Recenzja
Cenię pisarstwo Bogdana Frymorgena. Ufam bezgranicznie Autorowi, który dotyka spraw najważniejszych. Jest bezkompromisowy wobec zła. To bardzo ważne w świecie rozlicznych zależności, biznesów, transakcji, interesów. Potrzebujemy Frymorgenowych emocji, dygresji, protestów, postawy wyprostowanej.
Ta niewielka książeczka jest uniwersalną historią wojen, przemocy, barbarzyństwa. Opowiada o konkretnej wojnie, wojnie Putina, heroicznej Ukrainie, ludzkiej solidarności i ludzkiej obojętności, ale również odsłania przed nami mechanizmy zbrodni, upodlenia, rozpadu człowieczeństwa, skłonności do bezgranicznego sadyzmu. Frymorgen notuje. Zbiera informacje. Wykorzystuje różnorodne źródła. Diagnozuje totalitarną Rosję. Odsłania kolejne pokłady oblężonego umysłu. Brzydzi się Putinem i jego karykaturalnymi akolitami. Oskarża. Demaskuje słabość rosyjskiej kultury, której wielkość i fascynujące piękno, nie zdołało wypracować etycznego nerwu, pozbawiło się wewnętrznego światła, szczerego krzyku, mogącego dotrzeć na Kreml, dotrzeć do zniewolonych Rosjan, szerzej otworzyć oczy i sumienia. Z tą inercją, obojętnością, niechęcią do obywatelskiego ryzyka Frymorgen nie może się pogodzić.
To pisanie przypomina wojenny dziennik. Autor nie tworzy eseju o wojnie. Nie ma czasu na rozległe traktaty, finezyjne eseje. Wojna zmusza do lapidarności. To raczej zapiski prędkie, wyrwane nocy, zbyt leniwemu błogostanowi, dopadającemu szczęśliwym, sytych, bezpiecznych. Sporo tutaj brutalnych obrazów, bo wojna jest przecież brutalna, sporo ludzkiego bólu i strasznych świadectw, ale wojna nie ma nic z intelektualnego dyskursu, czy powabnej estetyki. Frymorgen dobrał się do naszych, europejskich sumień, do sumień zakłamanych decydentów, do sumień zdegradowanych i wybiórczych, dla których większość wojen jest zbyt odległych, zbyt abstrakcyjnych.
Wrażliwy Pisarz, jak Kasandra, przestrzega, byśmy nie pocieszali się, że nasze miasta nie płoną, nasi współobywatele nie giną, nasze kobiety nie są gwałcone, nasze dzieci nie zapadają się w bezimiennych grobach. Przeciwnie. Los Ukraińców to zapowiedź płonącej Europy, coraz mniej odpornej na brunatną propagandę, coraz natarczywiej znużonej wolnością, demokracją, odpowiedzialnością za konkretną przestrzeń, własny los, ale także cywilizację opartą na czułości i szacunku. Czasami, mimochodem, wspomina Autor, trochę kontrapunktowo, o swojej blaknącej religijności, ale przecież jego kolejna książka jest głębokim, ewangelicznym świadectwem, przypowieścią o najmniejszych, których zabito, osaczono, sponiewierano. Najmniejsi, to przecież każdy z nas, to każdy kolejny Bóg, którego krzyżowanie nie ma kresu, którego zmartwychwstanie jest tylko krótkotrwałym ukojeniem. Żołdacy na Archimedesem. Żołdacy w Konstantynopolu. Żołdacy w Auschwitz, Katyniu, Srebrenicy. Żołdacy w Buczy. Miałkość masowej kultury, ta nasza codzienna nonszalancja, kolekcjonowanie błahych nawyków, egoizmów, narcyzmów, napotykają w Bogdanie Frymorgenie jednoznaczny sprzeciw. Bo jest wojna, czyli pożoga, i nie ma miejsca na żaden karnawał, żadne ucztowanie, bo wstydem jest opuścić mordowanych i bezbronnych. Także o tym jest ten wstrząsający raport. Reszta należy już tylko do nas.
Dariusz Łukaszewski
Bogdan Frymorgen (1962) – kurator i wydawca, autor albumów fotograficznych i wystaw, studiował anglistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Przez dwadzieścia cztery lata pracował dla Serwisu Światowego BBC. Mieszka w Londynie, jest korespondentem radia RMF FM. Współpracuje z wieloma instytucjami kulturalnymi w Polsce. Członek Związku Polskich Artystów Fotografików i rady nadzorczej Żydowskiego Muzeum Galicja w Krakowie.
https://austeria.pl/produkt/raport-z-oblezonego-umyslu/#prettyPhoto