Okazuje się, że podejście do czytania lektur szkolnych od lat jest podobne. "Tylko, że to czytanie lektur szkolnych przebiega trochę inaczej niż czytanie książek dla siebie. Bowiem młodzież czyta lektury szkolne rozmaicie, tak patchworkowo - trochę streszczenia, trochę omówienia, trochę fragmentów" - mówi PAP Life dr Zofia Zasacka z Pracowni Badań Czytelnictwa Biblioteki Narodowej.
Badaczka zauważa, że jest niewiele tytułów książek, które są czytane od początku do końca tak, jak młodzież czyta np. "Gwiazd naszych winę" czy "Niezgodną" Veronici Roth. "To się czyta całą noc, bo to wciąga i nie można się od tego oderwać. W przypadku lektur szkolnych wyjątkowo zdarza się sytuacja, że nie można się od nich oderwać - raczej jest odwrotnie, bo lekturę trzeba przeczytać na termin i dość często czyta się je w ostatniej chwili" - dodaje.
Dr Zasacka tłumaczy, że czytanie lektur szkolnych wymaga trochę innych narzędzi. "Młodzi mówią, że coś tam czytali, ale to, jaka była, jakość tej lektury, jak ona przebiegała, jakie strategie czytelnicze zastosował uczeń, wymaga już dodatkowego wejrzenia, bo najczęściej lektury są czytane we fragmentach, albo uzupełniane są streszczeniem czy jakimś omówieniem, bo to jest potrzebne na sprawdzian" - zauważa badaczka i podkreśla, że inne są strategie czytelnicze przy czytaniu lektur szkolnych niż przy czytaniu książek czytanych poza szkolnym obowiązkiem.
Co ciekawe, Dr Zasacka zauważa też, że lektury szkolne a książki cenione, lubiane i w efekcie czytane poza szkołą, coraz bardziej się rozchodzą, coraz bardziej się różnią. (PAP Life)