Do tegorocznej edycji Nocy Księgarń, która odbędzie się 4 października, zgłosiło się 179 księgarń w całej Polsce. W centrum obchodów są spotkania w niezależnych placówkach i rozmowa wokół książki. Spotkają się czytelnicy, pisarze, animatorzy i artyści, a nad całością będą czuwać księgarze. Organizatorzy zapowiadają kiermasze książkowe, warsztaty, dyżury literackie, dyskusje, koncerty oraz wystawy.
Do akcji przyłączyły się warszawskie księgarnie, w tym Księgarnia Korekty. "To będzie nowe doświadczenie, znowu w nowym miejscu, jakbyśmy zaczynali od początku" - poinformowała kierowniczka Małgorzata Zawiejska. Jak tłumaczyła, księgarnia musiała przenieść się po siedmiu latach spędzonych na Placu Zbawiciela. Poprzedni lokal należał do właściciela prywatnego. "Czynsz od zawsze był wysoki i za duży jak na księgarnie, ale też inne preferencje właściciela spowodowały, że nie chcieli nas w tym miejscu" - dodała. Oprócz grupy stałych klientów pojawili się również nowi. "Jest dużo klientów z ulicy, mniej obeznanych z literaturą. W związku z tym, oferta księgarni trochę się zliberalizowała" - tłumaczyła. Według Małgorzaty Zawiejskiej, zagrożeniem dla księgarń takich jak Korekty - poza kosztami stałymi - jest "nieuregulowana sprzedaż w Internecie", która "cenowo wygrywa i zabija pozostały rynek". "Ponieważ ceny wciąż nie są uregulowane, te gigantyczne platformy sprzedażowe dostają ogromne rabaty od dystrybutorów albo od wydawców i to one zabierają nasz rynek" - dodała.
Jak zaznaczyli w rozmowie z PAP Łukasz Bagiński oraz Piotr Kuśmierek z Nowej Księgarni, kameralne księgarnie ze względu na brak regulacji gwarantujących jednolitą cenę książki są postawione w niekorzystnej sytuacji "już na dzień dobry". Dzięki niej "nie byłoby sytuacji, w której klient mógłby sprawdzić cenę w Internecie i zorientować się, że za rogiem ta książka już na początku ma cenę minus 30 proc." Jak dodali, kameralna księgarnia może "nadrabiać to bardzo osobistym, personalnym doradztwem, które większości miejsc sieciowych ciężko jest zapewnić".
Właścicielka Uśpionej Księgarni Aleksandra Bartelska tłumaczyła, że stara się sprzedawać książki w cenach okładkowych. "Nie mam za bardzo możliwości rabatowania. Jestem po tej stronie, która twierdzi, że byłoby dobrze ujednolicić ceny książek na samym początku, żeby takie podmioty jak ja miały równe szanse, jeśli chodzi o przyciąganie uwagi klientów. To dałoby rzeczywiście jakieś poczucie stabilizacji". Księgarnia pojawiła się na mapie Warszawy 24 sierpnia. Jednym z elementów, który wpłynął na ciepłe przyjęcie Księgarni Uśpionej była bliskość antykwariatu Zakładka, prowadzonego przez Marcina Gałązki. "To działa jak taka kolektywna współpraca" - dodała.
Kierownik księgarni Leksykon, która pielęgnuje zapoczątkowane w 1855 r. tradycje księgarskie, Łukasz Mazurowski, zwrócił uwagę na to, że warszawskie księgarnie upadają. "Czynsze są strasznie drogie i to wybija nam koleżeństwo". "W Warszawie zaczyna brakować księgarń specjalistycznych. Od chyba dwóch lat w Warszawie nie ma księgarni medycznej". "Jako księgarnia niebędąca tylko cegiełką w sieci, mamy pewnego rodzaju limit miejsca na ofertę dla klientów. Mamy dopasowaną ofertę i tych studentów nie zaspokoimy, bo podręczniki medyczne to nie jest coś, co człowiek po prostu ma". Według Mazurowskiego Noc Księgarń to "odskocznia, która pozwala zobaczyć, że to nie jest tylko miejsce, gdzie robimy zakupy czy odbieramy towar. Jest to też miejsce spotkania z książką i z autorem, który pisał po coś poza tylko pieniędzmi. Dla kogoś - właśnie dla tych osób, które tutaj teraz są".
Beata Prokopczuk-Daab z Księgarni Czarnego dostrzega również potencjalną rolę państwa oraz samorządów we wsparciu kameralnych księgarń. "Wydaje mi się, że czymś wspaniałym byłyby programy, też miejskie, które dałyby wsparcie związane z obniżonym czynszem, czy jakimś rodzajem stypendiów i dotacji, również takich, które pokryją część kosztów stałych, które są wysokie. Inwestowanie w miejsca, które umożliwiają obcowanie z kulturą może przynieść tylko korzyści" - tłumaczyła. Zaznaczyła, że dostrzega wsparcie ze strony niektórych wydawców. "Jest kilku takich, którzy dbają o księgarnie kameralne i to im w pierwszej kolejności wysyłają swoje książki. Są to np. Tajfuny. Ostatnio dzięki świetnej decyzji wydawnictwa Karakter przez dwa tygodnie nowa książka Doroty Masłowskiej Magiczna rana była dostępna wyłącznie w księgarniach kameralnych. To był naprawdę świetny ruch, ale jest to kropla w morzu potrzeb".
