ON AIR
od 18:00 Filmowa Historia Świata zaprasza: Dariusz Stańczuk

MAŁY KSIĄŻĘ

Studio Paramount Animation („Rango”, „Przygody Tin Tina”) oraz nominowany do Oscara Mark Osborne („Kung Fu Panda”), przedstawiają wysokobudżetową ekranizację jednej z najukochańszych książek wszech czasów – „Małego Księcia” Antoine’a de Saint Exupéry’ego – arcydzieła, które na całym świecie sprzedało się w nakładzie blisko 150 milionów egzemplarzy i zostało przetłumaczone na ponad 250 języków!

Najnowszy film reżysera przeboju „Kung Fu Panda”, wspieranego przez światową ekstraklasę specjalistów od animacji (wśród nich m.in. współtwórcy „Shreka”, „Zaplątanych”, „Epoki Lodowcowej”, „Iniemamocnych” i „Wall-E”) – nowatorsko łączy najnowocześniejsze techniki animacji komputerowej z tradycyjną animacją poklatkową. Efektem tego jest niezwykła i ponadczasowa historia małej dziewczynki, jej tajemniczego sąsiada – Pilota i Małego Księcia, którego oboje pokochali nad życie. Wygląd postaci z filmu – Małego Księcia, Lisa, Róży i Węża, które po raz pierwszy ożyją w kinowej animacji, oparty jest na oryginalnych rysunkach samego Antoine’a de Saint-Exupéry’ego.

W oryginalnej obsadzie dubbingowej głosów postaciom użyczają m.in.: Jeff Bridges, James Franco, Marion Cotillard, Rachel McAdams, Ricky Gervais, Benicio Del Toro i Paul Giamatti!

W równie doborowym polskim dubbingu zagrali: Andrzej Seweryn, Robert Więckiewicz, Małgorzata Kożuchowska, Anna Cieślak, Piotr Adamczyk, Anna Cieślak, Włodzimierz Press, Adam Ferency, Antoni Pawlicki i Maciej Musiał.


Mała Dziewczynka zaprzyjaźnia się z ekscentrycznym staruszkiem z sąsiedztwa, który przedstawia się jako Lotnik. Nowy znajomy opowiada jej o niezwykłym świecie, gdzie wszystko jest możliwe. Świecie, do którego dawno temu zaprosił go przyjaciel – Mały Książę. Tak zaczyna się magiczna i pełna przygód podróż Dziewczynki do krainy jej własnej wyobraźni i do bajkowego uniwersum Małego Księcia.

Zobacz także: Narysuj baranka i zdobądź książkę o przygodach Małego Księcia!

Wyrusz w niezwykłą podróż do krainy wyobraźni i do bajkowego uniwersum Małego Księcia!

Narysuj baranka i zdobądź książkę o przygodach Małego Księcia!

Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/kultura/news-narysuj-baranka-i-zdobadz-ksiazke-o-przygodach-malego-ksieci,nId,1861883#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox

„Wierzę, że ta książka ma cudowny wpływ na nasz świat. Opowiada o tym, co ponadczasowe i uniwersalne – o miłości i przyjaźni. Szansa realizacji ‘Małego Księcia’ była rodzajem fantastycznej przygody rodem ze snów. To nie tylko projekt, który ekscytował mnie swoim potencjałem kreatywnym, ale też szansa na stworzenie filmu na skalę, o jakiej jeszcze nie słyszano, szczególnie w animacji. Zrobienie „Małego Księcia” to dla mnie magiczna rzecz”– Mark Osborne, reżyser.

OBSADA DUBBINGOWA:

MAŁY KSIĄŻĘ – RILEY OSBORNE
MAŁA DZIEWCZYNKA – MCKENZIE FOY
PILOT – JEFF BRIDGES
RÓŻA – MARION COTILLARD
MAMA – RACHEL MCADAMS
KONSERWATOR – PAUL RUDD
LIS – JAMES FRANCO
WĄŻ – BENICIO DEL TORO
PYSZAŁEK – RICKY GERVAIS
KRÓL – BUD COURT
PROFESOR – PAUL GIAMATTI
BIZNESMEN – ALBERT BROOKS
PIELĘGNIARKA – JACQUIE BARNBROOK
POLICJANT – JEFFY BRANION

POLSKA OBSADA DUBBINGOWA:

MAŁY KSIĄŻĘ – BERNARD LEWANDOWSKI
MAŁA DZIEWCZYNKA – ALEKSANDRA KOWALICKA
PILOT – WŁODZIMIERZ PRESS
RÓŻA – ANNA CIEŚLAK
MAMA – MAŁGORZATA KOŻUCHOWSKA
KONSERWATOR – MACIEJ MUSIAŁ
LIS – ANTONI PAWLICKI
WĄŻ – ROBERT WIĘCKIEWICZ
PYSZAŁEK – PIOTR ADAMCZYK
KRÓL – ANDRZEJ SEWERYN
PROFESOR – TOMASZ MARZECKI
BIZNESMEN – ADAM FERENCY
PIELĘGNIARKA – JULIA KOŁAKOWSKA
POLICJANT – ŁUKASZ NOWICKI

TWÓRCY FILMU:

REŻYSERIA – MARK OSBORNE
SCENARIUSZ – IRENA BRIGNULL / BOB PERSICHETTI / MARK OSBORNE
MONTAŻ – MATT LANDON / CAROLE KRAVETZ AYKANIAN
SCENOGRAFIA – LOU ROMANO / CELINE DESRUMAUX
PROJEKTY POSTACI – PETER DE SÈVE
SZEF ZESPOŁU ANIMATORÓW – JASON BOOSE
ANIMACJE POKLATKOWE – JAMIE CALIRI / ALEX JUHASZ / ANTHONY SCOTT
DEKORACJE – ALEXANDRE DE BROCA / FREDERIC VICAIRE
MUZYKA – HANS ZIMMER / RICHARD HARVEY  
DŹWIĘK – TUCKER BODINE / DANIEL KEARNEY
CASTING – SARAH FINN
KIEROWNICTWO PRODUKCJI – ALEXANDRA GUNTER /
CELINE LOCATELLI / WILLIAM J. SAUNDERS / ERIK DANIEL
PRODUCENCI – DIMITRI RASSAM / ATON SOUMACHE / ALEXIS VONARB
PRODUCENCI WYKONAWCZY – JINKO GOTOH / MARK OSBORNE

POLSKA WERSJA JĘZYKOWA – BARTEK FUKIET
REŻYSERIA POLSKIEJ WERSJI JĘZYKOWEJ – DARIUSZ BŁAŻEJEWSKI
PRODUKCJA POLSKIEJ WERSJI JĘZYKOWEJ – STUDIO PRL

NA PODSTAWIE KSIĄŻKI ANTOINE DE SAINT-EXUPERY’EGO „MAŁY KSIĄŻĘ”

„Światowa klasa! Jedna z najlepszych animacji tego roku. Oszałamiająco piękna, poruszająca i czarująca” – Indiewire
„Urokliwa i wzruszająca baśń filmowa, która wydaje się animacją spełnioną. Zrobioną delikatną wrażliwą ręką, mądrą, ambitną od strony realizacyjnej i angażującą merytoryczną zawartością” – Onet

