ON AIR
od 10:00 Na porządku dziennym zaprasza: Katarzyna Hnat

Światowa premiera koncertowej wersji Draculi otworzyła 12. FMF!

„Chcę wielkiej muzyki. Nie tylko teatralnej, ale wielkiej!” – mówił Francis Ford Coppola do Wojciecha Kilara w 1991 roku, omawiając szczegóły ścieżki dźwiękowej do przygotowywanej przez siebie adaptacji Draculi Brama Stokera. Słowa reżysera zyskały szczególne znaczenie podczas wczorajszej projekcji filmu w Sali Audytoryjnej im. Krzysztofa Pendereckiego Centrum Kongresowego ICE Kraków – światową premierą Dracula Live in Concert oficjalnie otwarliśmy 12. Festiwal Muzyki Filmowej w Krakowie. To był czas, w którym Wojciech Kilar – wówczas już z ponad setką partytur filmowych na koncie – podjął decyzję o odejściu od kina. „Byłem wykończony pracą nad Korczakiem Andrzeja Wajdy” – wspominał tamte rozważania po latach. „Zawsze mówiłem, że jestem jak Dr Jekyll i Mr Hyde. Z jednej strony zaczytany w św. Augustynie, z drugiej – kochający horrory, a im bardziej przepełnione zemstą, tym lepiej. W tamtym momencie postanowiłem pozostać na zawsze Dr. Jekyllem i poświęcić się wyłącznie tworzeniu wymarzonej mszy”.

Światowa premiera koncertowej wersji Draculi otworzyła 12. FMF!
fot.Robert Słuszniak

Jeden wieczór, a raczej jeden telefon zza oceanu wystarczył kompozytorowi, by obudził się w nim pan Hyde. Przepełniony wątpliwościami (hollywoodzki debiut w wieku 59 lat?) Wojciech Kilar podjął jedyną możliwą decyzję – zgodził się na napisanie muzyki do 39. adaptacji Draculi Brama Stokera, przygotowywanej przez ulubionego reżysera z myślą o wyciągnięciu prowadzonej przez siebie wytwórni American Zoetrope z długów. „To była propozycja nie do odrzucenia” – komentował później nocny telefon Coppoli, cytując nakręconego dwadzieścia lat wcześniej w podobnym celu Ojca chrzestnego.

Zdjęcia ruszyły jesienią 1991 roku i trwały przez całą zimę, montaż rozpoczął się w lutym 1992. Nie była to łatwa praca. Na planie trzeba było zmierzyć się z konfliktami i niedyspozycjami aktorów (Coppola postawił na gwiazdorską obsadę – w Bram Stoker’s Dracula zagrali m.in. Gary Oldman, Winona Ryder, Anthony Hopkins, Keanu Reeves, Tom Waits, Sadie Frost i Monica Bellucci), a przede wszystkim z poważną chorobą serca, na którą zapadł wówczas Wojciech Kilar. Ważnym elementem dramaturgii były kostiumy i charakteryzacja – Coppola, realizując wizję horroru filmowego o teatralnej aurze, przywiązywał bardzo dużą wagę do scenografii oraz wyglądu poszczególnych osób. W przypadku Lucy (ucharakteryzowanej na wampira Sadie Frost) tak skutecznie, ze dziewczynka brana przez nią na ręce w scenie rozgrywającej się w grobowcu uciekła z płaczem sprzed kamer.

Do Wojciecha Kilara reżyser wystosował tylko dwie wskazówki. Pierwsza informowała, że ma to być film o pomyłce Boga, druga – że partytura ma trwać godzinę i piętnaście minut. Kantata, którą w oparciu o te wytyczne stworzył kompozytor z Katowic, stała się swoistym narratorem filmu – niestandardowym, ale kluczowym głosem spoza kadru. Kilar postanowił zderzyć w niej dwie drzemiące w nim osobowości muzyczne – symfoniczną (fragment Sanguis vita est pochodzi z Victorii, finałowy chór ze słowami O crux ave to materiał zaczerpnięty z Angelus) i filmową. Tematy osnuł wokół najistotniejszych problemów poruszonych w dziele: cierpienia i rażącej siły miłości, grozy i demoniczności, obrazy na Stwórcę i nieustającej tęsknoty. Na prośbę Coppoli pogrupował je w kilkuodcinkową suitę filmową, a już na miejscu dopisał temat dla jednej z drugoplanowych bohaterek (Lucy). Była to lapidarna melodyjka, usłyszana przez niego przypadkiem w Paryżu. Subtelny motyw Kilar ozdobił oryginalną instrumentacją (smyczki, fortepian, czelesta, dzwonki), tworząc dźwiękowy opis zalotnej, chwilami perwersyjnej natury bohaterki. To był początek nowego myślenia w muzyce filmowej – od tego momentu motywy opisujące cechy osobowościowe postaci stały się znakiem rozpoznawczym filmowo-muzycznej estetyki Wojciecha Kilara.

