Cóż, z postacią Zorro jest trochę jak z Robin Hoodem, ludzie go kochają i doczekał się ogromnej liczby adaptacji. Z pewnością pamiętacie ten czarno-biały, a później pokolorowany serial Disneya. Zarówno Zorro, jak i Robin stawali w obronie uciśnionych. Ale który aktor najbardziej kojarzy Wam się jako ekranowy Zorro? A może przypadkiem Antonio Banderas? Hiszpan w tego bohatera wcielał się dwukrotnie – w filmie „Maska Zorro” z 1998 roku i jego kontynuacji „Legenda Zorro” z 2005 roku.
Banderas gra Alejandra Murrietę, złodzieja, który na swojej drodze spotyka Don Diego/Zorro (Anthony Hopkins), który na skutek knowań Don Rafaela Montero stracił żonę i córkę Elenę. Diego uciekł po wielu latach z więzienia, teraz chce się zemścić i to łączy go z Alejandrem. Zorro szkoli swego następcę i spotyka Elenę (Catherine Zeta-Jones), przekonaną, że jest córką jego największego wroga.
Każdy Zorro ma swego Tornado
No właśnie, Zorro zawsze wyposażony jest w pewne atrybuty – szpada, kapelusz, bicz, znak „Z”, ale bohater ma też swojego konia. I to musi być czarny koń o imieniu Tornado, zresztą, gdy postać grana przez Banderasa szkoli się na Zorro, Alejandro sam przypomina o tym swemu mentorowi. W filmie Don Diego stwierdza, iż jeździł na koniu rasy andaluzyjskiej. Nie jest to zgodne z prawdą, budowa ciała zwierzęcia wskazuje na to, że na ekranie widzieliśmy konia fryzyjskiego. W „Legendzie Zorro” Tornado odegrało aż 11 rumaków.
Za tresurę koni odpowiadał Corky Randall, w „Masce Zorro” trzy konie brały udział w popisach kaskaderskich, każdy miał inne zadanie: pierwszy wyłamał drzwi stajni, inny stawał dęba.
Elena jest tylko jedna?
Catherine Zeta-Jones wniosła do filmu żar. Wraz z Antonio Banderasem tworzyła na ekranie żywiołowy duet. Wprost niemożliwe wydaje się, że Elenę mogłaby zagrać inna aktorka, a jednak. Początkowo w bohaterkę miała wcielić się uwaga… Izabella Scorupco. Kolejną kandydatką do tej roli była także Shakira. A propozycję dostała od samego Stevena Spielberga, jednego z producentów „Maski Zorro”. Artystka musiała jednak odrzucić ofertę, nie była pewna swych umiejętności aktorskich, dodatkowo nie mówiła wtedy dobrze po angielsku.
Alejandro i Diego
Rolę starszego Zorro miał pierwotnie zagrać Raul Julia, niestety umarł przed rozpoczęciem prac nad filmem. Mało brakowało, a w Don Diego de la Vegę nie wcieliłby się również sir Anthony Hopkins. Początkowo zrezygnował on z udziału w filmie z powodu poważnych problemów z plecami. Aktor przeszedł operację i powrócił do obsady „Maski Zorro”. Z kolei w roli Alejandro, zamiast Banderasa miał wystąpić Andy Garcia.
Zmiany reżyserskie
Zarówno „Maskę Zorro”, jak i „Legendę Zorro” wyreżyserował Martin Campbell. Jednak pierwotnie na krześle reżyserskim pierwszego z filmów miał zasiąść nie kto inny, jak Robert Rodriguez. Co tu dużo kryć, wyróżnia go dość specyficzny styl. Ostatecznie nie postawiono na Rodriqueza, bowiem jego wizja „Maski Zorro” okazała się być zbyt brutalna. Co ciekawe, kilka lat później twórca odrzucił propozycję wyreżyserowania „Legendy Zorro”. Podobnie zresztą jak Steven Spielberg.
Rola wymaga poświęceń
Nie raz słyszymy, a nawet możemy zobaczyć materiały wideo, na których widzimy aktorów pracujących nad fizyczną formą do danej roli. Jak wiemy, Zorro był mistrzem szermierki, mało kto mógł się z nim mierzyć. A trening zapewniony ekranowemu Alejandro przez Diego wydawał się być morderczy. Jak Antonio Banderas sprostał temu aspektowi roli Zorro? Otóż, odpowiedź jest całkiem prosta, uskuteczniał intensywne ćwiczenia z hiszpańską reprezentacją szermierzy.
Aktorów w fechtunku szkolił Bob Anderson. Pomieszczenia pokazywane w filmie musiały być tak zaprojektowane, by umożliwić ekipie kręcenie pojedynków na szpady. Stąd pomoc Andersona wydawała się nieoceniona. Szpady miały ponad metr długości. Podobno najlepiej z nauką władania bronią białą radził sobie Anthony Hopkins. Catherine Zeta-Jones, czyli ekranowa Elena również posługuje się szpadą, zatem ona i Antonio Banderas intensywnie i zresztą z wielką radością ćwiczyli sceny walki.
Na planie filmowym Anthony Hopkins świetnie nauczył się używać bata. Aktor sam przygotował choreografię do sceny, w której starszy Zorro pokazuje uczniowi zastosowanie tego morderczego narzędzia.
Aktorka stajenną
Dla roli Banderasa poświęciła się także ówczesna żona aktora Melanie Griffith. By być blisko małżonka, dostała pracę na planie filmu „Legenda Zorro”. Pewnie myślicie, że była scenarzystą, zajmowała się kostiumami, nic podobnego. Aktorka była stajenną, za swoją pracę otrzymała wynagrodzenie w wysokości 25 dolarów dziennie.
Język nie jest przeszkodą
Okazuje się, że bariera językowa niekoniecznie musi przekreślać szanse udziału w filmie. Aktor grający w „Legendzie Zorro” syna Eleny i Alejandra, Joaquina, w czasie kręcenia filmu nie umiał mówić po angielsku. A przecież w trakcie filmu słyszymy dużo wypowiadanych przez niego kwestii. Jak poradzono sobie z problemem? Młody aktor swych filmowych wypowiedzi musiał nauczyć się ze słuchu.
Mocarną masz rączkę
Catherine Zeta-Jones w trakcie prac na planie „Legendy Zorro” udowodniła, że dysponuje ogromną siłą, nie tylko wewnętrzną, temperamentem. Aktorka prawie złamała nos koledze z planu Rufusowi Sewellowi.
Naprawdę trudno wyobrazić sobie, żeby w te postacie mogli wcielić się inni aktorzy.
A z drugiej strony zabawne jest to, że Antonio Banderas w angielskiej wersji językowej użyczył głosu Kotu w „Shreku”. Ta postać przecież sama w sobie stanowi parodię filmów o Zorro.
Autor: Judyta Nowak - RMF Classic