ON AIR
od 09:00 Czas Wolny z RMF Classic zaprasza: Dariusz Stańczuk

W drugiej części filmu „Czarna Pantera” nie ma sceny po napisach

Umieszczane na samym końcu filmu sceny po napisach to coś, do czego w ostatnich latach przyzwyczaiły nas komiksowe produkcje studia Marvela. W niektórych produkcjach umieszczano aż kilka tzw. „afetr credits” w różnych momentach napisów końcowych. Film „Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu”, którego premiera już 11 listopada, będzie jednym z wyjątków w tej kwestii. Po zakończeniu napisów końcowych nie znalazła się w nim żadna dodatkowa scena.

W drugiej części filmu „Czarna Pantera” nie ma sceny po napisach

Trudno to sobie wyobrazić, jednak jeszcze kilka lat temu sceny po napisach końcowych filmów należały do rzadkości. Gdy pojawiały się napisy, można było spokojnie opuścić kino bez strachu o to, że straci się coś ważnego. Zmiana, jaka nastąpiła w ostatnich latach, sprawiła, że sytuacja odwróciła się o 180 stopni. Już nie tylko w komiksowych produkcjach Marvela czy DC Films można spodziewać się takich dodatkowych smaczków.

Jak informuje portal „Slash Film”, w trakcie napisów końcowych filmu „Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu” znalazła się jedna dodatkowa scena, po której ze spokojem można opuścić kino, o ile nie chce się zapoznać z listą twórców, którzy pracowali nad tym filmem. Żadna kolejna niespodzianka nie czeka na widzów po zakończeniu napisów końcowych tego filmu wyreżyserowanego przez Ryana Cooglera.

Brak sceny po napisach końcowych jest w filmach Marvela rzadkością, choć nie będzie to pierwszy taki przypadek w historii tej wytwórni. Przeważnie w produkcjach Marvela fani mogli liczyć na dwie takie sceny – jedną w połowie napisów i drugą po ich zakończeniu. Wzór ten został zmieniony w ostatnich latach zarówno w przypadku filmu „Avengers: Wojna bez granic”, jak i „Avengers: Koniec gry”. W pierwszym nie było żadnej sceny w trakcie napisów, w drugim nie było żadnej dodatkowej sceny.

Decyzję o braku sceny po napisach wytłumaczył w rozmowie z portalem „ComicBook.com” producent filmu „Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu”, Nate Moore. „Ton naszego filmu jest nieco inny. Kiedy widzowie w końcu go zobaczą, przekonają się, że jego zakończenie jest w pewnym sensie poetyczne. Umieszczenie sceny po napisach byłoby trochę nieszczere w stosunku do reszty filmu. Czuliśmy, że jest ona niepotrzebna” – stwierdził Moore. Druga część „Czarnej pantery” powstała w cieniu żałoby po zmarłej gwieździe pierwszego filmu, Chadwicku Bosemanie. (PAP Life)

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic