Tegoroczna, trzynasta edycja Nagrody Literackiej Nike jest bardziej literacka niż kiedykolwiek. Często wśród nominowanych i finalistów obok powieści mieliśmy eseistykę, książki naukowe, ważne miejsce w polskiej literaturze współczesnej zdobył w ostatnich latach reportaż i tę coraz większą rolę reportażu oddawały także coroczne listy finalistów Nike.
W tym roku jurorzy Nike wskazali aż pięć powieści, jeden tom poetycki i jeden zbiór reportaży. Autorami "Gestów", "Pałacu Ostrogskich" i "Królowej tiramisu" są pisarze młodego pokolenia. Ignacego Karpowicza i Tomasza Piątka publiczność literacka zna bardzo dobrze, Bohdan Sławiński jest w tym gronie debiutantem. To bardzo indywidualne historie, bohaterami każdej z nich są ludzie młodzi, wrażliwi, zdradzający nawet pewne podobieństwa do samych autorów.
Dwie kolejne powieści należą do autorów średniego pokolenia. To "Fabryka muchołapek" Andrzeja Barta i "Bambino" Ingi Iwasiów. Tematem obu, chociaż przedstawionym na rozmaite sposoby, jest groźna dwudziestowieczna historia. U Barta to historia żydowsko-polska, opowieść o Chaimie Rumkowskim, o getcie łódzkim, o niekończących się kompromisach, które w końcu stają zabójcze. U Iwasiów to historia polsko-niemiecka, lokalne, powojenne dzieje Szczecina z dramatem przesiedleń w tle.
Jedynym tomem poetyckim wśród finalistów tegorocznej Nike jest "Piosenka o zależnościach i uzależnieniach" Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego, jednego z najważniejszych poetów średniego pokolenia w Polsce, uhonorowanego m.in. Nagrodą Literacką Gdynia.
Listę dopełnia "Gulasz z turula", tom reportaży Krzysztofa Vargi o historii Węgier, o narodowych kompleksach i marzeniach o wielkości. Varga trafiał już kilkakrotnie do finału Nike, ale zawsze jako autor powieści, nigdy zaś jako reportażysta.
Zwycięzcę tegorocznego konkursu poznamy za miesiąc, w niedzielę 4 października.
(Źródło: Gazeta Wyborcza)