W 1993 roku Bram Stoker’s Dracula został obsypany nagrodami (m.in. trzy Oscary, pięć Saturnów, nagroda ASCAP dla autora ścieżki dźwiękowej). Drzwi Hollywood stanęły przed polskim twórcą otworem, a agenci z Kraft-Engel Management zaproponowali mu przeprowadzkę do Los Angeles. Kilar nie skorzystał. Do dziś wielu zadaje sobie pytanie: dlaczego? „On się do tego nie nadawał, nie miał tego instynktu podróżnika” – spekulował po latach Jan A.P. Kaczmarek. „Trafił na czasy okrutne, gdzie bez bywania na salonach niewiele można zdziałać. A jeśli do tego mieszka się daleko, to wtedy ten młyn zaczyna kręcić się bez ciebie”.

Ścieżka dźwiękowa napisana na potrzeby Draculi Coppoli przeszła jednak do legendy i stanowi dziś część kanonu światowej muzyki filmowej. W środę, w ramach oficjalnego otwarcia 12. FMF, po raz pierwszy zabrzmiała w pełnej odsłonie na żywo, podczas symultanicznego pokazu superprodukcji Francisa Forda Coppoli w wypełnionej po brzegi Sali Audytoryjnej im. Krzysztofa Pendereckiego Centrum Kongresowego ICE Kraków. „Przeżywam ogromne emocje. Mam nadzieję, że udzielą się one także widzom, po tylu latach czekania na to, by projekt Dracula Live in Concert okazał się możliwy do zrealizowania” – mówił dyrektor artystyczny FMF Robert Piaskowski na kilka minut przed projekcją filmu. „To ogromnie ważny wieczór w historii festiwalu. Kolejna światowa premiera projekcji muzycznej zamówionej przez FMF, a jednocześnie wielki hołd dla Wojciecha Kilara, związanego przecież z naszym miastem” – czytamy z kolei w liście prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego, otwierającym 12. edycję FMF.

Wczorajszej projekcji filmu Bram Stoker’s Dracula (seans odbył się z audiodeskrypcją) towarzyszyli muzycy Orkiestry Akademii Beethovenowskiej oraz Chóru Polskiego Radia pod batutą Dona Davisa. Partie solowe (w tym słynną kantylenę z wielkiego tematu miłosnego) brawurowo wykonała krakowska sopranistka Anna Zawisza. Love Song for a Vampire – piosenkę śpiewaną przez Annie Lennox w napisach końcowych – usłyszeliśmy w porywającej interpretacji Agaty Kuliś. „To było ogromne wyzwanie i jeszcze potężniejsze emocje. Po pierwsze dlatego, że kocham FMF i śpiewanie na tym festiwalu to marzenie i niesamowita radość. Po drugie dlatego, że mój głos jest inny, mniej dramatyczny od głosu Annie Lennox i w związku z tym reżyser dał mi dużą swobodę w interpretacji jej utworu. Mogłam więc stworzyć własną kreację” – mówiła wokalistka kilka chwil po zejściu ze sceny.

Opracowania tematów muzycznych (w tym sporządzenia kopii głosów orkiestrowych z rękopisu Kilara) na potrzeby światowej premiery Dracula Live in Concert podjął się kompozytor filmowy Thomas Bryła. „Pracowałem bardzo intensywnie nad odtworzeniem tej partytury, dziś mogę chyba powiedzieć, że znam jej każdy szczegół. Fascynuje mnie zawarta w niej skrajność emocji – od bardzo efektownej, bombastycznej, epickiej narracji po prawdziwie intymne tematy miłosne” – podkreśla aranżer.
Festiwalowa publiczność nagrodziła wykonawców owacjami na stojąco; gromkie, spontaniczne brawa rozległy się także w chwili, gdy na filmowej „liście płac” pojawiło się nazwisko Wojciecha Kilara.

Projekcję Dracula Live in Concert zorganizowaliśmy wspólnie z Międzynarodowym Festiwalem Muzyki Filmowej FIMUCITÉ na Teneryfie – we wrześniu tego roku pokaz filmu Coppoli z muzyką na żywo zostanie powtórzony w Santa Cruz, tym razem pod dyrekcją przyjaciela i ambasadora FMF, Diego Navarro.

O kulisach powstania koncertowej wersji filmu Bram Stoker’s Dracula będą dzisiaj opowiadać goście Forum Audiowizualnego FMF. Wieczorem z kolei zapraszamy na uroczystą galę Scoring4Polish Directors, poświęconą twórczości wybitnego polskiego reżysera Krzysztofa Zanussiego.

Strefa RMF Classic powstała przy współpracy z firmą KLER i Galerią Tetmajera 83.

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic