Amerykańska Centralna Agencja Wywiadowcza (CIA) umożliwiła w weekend małemu gronu dziennikarzy zwiedzenie wyremontowanego i wzbogaconego o nowe eksponaty muzeum w swej siedzibie w Langley w stanie Wirginia. Nie będzie ono udostępnione publiczności.
„Być może najbardziej niezwykłym akcentem jest sufit, pokryty różnymi białymi i czarnymi kodami szpiegowskimi. Jest tam sekcja w kodzie Morse'a [...], jak również szyfry i coś, co wygląda jak krzyżówka wypełniona literami z różnych języków” – podało amerykańskie radio publiczne NPR.
Jak wyjaśniło, obiekt zwiedzać mogą tylko pracownicy CIA i oficjalni goście Agencji. Pewne eksponaty pokazano online.
Muzeum prezentuje m.in. model kompleksu, na którego terenie mieszkał lider Al-Kaidy Osama bin Laden, gdy ukrywał się w Pakistanie, gdzie został zabity w operacji amerykańskich komandosów w 2011 roku. Jest tam też replika domu w Kabulu, w którym CIA namierzyła i zabiła w lipcu następcę bin Ladena, Ajmana al-Zawahiriego.
„Muzeum opowiada historie dobrze znane społeczności wywiadowczej, ale znacznie mniej znane poza murami CIA” – podkreśla NPR.
Wymienia pułkownika wywiadu wojskowego ZSRR Olega Penkowskiego, który przekazał USA informacje umożliwiające prezydentowi Johnowi F. Kennedy'emu konfrontację z Sowietami w sprawie ich tajnych planów umieszczenia rakiet balistycznych na Kubie w 1962 roku. Wspomina też Aldricha Amesa z CIA sprzedającego Rosji za miliony tajemnice, dopóki nie aresztowano go w 1994 roku.
„Muzeum opowiada również o niektórych porażkach CIA, takich jak (desant w) Zatoce Świń, katastrofalna próba obalenia kubańskiego przywódcy Fidela Castro w 1961 roku” – wyszczególnia NPR.
Przytacza opinię Toma Blantona, szefa prywatnej grupy National Security Archive, monitorującej społeczność wywiadowczą. Stwierdził on m.in., że CIA wzmocniła bezpieczeństwo USA, dostarczając informacje o świecie. Jak jednak zauważył, tajne operacje paramilitarne CIA "napędzały możliwości wojny i konfrontacji".