„’Mały Książę’ idealnie oddaje nie tylko charakter książki, ale również tę aurę niesamowitości, która w zbiorowym przeświadczeniu unosi się nad dziełem Saint-Exupery’ego” – Film.org.pl

„Arcydzieło o niezwykłej wizualności” – WP.pl

„To cudnej urody produkcja, która z konfrontacji z oryginałem wychodzi obronną ręką”
– Guardian

„Jest po prostu znakomita!” – The Hollywood Reporter



O PRODUKCJI

„Mały Książę” to niezwykle piękna animacja, będąca adaptacją uwielbianej na całym świecie książki Antoine’a de Saint-Exupéry’ego. To też jedna z największych produkcji animowanych tego roku. Jej reżyserem i producentem jest Mark Osborne, który był współreżyserem nominowanego do Oscara filmu animowanego „Kung Fu Panda”. Pozostali producenci filmu to Aton Soumache, Dimitri Rassam i Alexis Vonarb, założyciele firmy produkcyjnej On Animation Studios.

Przy produkcji pracowało grono utalentowanych twórców, a w obsadzie dubbingowej znalazły się największe gwiazdy światowego kina, czyli: Jeff Bridges (Pilot), Rachel McAdams (Mama), Marion Cotillard (Róża), James Franco (Lis), Albert Brooks (Biznesmen), Mackenzie Foy (Mała Dziewczynka), Benicio Del Toro (Wąż), Ricky Gervais (Pyszałek), Paul Giamatti (Nauczyciel), Bud Cort (Król) oraz Riley Osborne (Mały Książę).
Film „Mały Książę” jest hołdem jego twórców dla Antoine’a de Saint-Exupéry’ego, autora jednej z najpiękniejszych historii dla dzieci. Książka „Mały Książę”, której pierwsze wydanie ukazało się w 1942 roku, została przetłumaczona na ponad 250 języków i sprzedała się na całym świecie w ilości ponad 145 milionów egzemplarzy. Fabuła filmu koncentruje się na przyjaźni ekscentrycznego staruszka – Pilota (Włodzimierz Press) oraz Małej Dziewczynki (Aleksandra Kowalicka), która wraz ze swoją nowoczesną i ambitną Mamą (Małgorzata Kożuchowska) przeprowadza się do sąsiedniego domu. Dzięki książce i rysunkom Pilota, Mała Dziewczynka poznaje niezwykłą historię jego znajomości z Małym Księciem – chłopcem mieszkającym na odległej planecie, którego Pilot poznał wiele lat temu, gdy jego samolot rozbił się na pustyni. Pasjonująca opowieść o losach Małego Księcia zabierze dziewczynkę w pełną przygód podróż i stanie się początkiem jej przyjaźni z Pilotem.

Scenariusz „Małego Księcia” napisali Irena Brignull („Pudłaki”) oraz Bob Persichetti, bazując na pomyśle Marka Osborne’a. Świat Małej Dziewczynki i jej Mamy jest skonstruowany w stylu nowoczesnych, komputerowych animacji, podczas gdy oparty na oryginalnych ilustracjach Saint-Exupéry’ego świat Małego Księcia został przedstawiony za pomocą klasycznej animacji poklatkowej. Dzięki temu zabiegowi, historii Małego Księcia przyglądamy się oczami Małej Dziewczynki, która poznaje ją poprzez opowieści Pilota.



Muzyka inspirowana dziecięcą wyobraźnią

O stworzenie muzyki do filmu został poproszony światowej sławy kompozytor Hans Zimmer, autor muzyki do takich wielokrotnie nagradzanych przebojów kinowych, jak „Gladiator”, „Interstellar”, czy „Mroczny Rycerz”, jak również do wielu filmów animowanych, w tym do „Króla Lwa” (za co został nagrodzony Oscarem), „Kung Fu Pandy”, „Jak ukraść Księżyc” i „Madagaskaru 2”.

Pochodzący z Niemiec kompozytor przyznaje, że, jak wielu innych, zakochał się w książce „Mały Książę”, gdy był małym chłopcem. Gdy Osborne przedstawił mu swoją koncepcję ekranizacji „Małego Księcia”, wzruszył się do łez. „Byłem głęboko poruszony wizją Marka” – mówi Zimmer. – „Jestem twardym facetem, ale ta opowieść doprowadziła mnie do łez. Nie mogłem uwierzyć, że tak gwałtownie na nią zareagowałem. To wspaniała historia, nie sposób przejść obok niej obojętnie”.
             

„Kompozytorzy nigdy nie dorastają” – wyznaje Zimmer. – „Myślę, że dlatego tak łatwo mi było zidentyfikować się z tą historią. Mark wspaniale połączył w filmie uniwersum Małego Księcia ze współczesnym światem. Mały Książę to postać, która przypomina nam, że istnieje inne podejście do życia. Ten film zachęca nas, żebyśmy nie bali się marzyć i byli otwarcie na różne możliwości, które życie przed nami otwiera”.

                    
Osborne był pod wielkim wrażeniem, gdy Zimmer przedstawił mu swoją koncepcję muzyki do filmu. „Hans miał genialny pomysł, żeby wprowadzić do ścieżki dźwiękowej francuski styl muzyczny” – mówi Osborne. – „Zaprosił do współpracy francuską piosenkarkę i autorkę tekstów Camille Dalmais, co było doskonałym posunięciem. Komponował razem z Richardem Harveyem i udało im się stworzyć unikalne brzmienie, które wspaniale dopełnia nasz film. Ich muzyka porusza”.

Zimmer ma piękne wspomnienia z okresu pracy nad filmem. Szczególnie cieszy go to, że mógł pracować z tak świetnymi muzykami, zwłaszcza z Camille Dalmais. „Najprzyjemniejszym aspektem mojego udziału w tym projekcie była możliwość współpracy z Camille” – mówi kompozytor. – „Jak dobrze, że odkryłem jej magiczne piosenki na YouTube’ie i przedstawiłem Markowi. Jej wkład w ‘Małego Księcia’ jest nie do przecenienia”.

ANTOINE DE SAINT-EXUPÉRY I „MAŁY KSIĄŻĘ”

„Mały Książę” został po raz pierwszy wydany w 1943 roku i sprzedał się na całym świecie w blisko 150 milionach egzemplarzy. To najlepiej znana książka Antoine’a de Saint-Exupéry'ego, francuskiego arystokraty, pisarza, poety i pioniera lotnictwa.

„Mały Książę” jest najczęściej czytaną i najczęściej tłumaczoną francuską książką. We Francji powieść zyskała status najlepszej książki dwudziestego wieku. Do dziś „Mały Książę” został przetłumaczony na ponad 250 języków i dialektów (w tym również na język braille’a) i jest jednym z największych bestsellerów wszech czasów.

Antoine de Saint-Exupéry urodził się 29 czerwca 1900 roku, zmarł 31 lipca 1944 roku. Po wybuchu II wojny światowej, jako doświadczony kapitan francuskiego lotnictwa, został ze swoją eskadrą eskortowany do Algieru. Swoje trzy największe dzieła, w tym „Małego Księcia”, napisał w Stanach Zjednoczonych, gdzie dochodził do zdrowia.

