Na wstępie prowadzący przyznali, że, w założeniu, warsztaty miały być skierowane do filmowców spoza Polski i że to nasz kraj miał zostać przedstawiony jako tytułowy „wschód”. Jako że pośród uczestników panelu zabrakło gości zagranicznych, dyskusja potoczyła się innym, choć niemniej ciekawym od planowanego, torem. Po krótkim przedstawieniu statystyk dotyczących stanu polskiej kinematografii i dotychczasowych polskich koprodukcji z krajami takimi jak Węgry, Czechy czy Słowacja, goście skupili się na problemie dokumentu i jego nieobecności na dużych ekranach.
Pojawił się wówczas pomysł stworzenia filmu dokumentalnego we współpracy z krajami wschodu, który, zdaniem uczestników, mógłby się okazać produkcją niezwykle atrakcyjną również dla kupców zachodnich, ponieważ - jak stwierdziła jedna z uczestniczek - u nas ciągle się coś dzieje, a tam nie dzieje się nic. Rafał Orlicki zachęcał do zgłaszania takich projektów do lokalnych komisji filmowych, których pomoc często okazuje się niezbędna również przy międzynarodowej promocji.