Will Smith nie miał ostatnio zbyt dobrej passy. O cenionym i lubianym dotychczas przez widownię aktorze od kilku miesięcy mówiło się bowiem głównie w kontekście incydentu, do jakiego doszło podczas tegorocznej ceremonii wręczenia Oscarów. Po tym, jak Chris Rock wygłosił dowcip na temat fryzury cierpiącej na łysienie plackowate małżonki Smitha, ten zerwał się z miejsca, wtargnął na scenę i wymierzył komikowi siarczysty policzek. Zajście to wywołało skrajne reakcje zarówno wśród skonsternowanych widzów, jak i kolegów po fachu aktora. Ci w znakomitej większości stanęli jednak po stronie zaatakowanego na scenie Dolby Theatre komika.
Oscarowy incydent mocno nadszarpnął reputację gwiazdora „Facetów w czerni”, który, mimo iż tego samego wieczoru otrzymał pierwszą w karierze statuetkę Oscara, w reakcji na krytyczne komentarze zrezygnował z członkostwa w Hollywoodzkiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej. W opublikowanym w mediach społecznościowych filmiku Smith przeprosił za swoje zachowanie, które określił mianem „nieakceptowalnego”. Mimo to reżyserzy i producenci nie spieszyli się z oferowaniem mu ról w swoich projektach.
Wygląda jednak na to, że Fabryka Snów już wybaczyła Smithowi ten wybuch agresji. Jak donosi „Deadline”, aktor zagra główną rolę w produkcji realizowanej przez wytwórnię Paramount Pictures, na temat której pierwsze informacje pojawiły się już w 2019 roku. Choć projekt utknął na kilka lat w martwym punkcie, twórcy wreszcie uzyskali od włodarzy studia zielone światło. Wspomnianym projektem jest ekranizacja powieści „Brilliance”, pierwszej części dystopijnej trylogii autorstwa Marcusa Sakeya. Na polskim rynku wydawniczym książka ukazała się jako „Niebezpieczny dar”. Jej akcja rozgrywa się w fikcyjnym świecie, w którym 1 proc. populacji rodzi się z nadnaturalnymi zdolnościami. Zaliczający się do tego grona agent federalny Nick Cooper ma za zadanie wyśledzić wyjątkowo niebezpieczną jednostkę, która także dysponuje nadludzkimi umiejętnościami i dąży do wywołania światowego konfliktu.
Will Smith, prócz zagrania głównej roli, ma także produkować film z ramienia swojej firmy Westbrook Studios. Napisaniem scenariusza zajmie się Akiva Goldsman, który współpracował z aktorem przy obrazach „Jestem legendą”, „Ja, robot” i „Hancock”. Za kamerą stanie natomiast dwukrotna laureatka Oscara i czterokrotna zdobywczyni nagrody Emmy, Sharmeen Obaid-Chinoy, dla której będzie to debiut fabularny. Pochodząca z Pakistanu reżyserka ma koncie doskonale przyjęte filmy krótkometrażowe, takie jak „Saving Face” czy „Dziewczyna w rzece: Cena wybaczenia”. Spodziewana data premiery „Brilliance” nie została na razie ujawniona. (PAP Life)