Przed „Małym Księciem”, Saint-Exupéry wydał swoje pamiętniki, w których opisał między innymi doświadczenia związane z próbą pobicia rekordu w przelocie z Paryża do Sajgonu, co skończyło się rozbiciem samolotu nad Saharą. Ten wypadek był inspiracją do napisania „Małego Księcia”, a także ilustracji do tej książki. Wątek lotnictwa często pojawiał się w jego twórczości, jak choćby w książkach „Poczta na południe”, „Nocny lot”, czy „Ziemia, planeta ludzi”.

„Mały Książę” opowiada o chłopcu, który pewnego dnia postanawia opuścić rodzinną planetę i swoją przyjaciółkę Różę, aby odwiedzić sąsiednie asteroidy, zamieszkałe przez bardzo dziwne osoby. Ostatecznie trafia na Ziemię, gdzie spotyka Pilota, narratora książki. Po wielu podróżach Mały Książę postanawia porzucić swoje ciało, bo to jedyny sposób, żeby mógł powrócić na swoją planetę.

Niestety, Saint-Exupéry nie doczekał sukcesu swojej książki. W 1943 roku, na własną prośbę, został ponownie wcielony do lotnictwa i odbył wiele lotów bojowych. W lipcu 1944 roku wyleciał z misją fotografowania niemieckich wojsk w okolicach Lyonu i już nie powrócił. W 2004 roku na wybrzeżach Marsylii zostały odnalezione szczątki samolotu oraz bransoletka należąca do pisarza.



Wyzwania związane z adaptacją klasycznej książki

Długa i satysfakcjonująca podróż, jaką była produkcja „Małego Księcia”, rozpoczęła się osiem lat temu, gdy Aton Soumache, Dimitri Rassam i Alexis Vonarb uzyskali zgodę Oliviera D’Agaya, prezesa Saint-Exupéry Estate, na zekranizowanie książki.

„Czuliśmy, że adaptacja filmowa książki, którą kochają ludzie na całym świecie, to ogromna odpowiedzialność” – mówi Aton Soumache.  – „Każdy, kto ją czytał, ma własne wyobrażenie na temat świata Małego Księcia, więc niemożliwym jest sprostanie wymaganiom wszystkich czytelników. Tym bardziej, że większość z nich ma bardzo emocjonalne podejście do tej książki. Podobnie, jak ja. Po raz pierwszy przeczytał mi „Małego Księcia” mój ojciec, jeszcze zanim poszedłem do szkoły i nauczyłem się czytać. Doskonale to pamiętam. Dlatego najważniejsze dla naszego projektu było znalezienie reżysera, który będzie miał dobry pomysł na przeniesienie tej opowieści na ekran”.

„Szukaliśmy reżysera, który wiernie zekranizuje ‘Małego Księcia’, ale też będzie umiał zrobić dobry, wciągający film, odpowiadający gustom publiczności” – dodaje Dimitri Rassam. – „Niezwykle istotne było dla nas, żeby zespół kreatywny, pracujący nad filmem, traktował książkę z szacunkiem, ale nie czuł się przez nią ograniczany”.
Soumache i Rassam odetchnęli z ulgą, gdy Mark Osborne przyjął ich propozycje i zgodził się wyreżyserować „Małego Księcia”. „Na początku Mark nie chciał nawet z nami rozmawiać, bo uważał, że to zbyt duża odpowiedzialność” – wspomina Soumache. – „Ale my wiedzieliśmy, że doskonale poradzi sobie z tym zadaniem. Mark właśnie skończył pracę przy animowanym filmie DreamWorks ‘Kung Fu Panda’, w którym występowały dwa istotne dla chińskiej kultury elementy: kung fu oraz panda. Potraktował je bardzo serio i stworzył wspaniały film, który szturmem podbił kina. Chińczycy zakochali się w tym filmie. Kiedy wreszcie zgodził się rozważyć naszą propozycję, myślał naprawdę długo i intensywnie. Wrócił do nas po sześciu miesiącach z pomysłem, który rozłożył nas na łopatki”.

Osborne wplótł opowieść o Małym Księciu w zupełnie nową, wymyśloną przez siebie historię, która pozwala widzom wejrzeć w jego świat oczami Małej Dziewczynki z sąsiedztwa. „Mieliśmy wielkie szczęście, że udało się nam namówić do współpracy tak utalentowanego reżysera jak Mark” – mówi Soumache. – „Pomysł, żeby przedstawić historię Małego Księcia za pomocą animacji poklatkowej wzniósł nasz film na wyższy poziom. Znane i uwielbiane ilustracje Saint-Exupéry’ego ożyły”.

„Na początku naszego filmu, gdy Mała Dziewczynka odkrywa książkę Pilota, widzimy jej oczami jak ilustracje ożywają” – kontynuuje Soumache. – „To bardzo wzruszający moment. Dwa światy – nowoczesnej animacji komputerowej i animacji poklatkowej – łączą się. Uważam, że to piękny hołd dla książki”.

„Mark przede wszystkim chciał zrobić dobry film, ale książka i jej przesłanie są mu bardzo bliskie” – mówi Rassam. – „Widziałem nasz film już kilka razy, ale nadal mnie wzrusza, mam łzy w oczach podczas każdej projekcji. Ta książka robiła na mnie ogromne wrażenie, gdy czytali mi ją rodzice i robi nadal, gdy sam jestem ojcem. ‘Mały Książę’ to wspaniała historia, którą uwielbiają całe rodziny, zarówno dorośli, jak i dzieci. Wierzę, że to samo można powiedzieć o naszym filmie”.


Doskonała wizja reżysera

Mark Osborne dobrze pamięta dzień, w którym po raz pierwszy usłyszał o planowanej produkcji filmu „Mały Książę”. „W 2009 roku mój agent zapytał mnie, czy znam tę książkę, ponieważ dwóch francuskich producentów chce na jej podstawie nakręcić film animowany” – wspomina Osborne. – „Znałem książkę bardzo dobrze i dlatego w pierwszym momencie, gdy zaprosili mnie do współpracy, powiedziałem ‘nie’. Nie wierzyłem, że można znaleźć sposób na to, żeby ją wiernie zekranizować. Ale im dłużej nad tym myślałem, tym bardziej utwierdzałem się w przekonaniu, że to jest tak wspaniała książka, że po prostu nie mogę odmówić.


Taka okazja zdarza się raz w życiu. Możliwość przeniesienia ‘Małego Księcia’ na duży ekran to propozycja wobec której nie mogłem przejść obojętnie. Zaproponowałem, żebyśmy zbudowali nową historię wokół historii z książki, co pozwoli nam nie ingerować w nią i jednocześnie zachować jej wierność. Jestem dumny, że ten pomysł wyszedł ode mnie”.

