9 września w wieku 93 lat zmarł legendarny amerykański aktor James Earl Jones. Gwiazdor takich produkcji, jak „Merlin”, „Obi-Wan Kenobi”, „Malcolm X” czy „Pinokio i Władca Ciemności”, odszedł w swoim domu w nowojorskim hrabstwie Dutchess. Jak ujawnił agent Jonesa, Barry McPherson, aktor przez wiele lat zmagał się z cukrzycą. W ostatnich chwilach towarzyszyli mu członkowie najbliższej rodziny. Oficjalna przyczyna zgonu nie została na razie podana do publicznej wiadomości.
Jones mógł poszczycić się statusem zdobywcy EGOT, czyli czterech najważniejszych nagród branży rozrywkowej – Emmy, Grammy, Oscara i Tony. Widzowie z całego świata doskonale pamiętają go jako charakterystyczny głos Dartha Vadera z „Gwiezdnych wojen” i Mufasy z „Króla Lwa”. Podczas wieloletniej kariery w Fabryce Snów gwiazdor współpracował z takimi reżyserami, jak Stanley Kubrick, Franco Zeffirelli, James Ivory, Martin Ritt czy John Sayles. Sukcesy odnosił także na kultowym Broadwayu, występując w adaptacjach najsłynniejszych dzieł Szekspira. Choć od dzieciństwa zmagał się z jąkaniem, nie przeszkodziło mu to w zdobyciu hollywoodzkiego szczytu.
Hołd zmarłemu natychmiast złożyło wiele znanych postaci z show-biznesu. „Ten donośny głos. Ta cicha siła. Dobroć, którą emanował. Tak wiele można powiedzieć o jego spuściźnie. Ja powiem tylko, że jestem niesamowicie wdzięczny za to, iż część tej spuścizny obejmuje nasz film +Pole marzeń+, który bez niego nie byłby tym samym filmem. Tylko on potrafił wnieść taką magię do produkcji opowiadającej o baseballu i polu kukurydzy w Iowa. Jestem wdzięczny, że mogłem doświadczyć tej magii. Spoczywaj w pokoju, przyjacielu” – napisał na Instagramie Kevin Costner.
Octavia Spencer podkreśliła w opublikowanym w mediach społecznościowych poście, że „głos i talent Jonesa na zawsze pozostaną w naszej pamięci”. „Określenie +legendarny+ nie oddaje w pełni tego, jak wielki wpływ na kinematografię miały jego role” – zaznaczyła hollywoodzka aktorka. „Są ikony i jest ten człowiek. Jak podsumować dokonania kogoś, kto podarował nam jedne z najlepszych występów na scenie i ekranie wszech czasów? Dziękujemy za to, że poświęciłeś swoje życie sztuce” – wyznał Josh Gad.
W oświadczeniu przekazanym magazynowi „People” gwiazdora pożegnał Matthew Broderick, który użyczył swojego głosu postaci Simby w kultowej animacji „Król Lew”. „Mam wielkie szczęście, że miałem okazję pracować z Jamesem Earlem Jonesem. Że zagrał mojego ojca, mojego króla! I że mogłem go bliżej poznać. Był świetnym słuchaczem i jednym z najlepszych aktorów swojego pokolenia” – powiedział Broderick.
„Spoczywaj w pokoju, tato” – napisał z kolei Mark Hamill, czyli odtwórca niezapomnianej roli Luke’a Skywalkera w „Gwiezdnych wojnach”. (PAP Life)