W wielkim finale FMF świętowaliśmy 100-lecie Amerykańskiego Stowarzyszenia Kompozytorów, Autorów i Wydawców – ASCAP (American Society of Composers, Authors and Publishers). Był to jedyny jubileuszowy koncert tej rangi, jaki odbył się poza Stanami Zjednoczonymi, nie dziwi więc fakt, że na to wydarzenie przybyły z całego świata władze poszczególnych ośrodków ASCAP, dyrektorzy studio filmowych, producenci, szefowie wielkich hollywoodzkich agencji, międzynarodowe media, ale przede wszystkim czołowi kompozytorzy związku: Patrick Doyle (Harry Potter i Czara Ognia, Thor), Elliot Goldenthal (Frida, Wywiad z Wampirem, Michael Collins, Obcy 3), Garry Schyman (BioShock Infinite), Dario Marianelli (Duma i Uprzedzenie, Pokuta), Hans Zimmer (Incepcja, Król Lew, Pearl Harbour, Twierdza) i inni. Na gali pojawiła się także światowej sławy reżyserka: Julie Taymor (Burza, Tytus Andronicus, Frida).
Decyzja o wspólnym świętowaniu zapadła jeszcze w 2013 r., kiedy Wiceprezydent ASCAP Shawn LeMone zaprosił FMF do wspólnego świętowania 100-lecia. A jest co świętować. Stowarzyszenie ASCAP powstało w roku 1914, by chronić prawa autorskie twórców muzyki. Skupia w swoich szeregach ponad 500 tysięcy kompozytorów, wykonawców piosenek, autorów tekstów i wydawców muzyki. Specjalny filmowy felieton pokazujący najważniejsze filmy stulecia pokazał, jak wielki jest dorobek muzyczny powstały na potrzeby Fabryki Snów i że wielkość tego repertuaru starczyłaby na co najmniej sto jubileuszowych wykonań – jak żartowali prowadzący koncert dyrektorzy ASCAP ds. repertuaru filmowego i telewizyjnego: Michael Todd, Simon Greeneway oraz Katarzyna Janowska. Koncert wykonała brawurowo debiutująca na festiwalu Orkiestra Akademii Beethovenowskiej, prowadzona z energią i prawdziwą pasją przez ulubieńca publiczności festiwalowej, Hiszpana Diego Navarro.
Galę największych filmowych tematów organizatorzy rozpoczęli od prezentacji zwycięskiej muzyki napisanej do trailera gry wideo BioShock Infinite. Blisko 100 śmiałków z 18 krajów napisało muzykę do zaledwie 3-minutowego obrazu, który jednak był bardzo wymagający, ze względu na surrealistyczny i nieprzewidywalny charakter tej trudnej filmowej narracji. Po raz pierwszy nagrodę główną otrzymał Polak - Jan Sanejko, który uzyskał największą ilość punktów od międzynarodowego Jury pod wodzą jednego z najbardziej doświadczonych ekspertów Hollywood – prof. Daniela Carlina z Uniwersytetu Południowej Kalifornii.
Miłosny temat Alexa Northa do filmu Spartakus Stanleya Kubricka wykonała międzynarodowej sławy flecistka Sara Andon - artystka nagrywającą partie do wielu ważnych ścieżek dźwiękowych. Jej porywające wykonanie wydobyło z nieśmiertelnej muzyki Norha nieprawdopodobną liryczność dźwięku. Jej głębokie, angażujące interpretacje do takich filmów jak Zabić drozda z muzyką Elmera Bernsteina, czy prezentowanym w drugiej części koncertu Śniadaniem u Tiffany’ego ze wspaniałym utworem Moon River skomponowanym przez jednego z największych kompozytorów ASCAP - Henry’ego Manciniego, wzbudziły prawdziwy zachwyt wielonarodowej publiczności. Ponad dwudziestominutowa suita do Anny Kareniny napisana do filmu Joe Wrighta z 2012 r. przez Zdobywcę Oscara Daria Marianellego ilustrowana była idealnie dobranymi scenami z głośnej ekranizacji powieści Lwa Tołstoja. Walcowe i liryczne tematy, energetyczne capstrzyki oraz monumentalne marsze sprawiały, że świat widziany na ekranie i wykonaniu orkiestry symfonicznej dosłownie tańczył.
Niedzielny wieczór był również wieczorem wielkich Nagród. W czasie gali ogłoszono, że wiosną 2015 roku wręczona zostanie I. Nagroda im. Wojciecha Kilara, przyznawana pod patronatem prezydentów Krakowa i Katowic we współpracy z Wytwórnią Filmową Alvernia Studios. Statuetką za całokształt twórczości nagradzani będą wyjątkowi i oryginalni kompozytorzy muzyki filmowej, którzy pozostają wierni tradycyjnej sztuce komponowania. Nagrodą będzie pełne sfinansowanie sesji nagraniowej w Studio w Alverni z udziałem dowolnej katowickiej lub krakowskiej orkiestry i chóru. Udział w Kapitule Honorowej Nagrody potwierdzili: prof. Krzysztof Penderecki,Andrzej Wajda, Roman Polańskii Krzysztof Zanussi. Trzecią i ostatnią nagrodą tego wieczoru była przyznana po raz pierwszy Nagroda Ambasadora FMF, którą otrzymała Nancy Knutsen. Amerykanka przez lata pełniła funkcję wiceprezes ds. Repertuaru Filmowego i Telewizyjnego ASCAP, była asystentką Johna Williamsa, jest także wieloletnią przyjaciółką krakowskiego festiwalu. Otrzymała piękną minimalistyczną statuetkę z mosiądzu pokazującą dwa koła, z których jedno nie może się poruszać nie wprawiając w ruch drugiego. Idea ta dobrze wyraża wagę wzajemnych połączeń festiwalu z międzynarodowym środowiskiem filmowym i muzycznym.