Osborne przyznaje, że „Mały Książę” to bardzo ważna książka w jego życiu, bo podarowała mu ją przyszła żona, gdy jeszcze chodzili na randki. Oboje byli studentami, ale studiowali na różnych uczelniach i bardzo starali się utrzymać swój związek, mimo dzielącej ich odległości. „’Mały Książę’ połączył nas” – mówi reżyser. – „Dlatego ma dla mnie tak wielkie znaczenie. Myślę, że wiele osób, podobnie jak ja, uwielbia tę książkę również za to, że w jakiś sposób wiąże się z najważniejszymi relacjami w ich życiu”.

Dla reżysera praca koncepcyjna nad filmem przypominała rozwiązywanie zagadki. „Podstawowe pytanie, na które musieliśmy znaleźć odpowiedź, brzmiało: jak sprawić, żeby publiczność kinowa doświadczyła podobnych, głębokich emocji, co czytelnicy książki?” – mówi Osborne. – „Miałem swoją wizję, która zakładała połączenie dwóch rodzajów animacji – komputerowej i poklatkowej – i postanowiłem przedstawić ją Dimitriemu. Punktem wyjścia do koncepcji fabularnej była przyjaźń Pilota znanego z książki, ale dużo starszego, z Małą Dziewczynką, która zostaje jego sąsiadką. Ta opowieść na różne sposoby odnosi się do opowieści o Małym Księciu – nasza nowa bohaterka będzie musiała doświadczyć rozstania ze swoim przyjacielem, podobnie jak Mały Książę w książce. Miałem nadzieję, że ten pomysł to dobry sposób na poradzenie sobie z tą delikatną materią. Ale jeśli mam być szczery, to nie wierzyłem, że to się może udać”.

Pomysł Osborne’a spodobał się zarówno producentom, jak i spadkobiercom Saint-Exupéry’ego. W październiku 2010 roku reżyser zebrał w Los Angeles nieduży zespół scenarzystów i animatorów, żeby wspólnie stworzyć koncepcję artystyczną filmu i pierwszą wersję scenariusza. Później przeniósł się wraz z rodziną do Paryża, gdzie ruszyły prace preprodukcyjne. Ekipa storyboardzistów, animatorów, projektantów postaci i specjalistów od produkcji filmowej zaczęła wcielać pomysł Osborne’a w życie.


Proces przenoszenia „Małego Księcia” na ekran kinowy okazał się wspaniałą i nietypową produkcją. W początkowej fazie Osborne pracował nad filmem w Los Angeles, potem produkcja została przeniesiona do Paryża, a w ostatnim etapie do Montrealu, ze względu na bardzo korzystne zniżki podatkowe dla koprodukcji francusko-kanadyjskich.

„To zupełnie inny rodzaj pracy, niż w DreamWorks, gdzie stawia się na własnych twórców” – tłumaczy Osborne. – „Zatrudnialiśmy artystów z zewnątrz, powołaliśmy własną, niezależną ekipę producencką i rozwijaliśmy własny pomysł na film. Nie byliśmy ograniczani przez żadne istniejące struktury i dawało nam to ogromną wolność. Z drugiej strony mieliśmy uczucie, że budujemy tory, gdy pociąg jest już w ruchu i to nas trochę przerażało”.

Producent Jinko Gotoh („Gdzie jest Nemo?”, „Iluzjonista”, „9”) mocno wierzył w to, że dzięki pomysłowi Osborne’a film ma szansę sprostać oczekiwaniom szerokiej publiczności kinowej i jednocześnie zadowolić fanów książki. „Mam nadzieję, że ten film spodoba się wszystkim widzom, nie tylko wielbicielom animacji” – mówi Gotoh.
– „Miłośnicy książki będą mogli zobaczyć, że potraktowaliśmy ją z wielkim szacunkiem. A ci, którzy jej nie czytali dostaną możliwość przekonania się, jak wspaniała jest ta opowieść. Połączenie animacji poklatkowej z komputerową daje spektakularny efekt, czegoś takiego nie widziałam wcześniej w żadnym filmie animowanym”.

Poszukiwanie najlepszej obsady dubbingowej

Dobry pomysł na film oraz ogromna popularność książki dały filmowcom możliwość przyciągnięcia do swojego projektu najwspanialszych gwiazd światowego kina. „Wszystko zaczęło się od Jeffa Bridgesa” – opowiada Osborne. – „To był nasz pierwszy i jedyny typ do roli Pilota. Dużo czasu zajęło nam skontaktowanie się z Jeffem, ale ostatecznie udało mi się z nim spotkać w jego domu w Santa Barbara. Bardzo spodobała mu się koncepcja filmu i szybko zgodził się zagrać Pilota, a my zaczęliśmy poszukiwania odpowiednich aktorów do pozostałych ról”.

Jeff Bridges przyznaje, że od razu zainteresowała go propozycja udziału w tym filmie. „Mark przedstawił mi wspaniały pomysł na film i pokazał materiały, dzięki którym mogłem go sobie zwizualizować” – mówi aktor. – „W pełni się z nim zgadzałem, co do tego, że zrealizowanie tej ekranizacji w bezpośredni sposób, po prostu animując postaci z książki, mogłoby nie zadziałać. Jego pomysł sprawił, że książka stała się bohaterem filmu. Uważam, że to genialne rozwiązanie, które oddaje książce należny hołd i cieszę się, że mogłem stać się częścią tego projektu”.

Bridges polubił postać Pilota, a nawet trochę się z nim utożsamia. „Pamiętam tę książkę z dzieciństwa” – mówi aktor. – „Doskonale znam te ilustracje – szczególnie tę, która przedstawia kapelusz, albo słonia połkniętego przez węża. Nie jestem aż tak stary jak Pilota z filmu, więc musiałem nieco ‘postarzyć’ swój głos. Ale mam trzy córki, więc bez trudu wszedłem w relację Pilota i Małej Dziewczynki. To bardzo piękny wątek filmu”.
Poza walorami wizualnymi i fabularnymi, książka i film niosą ważne przesłanie, które mówi o sile miłości i przyjaźni, a także o tym jak ważne jest to, żeby być wiernym ideałom. „W książce jest jedno zdanie, które zostaje w głowie na zawsze. Lis mówi do Małego Księcia: ‘Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu’” – cytuje Bridges. – „To kwintesencja mądrości tej książki, jej najmocniejsze przesłanie”.

Ważną postacią w filmie jest Mała Dziewczynka, nowa sąsiadka Pilota, w którą wcieliła się młoda, utalentowana aktorka Mackenzie Foy („Interstellar”, „Ernest i Celestyna”, „Saga ‘Zmierzch’: Przed świtem”). „Czytałam książkę kilka lat temu, bo jest lekturą szkolną i bardzo mi się spodobała” – mówi Foy. – „Chciałam zagrać w tym filmie od momentu, gdy usłyszałem, że powstaje. Moja bohaterka jest słodka, bardzo inteligentna, ale trochę dziwaczna. Mama wywiera na nią dużą presję, oczekuje od niej dobrych wyników w nowej szkole (obie niedawno się przeprowadziły). Mała Dziewczynka ma około dziewięciu lat, ale jest bardzo dojrzała. Dzięki przyjaźni z Pilotem na nowo odkrywa przyjemność z bycia dzieckiem. Wyrusza na poszukiwanie Małego Księcia, żeby nie musieć rozstawać się ze swoim przyjacielem”.

