Po tym, jak jego debiut reżyserki „Jeszcze jest czas” został pozytywnie przyjęty przez widzów, Viggo Mortensen postanowił iść za ciosem. Aktor znów stanie za kamerą, by wyreżyserować film „The Dead Don’t Hurt”. Akcja tej produkcji toczyć się będzie w Ameryce w latach 60. XIX wieku. Ma to być opowieść Kanadyjce, która zakochuje się w duńskim imigrancie o imieniu Holger, granym przez Mortensena. Razem podróżują, aż w końcu postanawiają osiedlić się w małej miejscowości. Ich sielankę burzy wybuch wojny secesyjnej. Holger wyrusza na front, a Vivienne musi stawić czoła nikczemnym liderom lokalnej społeczności. Gdy zakochani wracają do siebie, muszą na nowo nauczyć się wspólnego życia.
Według zapowiedzi twórców film „The Dead Don’t Hurt” będzie westernem z „kobiecą” twarzą. „Moim celem jest uczciwe opowiedzenie historii wyjątkowo wytrwałej kobiety, żyjącej w targanej bezprawiem, leżącej na uboczu południowo-zachodniej części Stanów Zjednoczonych w latach 60. XIX wieku” – podkreśla w oświadczeniu prasowym Viggo Mortensen, cytowany przez serwis Collider.
W postać Vivienne wcieli się luksemburska aktorka Vicky Krieps. Ma na swoim koncie m.in. dużą rolą w filmie „Nić widmo”, w którym partnerowała Danielowi Day-Lewisowi. (PAP Life)