Dlaczego wciąż nie doczekaliśmy się powieści o grypie, poematu o tyfusie czy ody do zapalenia płuc? Dlaczego pisarze próbują nas przekonać, że dusza ludzka jest ważniejsza niż ciało, które pozostaje konieczną, ale nieinteresującą powłoką?
Nieobecność zwykłej ludzkiej fizyczności i choroby jest w literaturze uderzająca i niezrozumiała, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, jak wiele w życiu chorujemy. Choroba – zdaniem pisarki temat niedoceniany – wymaga nowego, specjalnego języka, "pierwotniejszego, bardziej zmysłowego, bardziej wulgarnego". Choroba zmienia nasze postrzeganie, pozwala "dezerterować z armii wyprostowanych" i przyglądać się światu z innej perspektywy. Nikt nie umiałby opisać problemu piękniej i przenikliwiej niż Woolf, która przez całe życie zmagała się z psychicznymi i fizycznymi objawami choroby.
"Wspaniały, płynący jak zastęp zmiennokształtnych chmur, esej Virginii Woolf wznosi nas na wyżyny sztuki. Mówi o paradoksie, na którym zbudowana jest wielka sztuka: o życiu i śmierci, o lekturze kontemplacyjnej, o gorączkowym fantazjowaniu. Wreszcie o łóżku - jako źródłowym obiekcie kultury, ustawionym w pozycji horyzontalnej, między niebem a ziemią".
Grażyna Borkowska
Virginia Woolf - "O chorowaniu". Ze wstępem Hermione Lee
Przekład z angielskiego Magdalena Heydel
Wydawnictwo Czarne