Mimo młodego wieku Foy bez problemu rozpoznała najważniejszą wartość tej historii i mądrość, którą ma do przekazania. „Myślę, że książka i film uczą nas, jak ważna jest radość dzieciństwa i że nie warto zbyt szybko dorastać” – mówi Foy. – „Mówią także o tym, że kiedy kogoś kochasz, to ta osoba na zawsze pozostaje w twoim sercu. To właśnie powiedział Lis Małemu Księciu. Ten film ma do zaoferowania coś wspaniałego wszystkim widzom, niezależnie od wieku. Jest piękny i mądry, więc sądzę, że każdy z przyjemnością go obejrzy”.

Pod wielkim wrażeniem kreacji młodej aktorki był Mark Osborne. „Do roli Małej Dziewczynki szukałem kogoś, kto ma szczery i niewinny głos” – opowiada reżyser. – „Niestety, dziecięcy aktorzy mają tendencję do przerysowywania swoich postaci w dubbingu. Na początkowym etapie prac nad udźwiękowieniem filmu głosy Małej Dziewczynki i Małego Księcia podkładały moje dzieci – córka Maddie i syn Riley. W międzyczasie Maddie urosła i jej głos zmienił się, więc nie mogła zagrać tej roli. Mieliśmy ogromne szczęście trafiając na Mackenzie Foy. Natomiast Małego Księcia ostatecznie zagrał Riley, bo doskonale pasował do tej postaci – nie znaleźliśmy nikogo, kto zagrałby Małego Księcia lepiej niż on”.

Riley Osborne jest bardzo dumny z tego, że mógł zagrać w filmie swojego taty. „Przeczytałem ‘Małego Księcia’, gdy miałem dziewięć lat, bo tata polecił mi tę książkę” – mówi Riley. – „Bardzo mi się spodobała. Praca z tatą i resztą mojej rodziny – w roboczej wersji filmu moja siostra i mama podkładały głosy Małej Dziewczynki i Matki – była wspaniałym doświadczeniem. Pamiętam, że nagrywaliśmy w małym, dźwiękoszczelnym pomieszczeniu pod schodami w naszym paryskim mieszkaniu. Jednak najwspanialszą rzeczą była możliwość wejrzenia w ten niesamowity świat. Jedną z moich ulubionych scen z książki jest ta, w której Mały Książę prosi Pilota, żeby narysował mu baranka. W naszym filmie będzie można ją zobaczyć w zanimowanej wersji. Myślę, że widzowie będą zachwyceni”.

Do zagrania trudnej roli Matki filmowcy zaprosili znaną aktorkę, Rachel McAdams („Pamiętnik”, „Czas na miłość”, „Sherlock Holmes”). Aktorka pamięta swój pierwszy kontakt z Małym Księciem – w dzieciństwie, które spędziła w Kanadzie, oglądała w telewizji serial animowany na podstawie książki. „Książkę przeczytałam, gdy miałam dwadzieścia kilka lat” – mówi McAdams. – „Wiele dla mnie znaczyła, bo podarował mi ją przyjaciel. Myślę, że słowa Saint-Exupéry’ego przemawiają do nas na różne sposoby, w zależności od tego, w jakim wieku je czytamy”.

„Mały Książę” to debiut aktorki w dubbingu. „Byłam bardzo podekscytowana tą propozycją, zwłaszcza, że bardzo lubię ‘Kung Fu Pandę’” – mówi McAdams. – „Byłam pewna, że Mark Osborne to reżyser, który jest w stanie nakręcić wspaniałą adaptację ‘Małego Księcia’. Nie mogłam wyobrazić sobie lepszego filmu na debiut w dubbingu”.

„W ‘Małym Księciu’ gram Mamę Małej Dziewczynki” – kontynuuje aktorka. – „To singielka skoncentrowana na pracy i wychowaniu swojej córki, co do której ma ambitne plany. Oczekuje od niej doskonałych wyników w nauce i przestrzegania zasad. Mama jest dosyć zasadnicza, ale ma dobre intencje. Razem z Małą Dziewczynką tworzą niewielką, ale zgraną rodzinę, do czasu, gdy jedna z nich poczuje, że musi pójść w życiu własną drogą”.

McAdams uważa, że wierność książce i głębia emocjonalna to największe atuty filmu. „’Mały Książę’ jest wielką pochwałą radości życia” – mówi aktorka. – „Kiedy dorastamy, oczekujemy, że otrzymamy odpowiedzi na wszystkie nasze pytania. Film, podobnie jak książka, pokazuje, że najważniejsze jest czerpanie radości z niezwykłej podróży, jaką jest życie, a nie dążenie do zrozumienia wszystkich jego tajemnic. To przesłanie doskonale oddaje najsłynniejsze chyba zdanie z książki: ‘Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu’”.

Mądrość słowa i potęga obrazu

Niewątpliwym walorem filmu „Mały Książę” jest to, że jego produkcja stała się okazją do spotkania najwspanialszych artystów animacji z Europy i Los Angeles. Bob Persichetti, współautor pomysłu na film i szef ekipy kreatywnej, pracującej nad rozwojem projektu ma imponujący dorobek filmowy – pracował przy takich filmach, jak „Tarzan”, „Mulan”, „Dzwonnik z Notre Dame” wytwórni Disneya oraz „Shrek 2”, „Potwory kontra Obcy” i „Kot w butach” DreamWorks. Dobrze pamięta dzień, w którym zadzwonił do niego Mark Osborne i opowiedział mu o swoim nowym projekcie. „Pamiętam Marka z DreamWorks, chociaż nigdy nie mieliśmy okazji pracować razem” – wspomina Persichetti. – „Ucieszyła mnie jego propozycja. Z radością dołączyłem do niedużej grupy, której zadaniem było rozwinięcie pomysłu na film”.

Persichetti przez cały okres pracy nad filmem nie rozstawał się z książką Saint-Exupéry’ego. „To był nasz przewodnik i podstawowa pomoc, gdy zmagaliśmy się z jakimiś aspektami naszej historii” – mówi Persichetti. – „Odpowiedzi szukaliśmy w książce i za każdym razem poruszało nas jej piękno i prostota. W całości jest zbudowana z subtelnych elementów: relacje bohaterów, mądrość Lisa – to niewyczerpane źródło inspiracji. Pracując nad scenariuszem łatwo zapędzić się, pójść w złym kierunku. Gdy czuliśmy, że brniemy pod górkę, wracaliśmy do książki, żeby przypomnieć sobie, na czym polega jej moc, jaki jest jej ton i udawało się nam wyprostować ścieżki”.

Persichetti uważa, że dzięki kreatywnym spotkaniom z Osborne’em i autorką scenariusza „Małego Księcia”, Ireną Brignull („Pudłaki”, „Nie oddam zamku”) narodzili się bohaterowie filmu i zostali wyposażeni w indywidualne cechy. „To piękny proces” – mówi Persichetti. – „Na podstawie skryptu i dosyć surowych opisów postaci staraliśmy się powołać je do życia – wyposażyć w charaktery, ukształtować i zindywidualizować, tak, aby widzowie odczuwali przyjemność, obcując z nimi w kinie”.

