lekcje, sam chodzę do szkoły. Byli zachwyceni, że nie musieli mnie dyscyplinować ani karać” – stwierdził.

Aktor upiera się jednak, że przebywanie w oddaleniu od rodziców nie miało negatywnego wpływu na jego psychikę. „Umiejętność zajmowania się sobą już na tak wczesnym etapie ma plusy i minusy. Nie czuję się przez to w żaden sposób uszkodzony czy skrzywdzony. Dużą zaletą było dla mnie to, że stałem się niezależny, nauczyłem się nikogo nie potrzebować. Życie jest dużo łatwiejsze, gdy nikogo nie potrzebujesz. Zdarza się, że prowadzi to do osamotnienia i żalu, a to z pewnością trzeba przepracować” – zaznaczył Hanks. (PAP Life)

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic