"Nie wiedzieliśmy, co odkryjemy. Sonar mógł wskazywać na dowolnie wiele rzeczy, w tym na kolejny wrak statku. Szukałem okazji do zbadania tego dużego obiektu, który pojawił się na sonarze tak dawno temu" – poinformował w komunikacie prasowym Paul Henry Nargeolet. Nargeolet to weteran morskich eksploracji. Przez 25 lat służył we francuskiej marynarce wojennej, pracował też m.in. jako nurek operujący na dużych głębokościach. To właśnie on jako pierwszy dostrzegł na sonarze obiekt, który właśnie został zidentyfikowany.
Jak przypomniał we wtorek portal „Huffpost”, OceanGate Expeditions od dekad wysyła załogi w łodzi podwodnej, aby udokumentować stan Titanica. Podczas jednej z tegorocznych wypraw zespół, w skład którego wchodził Nargeolet, zbadał obiekt w pobliżu legendarnego wraku. „Nie był to kolejny wrak statku. Zamiast tego zespół odkrył nieoczekiwaną formację wulkaniczną na głębokości 2900 metrów. Nargeolet ocenił, że "tętni w niej tak wiele życia" – podał „Huffpost.
"Jesteśmy zdumieni różnorodnością gąbek, koralowców bambusowych, innych koralowców zimnowodnych, homarów (squat lobsters) i ryb, które mnożą się na głębokości 2900 metrów w północnym Oceanie Atlantyckim" - powiedział główny naukowiec OceanGate Expeditions, dr Steve W. Ross. Według Rossa, który jest profesorem University of North Carolina i specjalistą w dziedzinie nauki o morzu, odkrycie nieznanego wcześniej ekosystemu umożliwia porównanie go ze znalezionym wokół Titanica. Jak dodał naukowiec, życie na naturalnej rafie może różnić się od istniejącego na pobliskiej sztucznej, którą stał się Titanic.
Titanic zatonął w roku 1912. Katastrofę przeżyło tylko 730 spośród 2228 pasażerów tego statku. (PAP Life)