Filmowiec jest też bardzo dumny z tego, że udało się w filmie zachować poetycki ton i klimat książki. „Praca przy ‘Małym księciu’ była bardzo wyzwalającym doświadczeniem” – mówi Persichetti. – „Mogliśmy sobie pozwolić na całkowitą wierność książce, którą przecież wszyscy kochamy. Nie sądzę, żeby było to możliwe, gdyby film realizowało jakieś wielkie studio filmowe. One kierują się tak skomplikowanymi zasadami, że łatwo byłoby wśród nich zagubić to, co jest sercem tej opowieści”.

Brytyjska scenarzystka, Irena Brignull, podziela zdanie Persichettiego. „Pisanie scenariusza z Markiem było wspaniałym doświadczeniem” – mówi Brignull. – „Mark jest osobą bardzo otwartą na pomysły, chętnie dzieli się swoimi przemyśleniami i słucha innych. Nawet głupie pomysły są warte zastanowienia, bo mogą dać początek jakimś dobrym rozwiązaniom. Na naszych spotkaniach w Los Angeles pojawiało się wiele genialnych idei. I wiele z nich wykorzystaliśmy w filmie”.
 

„Pamiętam książkę ‘Mały Książę’ z dzieciństwa – mieliśmy jeden egzemplarz w domu i często oglądałam jej ilustracje” – wspomina Brignull. – „Rysunki były naszym pierwszym źródłem inspiracji. Pracując nad scenariuszem i koncepcją wizualną filmu mieliśmy cały czas w głowie dwa najważniejsze przesłania, płynące z książki. Pierwsze z nich zawiera się w zdaniu: ‘Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu’, a drugie w pytaniu: ‘Jak, będąc dorosłym, zachować swój dziecięcy entuzjazm do świata?’. Uznaliśmy, że dobrym pomysłem jest pokazanie, jaki wpływ na jednego z bohaterów naszego filmu wywrze książka o Małym Księciu. Od tego zaczęliśmy. Pierwsze rysunki przygotowane przez naszych animatorów pomogły nam rozwinąć tę historię”.

Jednym z najważniejszych artystów w zespole animatorów, odpowiedzialnym za unikalny wygląd filmu oraz scenografię jest Lou Romano, który wcześniej pracował przy takich produkcjach Pixara, jak „Iniemamocni” i „Odlot”. Romano bardzo ucieszył się z możliwości współpracy z Osborne’em, z którym studiował w Cal Art, gdzie nakręcili razem kilka filmów krótkometrażowych. „Lubię pracować z Markiem i bardzo spodobała mi się historia, którą tym razem wymyślił” – mówi Romano. – „Gdy dołączyłem do ekipy pracującej przy ‘Małym Księciu’ wiele projektów rysunkowych zostało już opracowanych i było naprawdę świetnych. Mark poprosił mnie, żebym znalazł pomysł na to, jak połączyć je w spójną całość”.

Jako scenograf filmu, Romano zajął się uspójnieniem warstwy obrazowej filmu pod względem stylu, kolorystyki i światła w obu stylach animacji, zastosowanych w filmie. „Od początku poruszaliśmy się w obrębie konkretnego, znanego z książki stylu i nastroju rysunków, co znacznie ułatwiło nam pracę” – mówi Romano. – „W pracy z Markiem zabawne było to, jak dobrze się dogadywaliśmy, mimo że pracowaliśmy w dwóch różnych, oddalonych od siebie miejscach. Czułem, że mamy ze sobą taki sam kontakt, jak wtedy, gdy kręciliśmy filmy w szkole. Myśleliśmy podobnie, zwłaszcza, jeśli chodzi o klimat naszego filmu”.

Choć projekt długo się rozwijał, Romano wiedział, że Osborne miał od początku bardzo klarowną wizję tego, jak powinny wyglądać przenikające się w filmie światy. „Świat Pilota jest ciepły i magiczny, podczas gdy świat Małej Dziewczynki jest raczej chłodny, sztywny i dużo bardziej uporządkowany” – mówi Romano. – „Zawsze było dla mnie ważne, żeby projekt korespondował z emocjami, które chcemy wywołać u widzów”.

Poza książką, inspiracją dla Romano były filmy genialnego francuskiego reżysera Jacquesa Tati, jak choćby „Playtime”, czy „Mój wujaszek”. „Humor Tati’ego polega na tym, że potrafił pokazać w satyryczny sposób świat ludzi dorosłych” – mówi Romano. – „Był wspaniałym wizjonerem i umiał opowiadać historie. Dlatego jego pomysły tak świetnie się sprawdzały. Szukając źródła inspiracji oglądaliśmy też stare animacje zrealizowane techniką poklatkową. Mam nadzieję, że pomysły zaczerpnięte z modernistycznego stylu lat 50. i 60. są widoczne w scenach pokazujących prawdziwy świat. W filmie wykorzystaliśmy ten sam charakterystyczny, prosty i funkcjonalny styl, również po to, aby kontrastował z bogatszym i nieco dziwacznym stylem świata Pilota”.

Scenografka Celine Desrumaux („Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część I”, „Asteriks i Obeliks: Osiedle Bogów”) uważa, że dzięki połączeniu animacji poklatkowej i komputerowej udało się uzyskać obraz, który charakteryzuje się prostotą, pięknem i naiwnym, dziecięcym urokiem. „Zrobiłam wszystko, co w mojej mocy, żeby wiernie odtworzyć ilustracje z książki” – mówi Desrumaux. – „Charakterystycznymi elementami większości wydań ‘Małego Księcia’ jest błękitne jak niebo lub granatowe tło okładki. Zastanawiałam się, jak mogłabym to zmienić, pozostając wierna książce. Zaczęłam rozmyślać o książce; próbowałam odpowiedzieć sobie na pytanie, z czym mi się ona kojarzy, jakie obrazy wyświetlają się w mojej pamięci. Kolorem, który jako pierwszy przyszedł mi na myśl był biały – biel zapisanych stron, biel tła akwarelowych ilustracji, biel, na której błyszczą złote gwiazdy. Drugim kolorem była złocista żółć – piasek na pustyni, słońce i gwiazdy. To był nasz punkt wyjścia. Kolory naszego filmu”.

Dla uznanego artysty Petera de Sève, projektanta postaci do „Małego Księcia”, praca nad filmem stała się okazją do ponownego sięgnięcia po książkę, którą przeczytał jako nastolatek. „Myślę, że nie do końca zrozumiałem tę książkę, gdy czytałem ją w młodości, ale tym razem poruszyła mnie do głębi” – mówi de Sève. – „Kiedy zadzwonił do mnie Mark Osborne, jego propozycja trochę mnie wystraszyła. Chciał, żebym przeprojektował postaci, które miliony osób na całym świecie mają po prostu wyryte w głowach! Jednak entuzjazm Marka i jego wizja filmu przekonały mnie, że można to zrobić, nie odchodząc zbyt daleko od pierwowzoru”.