"Często punktem wyjścia do rozmów o książkach jest rabat. Mam wrażenie, że to jest jedna z niewielu rzeczy związanych z kulturą, o których mówimy w taki bardzo merkantylny sposób. Jeślibyśmy zestawili książki z jakimiś innymi dobrami kultury, to wydaje mi się, że ten specjalny status książki - w jakiś sposób chyba niższy - objawia się tym, że rozmawiamy o książce jako o towarze, na który klient bezwzględnie powinien dostawać rabat. Księgarnie to nie są miejsca typowo komercyjne, szczególnie teraz, kiedy tak naprawdę dla bardzo wielu księgarń bardzo ważnym elementem jest prowadzenie działalności kulturalnej. W tej chwili każda księgarnia, która ma choć parę wolnych metrów kwadratowych, niezajętych przez stoły, półki, regały, organizuje wydarzenia kulturalne. Noc Księgarń jest jednym z najbardziej udanych projektów związanych z promocją czytelnictwa, tworzeniem dobrej atmosfery wokół księgarń, książek i życia literackiego. To jest wydarzenie solidaryzujące środowisko czytelników, autorów i w ogóle ludzi związanych z kulturą i z książką" - mówiła Prokopczuk-Daab.
Pracownicy księgarni Kameralna - Książka i Wino, która działa w Gdańsku, w rozmowie z PAP podkreślili, że Noc Księgarń to również potwierdzenie potrzeby na istnienia takich miejsc jak małe, prywatne, indywidualne, oryginalne księgarnie kameralne. “Cieszymy się, że możemy brać w nim udział, bo taka akcja o ogólnokrajowym zasięgu jest bardzo potrzebna księgarniom, ale również czytelnikom, którzy przy tej okazji mają sposobność spotkać swoich ulubionych autorów oraz równe sobie, zafascynowane książkami osoby. To wydarzenie, dzięki któremu można policzyć, zlokalizować małe księgarnie, te, które na rynku odróżniają się od sieciowych sklepów czy sprzedaży internetowej” - dodali.
Jedną z poznańskich księgarń, które biorą udział w akcji jest Bookowski. Współwłaścicielka księgarni Katarzyna Rogodzińska tłumaczyła w rozmowie z PAP, że "księgarnie kameralne mogą konkurować relacjami z autorami, wydawcami i czytelnikami. I dawaniem przestrzeni na spotkanie tych dwóch światów. W Bookowskim w minionym roku odbyło się 47 spotkań autorskich, wzięło w nich udział 51 autorów i autorek, tłumaczy i tłumaczek".
Jak wskazała, "działaniem, które realnie wspiera i docenia rolę księgarń kameralnych jest na przykład przedpremierowa sprzedaż nowych tytułów wyłącznie w księgarniach kameralnych (tak jak zrobił ostatnio Karakter z "Magiczną raną" Masłowskiej). Wszelkie akcje, które pokazują księgarnie kameralne jako coś więcej niż sklepy z książkami, do których wchodzisz, bierzesz książkę z półki, płacisz i wychodzisz. Uwzględnianie księgarń kameralnych w budowaniu oferty wydarzeń kulturalnych miasta – księgarnie kameralne są często lokalnymi minicentrami kultury, dzieją się w nich spotkania autorskie, ale też warsztaty, zajęcia dla dzieci. Budowanie też w ludziach takiej świadomości, żeby sprawdzić harmonogram wydarzeń w swojej lokalnej księgarni kameralnej, kiedy szukasz dobrych, kulturalnych propozycji". "Noc Księgarń jest świetną inicjatywą, bo zbiera i pokazuje skalę tych wydarzeń, które Bookowski (i wiele innych księgarń kameralnych) mają wpisane w swoje regularne funkcjonowanie" - dodała.
W Poznaniu jest ponad 20 księgarń kameralnych. 2 lata temu wyprodukowana została mapa takich księgarń na terenie miasta, było na niej 26 miejsc. Od tego czasu kilka księgarń już zniknęło.
Noc Księgarń to ogólnopolski festiwal organizowany od 2019 roku przez dystrybutora książek OSDW Azymut (Grupa PWN). Program, obejmuje m.in. spotkania autorskie, debaty, warsztaty, spacery, kiermasze czy koncerty. Co roku do inicjatywy przyłączają się dziesiątki instytucji, organizacji oraz niezależne księgarnie z całej Polski.