Pierwszą część koncertu zamknęła suita do Godzin, skomponowana przez Philipa Glassa. Partię fortepianową wykonał niezrównany Leszek Możdżer, który oprócz bardzo wiernego odtworzenia muzyki amerykańskiego minimalisty, pozwolił sobie na wirtuozowskie improwizacje, pokazujące jak wiele nienapisanych nut może wypełnić muzyczne pejzaże pisane przez Glassa.
Wielkim uderzeniem potężnej symfoniki pisanej z przeznaczeniem na monumentalne składy orkiestrowe, były suity z filmów Frankenstein, Thor oraz Harry Potter i Czara Ognia Patricka Doyle’a. Ten dwukrotnie nominowany do Oscara szkocki kompozytor jest jednym z najbardziej płodnych i utalentowanych twórców Hollywood. Publiczność usłyszała energetyczne i porywająco wykonane suity ilustrowane obrazami filmowymi. Creation z Frankensteina, a także walki bogów w disnejowskim Thorze wybrzmiały z prawdziwą mocą.
Choć na festiwal w ostatniej chwili nie dotarł zdobywca dwóch Oscarów Gustavo Santaolalla, autor muzyki do Tajemnicy Brokeback Mountain, w przesłanym filmie pozdrowił publiczność i ASCAP dedykując im niezwykłą muzykę do tego wyreżyserowanego przez Anga Lee filmu.
Jednym z największych wydarzeń festiwalu było polska premiera monumentalnej Grand Gothic Suite zdobywcy Oscara Elliota Goldenthala. Ten jeden z największych współczesnych twórców, wizjoner muzyki i teatru, który wytyczył wiele nowych kierunków w muzyce współczesnej, przywiózł do Krakowa monumentalne dzieło, które – choć przywołuje tematy z kultowych filmów Batman Forever oraz Batman i Robin Schumachera, trudno zakwalifikować jednoznacznie jako dzieło filmowe. Mroczny styl naznaczony glissandami skrzypiec, szelestami, szmerami, efektami elektroakustycznymi z wiodącą rolą instrumentów dętych blaszanych bliższy był wielkim symfoniom Mahlera. Mordercza wykonawczo partia pisana na instrumenty dęte, zmienne tempa i zabawy z rozmaitymi gatunkami i formami muzycznymi połączyły dźwięki z filmu, jazz, ale także elementy popularnego walca czy tanga. Poprowadzona z charyzmą Orkiestra brzmiała jak rwąca rzeka zagarniając style, jazzując i operując kapryśną harmonią. Było to jedno z najtrudniejszych wykonawczo dzieł tego festiwalu i trudno nie nazwać go wielką premierą. Publiczność zgotowała kompozytorowi długą owację na stojąco przerywając koncert tuż przed wielkim finałem.
Ostatnie 25 minut koncertu niepodzielnie należało do zdobywcy Oscara - Hansa Zimmera. Usłyszeliśmy premierową suitę z filmu Christophera Nolana Incepcja. Przełomowy soundtrack z Incepcji, który zmienił na zawsze sposób komponowania muzyki filmowej, zabrzmiał niezwykle w stalowym wnętrzu Hali Ocynowni. Trudno byłoby wyobrazić sobie lepszy finał festiwalu: potężne muzyczne pejzaże Zimmera, monumentalna orkiestra i elektronika i wreszcie sam Hans Zimmer za fortepianem w wielkim finale. Było to trzecie wykonanie tego koncertu na świecie, podczas którego kompozytor wystąpił osobiście przerywając na chwilę ostatnie prace nad muzyką i dźwiękiem do najnowszego filmu Christophera Nolana Interstellar. Czarina Russel (wokal), Tristan Schulze (elektryczna wiolonczela) i lider polskiego Afromental Aleksander Milwiw-Baron (gitara) zbudowali wraz z orkiestrą prawdziwądźwiękową ucztę, uzyskując wspólnie intrygujące i potężne brzmienie wypełniające Halę Ocynowni przestrzenną symfoniką. Pulsujące uderzenia rozbudowanej sekcji dętej, moc elektroniki i powolne masy dźwięków podkreślające świetnie głębię intymnego, nieskończonego świata snów – był to kolejny udany Zimmerowski eksperyment, który przejdzie na stałe do historii FMF jako jeden z najgoręcej oklaskiwanych koncertów.
Po tak ekstatycznym i spektakularnym finale owacjom nie było końca. Ten koncert zapamiętamy na długo. Na scenie zabrakło wręcz miejsca dla wszystkich wykonawców i oscarowych kompozytorów, którym 3500-tysięczna publiczność festiwalu zgotowała blisko piętnastominutowe owacje.