Peter de Sève pracował przy wielu wspaniałych filmach dla dzieci – jest autorem uwielbianych postaci z filmów z serii „Epoka lodowcowa”, a także „Tarzana” i „Dzwonnika z Notre Dame” Disneya, „Księcia Egiptu” DreamWorks oraz „Gdzie jest Nemo?” i „Dawno temu w trawie” Pixara. Projektant zauważył, że rysunki Saint-Exupéry’ego są narysowane w bardzo prosty sposób, niemal dziecięcą kreską. „Te ilustracje otwierają szerokie pole do interpretacji” – mówi de Sève. – „Zadanie polegało na tym, żeby uchwycić ich klimat, to, co jest kwintesencją stylu Saint-Exupéry’ego i przenieść do naszego filmu.”

De Sève przygotował kilka projektów każdej z postaci filmu i przedstawił je Osborne’owi do wyboru. „Zwykle najtrudniejszą postacią do zaprojektowania jest główny bohater” – mówi animator. – „W tym przypadku miałem do czynienia z postacią, którą wszyscy dobrze znają i wiedzą jak wygląda. Wykonałem około trzydziestu różnych rysunków Małego Księcia i wysłałem je Markowi. Omawialiśmy i poprawialiśmy każdy szczegół jego wyglądu – twarz, proporcje, kostium – tak długo, aż poczuliśmy, że udało nam się uchwycić tę postać. Zawsze czułem, że Małego Księcia otacza delikatna aura smutku i rozczarowania światem, która wyróżnia go spośród innych dziecięcych bohaterów kreskówek. Dlatego też większość moich projektów Małego Księcia robiła dosyć melancholijne wrażenie, ale starałem się oddać w nich także jego urok i ciekawość. Mały Książę potrafił dostrzec piękno w małych rzeczach; chciałem, żeby jego wygląd oddawał subtelność jego charakteru”.

Zdaniem szefa zespołu animatorów, Jasona Boose’a, który pracował, jako animator przy filmach „Lilo i Stich” Disneya oraz „Auta”, „Ratatuj” i „Odlot” Pixara, największym wyzwaniem było pogodzenie poetyckiego stylu książki z tradycyjnym stylem narracji współczesnych animacji. „To film, który opowiada o emocjach” – mówi Boose. – „Bardzo staraliśmy się, żeby pokazać je odpowiednio i wiarygodnie. Dużo pracy poświęciliśmy na zbudowanie przyjaźni Pilota z Małą Dziewczynką. Pokazanie ich więzi, która z czasem przeradza się w głęboką przyjaźń było trudnym zadaniem”.

Boose zauważa także, że pracując na planie „Małego księcia” czuł dużo większą swobodę twórczą. „Pracowałem z niedużym zespołem, który pozwalał na bliższy kontakt” – mówi Boose. – „W przeciwieństwie do pracy dla wielkiej wytwórni filmowej, w której każdy ma bardzo konkretne zadanie, my byliśmy zaangażowani w wiele różnych aspektów powstawania filmu. Proces jest generalnie taki sam, ale atmosfera jednak inna – w naszym małym zespole wszyscy byli z całego serca oddani temu filmowi. Niesamowity był też Mark – reżyserował animatorów tak, jakby byli aktorami na planie. Bardzo związaliśmy się z filmem i naszymi bohaterami”.

Boose uważa, że „Mały Książę” jest dowodem na to, że produkując film animowany wcale nie trzeba trzymać się sztampy i powszechnie obowiązującej formy. „Filmy animowane nie muszą być takie same, obliczone wyłącznie na to, żeby w każdej minucie projekcji dostarczać widzowi rozrywki” – mówi animator. – „Można zrobić poetycką animację, która posiada głębię, a jednocześnie podoba się publiczności. Mam nadzieję, że za pomocą naszego filmu pokazaliśmy, co można osiągnąć w animacji, gdy przekroczy się granicę tego, jaka animacja powinna być.”

Magia wykreowana w komputerze

Odpowiedzialny za dostosowanie filmu do formatu 3D, Hide Yosumi, który pracował, jako dyrektor techniczny przy takich przebojach wytwórni Disneya, jak „Piorun”, „Zaplątani” i „Ralph Demolka”, razem ze swoim zespołem wynalazł specjalnie na potrzeby „Małego Księcia” nowy system rigowania (proces przypisywania złożonym obiektom specjalnych kontrolerów, tzw. „kości”, które ułatwiają ich animację). „Żeby jak najlepiej przenieść naszych bohaterów w trójwymiar, stworzyliśmy nowy, bardziej elastyczny system rigowania” – mówi Yosumi. – „Mark i animatorzy ulepszali postaci niemal przez cały okres produkcji, co znacznie wydłużało czas pracy. Nowy system pozwolił nam podmienić model dowolnej postaci na dowolnym etapie produkcji i godzinę później mieć go z powrotem w procesie produkcyjnym ze wszystkimi ulepszeniami technicznymi, które zostały wypracowane dla poprzedniego projektu”.

Zadaniem zespołu grafików komputerowych, nadzorowanego przez Yosumiego było wprowadzenie znanych z książki postaci do trójwymiarowego świata. „Dwuwymiarowy świat stworzony przez Saint-Exupéry’ego musieliśmy wzbogacić o jeszcze jeden wymiar” – mówi Yosumi. – „To duże wyzwanie. W każdym momencie filmu musieliśmy mieć pełny obraz postaci, która musiała wyglądać dobrze na ekranie bez względu na to, z którego punktu widzenia będzie pokazywana. Film posługuje się własnym, specyficznym językiem, ale nie mogliśmy zapomnieć o tym, że na ten język musimy przełożyć książkę w taki sposób, żeby zachować jej tożsamość. Wiele uwagi poświęciliśmy temu, żeby dobrze połączyć ze sobą świat przedstawiony za pomocą animacji komputerowej ze światem pokazanym poprzez animację poklatkową. Trzeba było znaleźć sposób na to, żeby film nie wydawał się ani zbyt realistyczny, ani zbyt komiksowy. I żeby widzowie pokochali go, nawet, jeśli nie czytali wcześniej książki”.

Wspaniały świat animacji poklatkowej

Mark Osborne powierzył realizację poklatkowych sekwencji filmu Jamie’emu Caliri, który stworzył obsypany nagrodami film reklamowy „Dragon” dla United Airlines oraz był współtwórcą sukcesów takich obrazów, jak „Lemony Snicket: Seria niefortunnych zdarzeń” oraz „Wszystkie wcielenia Tary”.  

„Znamy się z Markiem jeszcze ze szkoły, lubię go i cenię za talent” – mówi Caliri. – „Gdy usłyszałem, że kręci film, który ma być w części animacją poklatkową, zgłosiłem się na ochotnika. Dołączył do nas Alex Juhasz, który ma świetne oko i fantastyczny styl ilustratorski. Wspólnie pracowaliśmy nad pierwszymi projektami.”

W ekipie Caliri’ego znalazł się także Anthony Scott. Cała trójka oraz Mark Osborne pracowała nad ożywieniem ilustracji z książki. „Wspólnie zdecydowaliśmy, że naszym głównym materiałem do budowy postaci będzie papier” – opowiada Scott. – „Z sekwencji wykonanych w całości z papieru przeszliśmy później do bardziej skomplikowanych scen trójwymiarowych, w których używaliśmy papieru i gliny. Na planie wyglądało to nieco teatralnie, ale odpowiednio dobrane światło pozwoliło nam uzyskać bardzo realistyczny efekt.”

