Zarzut pisarki
Rowling określiła publikację tych zdjęć jako „doxxing” – złośliwy akt rozpowszechniania danych osobowych. Zwłaszcza że zdjęcia wykonano w taki sposób, by łatwo było rozpoznać adres domu, w którym pisarka mieszka. Jak donosi BBC, brytyjska policja właśnie poinformowała, że nie zostaną podjęte żadne działania przeciwko „transpłciowym aktywistom”, którzy „wzięli ją na celownik”, ponieważ czynu tego nie można uznać za akt przestępczy.
Wpis Rowling
Pisarka wywołała kontrowersje w czerwcu 2020 r., gdy ironicznie skomentowała na Twitterze, artykuł o miesiączkowaniu. Chodziło o to, że autor tekstu nie użył słowa „kobiety” tylko „osoby”. Konkretnie: „osoby, które miesiączkują”. Internauci zarzucili ją wówczas komentarzami, że menstruacja to nie domena kobiet. Dotyczy także osób transpłciowych i niebinarnych (czyli takich, które w ogóle nie określają się przez płeć). Rowling wyjaśniła, że jest przeciwko takiemu „wymazaniu pojęcia płci”. I że ma do tego prawo. (PAP Life)