Ulubioną sceną Caliri’ego jest ta, od której zaczyna się animacja poklatkowa w filmie. „W tej scenie Mała Dziewczynka zaczyna oglądać książkę Pilota” – mówi Caliri.
– „Patrzymy jej oczami jak ilustracje zaczynają ożywać. Papier zwija się i zaczyna przypominać chmury, a później zamienia się w piaszczyste, pustynne wydmy. Nakręciliśmy tę sekwencję w bardzo prosty sposób
– z użyciem kolorowego, pociętego papieru, ułożonego na stole”.

Anthony Scott zgadza się z Calirim, że lalki wykonane z papieru były dobrym pomysłem, dzięki któremu ich film bardzo wyróżnia się na tle innych animacji dla dzieci. Wspomina też prace nad postacią Małego Księcia. „Pierwszym, co przyszło mi do głowy, gdy zaczęliśmy się zastanawiać nad tym, jak animować Małego Księcia, był jego szalik”
– opowiada Scott. – „W książce szalik Małego Księcia jest zawsze magicznie zawieszony w powietrzu tak, jakby zawsze wiał wiatr. Po rozmowie z Markiem postanowiliśmy wykorzystać ten motyw – w każdej scenie pamiętaliśmy o tym, że jej dodatkowym bohaterem jest wiatr i że musimy zdecydować jak, skąd i w którą stronę wieje. Animatorzy dostali od nas ścisłe wytyczne na temat tego, jak powinni animować szalik”.
Animacja poklatkowa pochłaniała sporo czasu. Ilość czasu poświęconego na nakręcenie danej sceny zależało przede wszystkim od tego, jak bardzo była skomplikowana. „Scena z dwójką bohaterów, którzy idą powoli i rozmawiają jest dużo trudniejsza do zrealizowania, niż scena, w której występuje jedna postać”- wyjaśnia Scott. – „W zależności od poziomu trudności, nasi animatorzy byli w stanie wykreować od 5 do 15 sekund filmu tygodniowo”.

Podobnie, jak wielu innych członków ekipy, Scott często wracał do książki Saint-Exupéry’ego. „Książka była zdecydowanie moim największym źródłem inspiracji” – mówi Scott. – „Od dzieciństwa miałem w głowie jej ilustracje: Mały Książę odwiedza różne planety, Mały Książę spotyka na pustyni Węża, itd. Możliwość pracy przy tym filmie i ożywienia tych rysunków to dla mnie bardzo ważna rzecz”.


NOWE KSIĄŻKI

Już 30 lipca nakładem Wydawnictwa Znak ukażą się cztery książki o Małym Księciu:


Mały Książę. Tajemnica starego pilota


Książkowa adaptacja wzruszającej historii o Małym Księciu z pięknymi, filmowymi ilustracjami.
Daj się porwać wyobraźni!
Bardzo grzeczna dziewczynka i jej mama wprowadzają się do nowego domu. Ich sąsiadem zostaje dziwny staruszek, który zawsze nosi czapkę pilota. Pewnego dnia przez okno do pokoju dziewczynki wpada papierowy samolocik, na którym ktoś opisał historię małego, jasnowłosego księcia… Od tamtej chwili nic już nie będzie takie samo.

(...)
– Mamo, czy naprawdę myślisz, że powinnam zostać przyjęta do Akademii Werth? Przecież... hm... oblałam egzamin.
– Nie martw się. Jeśli nie jesteś jeszcze na odpowiednim poziomie, masz pięćdziesiąt trzy dni, by go osiągnąć. Wszystko już zaplanowałam...
Teatralnym gestem wskazała wielką tablicę wypełnioną magnesami. Manipulując wskaźnikiem, wyjaśniła:
– Czyta się od dołu do góry i od lewej do prawej. Całe twoje życie jest tu rozpisane – dzień po dniu, godzina po godzinie – na następne dwa lata. (...)
Fragment książki

(...)
– Oczywiście. Po tym, jak narysowałem małemu księciu kilka baranków – jeden był za stary, drugi chory – w końcu naszkicowałem tę skrzynię, wyjaśniając, że baranek jest w środku. I wiesz, co odpowiedział?
– Nie.
– Że właśnie o to mu chodziło. Był szczęśliwy, uśmiechał się, a jego włosy błyszczały w blasku pustyni.
– Ale dlaczego przyleciał ma Ziemię w poszukiwaniu baranka? – zdziwiłam się.
– Bo jego maleńka planeta została zaatakowana przez baobaby. Starał się je wyrywać w
miarę, jak rosły. Ale było ich za dużo! Potrzebował więc baranka, by zjadał ich pędy. (...)
Fragment książki
Mały Książę (nowe ilustracje)
Jedyne na rynku wydanie oryginalnego „Małego Księcia” z nowymi ilustracjami zainspirowane filmową techniką stop motion. Zawiera pełny tekst w nowym przekładzie p. Henryka Woźniakowskiego.
Ponadczasowa opowieść z nowymi pięknymi ilustracjami
Kto z nas nie zna Małego Księcia, jego wymagającej róży i planety o trzech wulkanach?

A wtedy pojawił się lis.
– Dzień dobry – powiedział lis.
– Dzień dobry – odpowiedział uprzejmie mały książę, który odwrócił się, ale niczego nie zauważył.
– Tu jestem – odezwał się głos – pod jabłonką.
– Kim jesteś? – spytał mały książę. – Jesteś bardzo ładny…
– Jestem lisem – odpowiedział lis.
– Pobaw się ze mną – poprosił mały książę. – Tak mi smutno…
– Nie mogę się z tobą bawić – odparł lis. – Nie jestem oswojony.
– Ach, przepraszam – powiedział mały książę.
Ale po namyśle dorzucił:
– Co to znaczy „oswoić”?
– Nie jesteś tutejszy – powiedział lis. – Czego tu szukasz?
– Szukam ludzi – odpowiedział mały książę. – Co to znaczy „oswoić”?
– Ludzie mają strzelby i polują – powiedział lis. – To bardzo uciążliwe! Poza tym hodują kury. To ich jedyne zajęcia. Szukasz kur?
– Nie – odpowiedział mały książę. – Ja szukam przyjaciół. Co to znaczy „oswajać”?
Fragment książki
Mały Książę dla dzieci

Pierwszy Mały Książę dla młodszych dzieci – książka zawiera skrócony tekst oryginalnego „Małego Księcia” oraz ilustracje zainspirowane filmową techniką stop motion.

Czas, by także najmłodsi odkryli Małego Księcia dla siebie, zanurzając się w świecie niezwykłej opowieści okraszonej pięknymi obrazkami.Mały Książę. Dziewczynka i pilot

Książkowa adaptacja wyjątkowej i wzruszającej historii o Małym Księciu przygotowana specjalnie dla młodszych dzieci (picture book). Jest to skrócona wersja „Tajemnicy starego pilota”. To opowieść zilustrowana animowanymi w 3D kadrami z filmu, który z pewnością będzie wydarzeniem tego roku.

 

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic