Kto próbował nauczyć go „piosenkowego ABC”? Jakim był sąsiadem i czy zawsze była u niego szklanka cukru, którą można było pożyczyć? Ile wierni słuchacze potrafili czekać na spotkanie z nim? M.in. na te pytania znajdziecie odpowiedzi w historiach, które o Edwardzie Stachurze opowiadali goście Bliskich Spotkań w RMF Classic.
Podobno w podaniu na studia napisał:
Urodziłem się 18 VIII 1937 r. w Pont-de-Cheruy (dep. Isere) we Francji. Dzieciństwo miałem spokojne i piękne. Kiedy miałem 7 lat, śniło mi się, że posiadam zdolność lotu. W tym czasie zacząłem uczęszczać do francuskiej szkoły elementarnej i sny zaczęły się zmieniać jak nowe obrazy w fotoplastykonie. Drugą wojnę światową pamiętam tylko ze smaku czekolady, którą obdarowywali nas Amerykanie. Pamiętam jeszcze pająka na suficie naszej piwnicy, w której musieliśmy się ukrywać przez dwa tygodnie.
Był wyjątkowy pod wieloma względami. – To był człowiek, który mógłby obdzielić biografią kilka istnień – twierdzi Jakub Beczek, autor niedawno wydanej książki „Teraz oto jestem. Edward Stachura we wspomnieniach”. – Zaskoczyło mnie, że wokół tych wspomnień ciągle jest taki gorący klimat. Po czterdziestu latach od śmierci Stachury wciąż wspomnienia są takie żywe.
W programie usłyszycie fragmenty muzycznej biografii Edwarda Stachury, spektaklu z jego tekstami pt. „Biała Lokomotywa” według pomysłu i w reżyserii Jerzego Satanowskiego. – Byliśmy pokoleniem, które bardzo związane było z tym jaką ma się wizję świata, o czym się opowiada, jaki ma się stosunek do innych ludzi. Myśmy dużo rozmawiali – wspomina w audycji Jerzy Satanowski, który przez lata przyjaźnił się ze Stachurą. – Był mitycznie przywiązany do różnych gitar, które ciągle kleił. Wreszcie przywiózł sobie wspaniałą gitarę z Meksyku, która kosztowała bajeczną kwotę tysiąca dolarów. W przeliczeniu na polskie pieniądze to był samochód, mieszkanie i nie wiem co jeszcze.
– To był czas, w którym ci, którzy czekali na niego tam gdzie miał dojechać byli nieskończenie cierpliwi. Wiadomo było, że STED jest w drodze i trzeba poczekać – dodaje Tadeusz Woźniak. Na jego płycie „Zegarmistrz Światła” z 1972 roku po raz pierwszy opublikowano „Balladę dla Potęgowej”, która wiele mówi o Edwardzie Stachurze: – Przede wszystkim mówi o jego talencie (…). Ten tekst opowiada o jednej z jego wędrówek autostopem. Pojechali z przyjacielem z Poznania, Witkiem Różańskim, także poetą. Zatrzymali się na Kujawach u starszej, samotnej wdowy o nazwisku Potęgowa. I w niezwykły sposób opisał ten pobyt u Potęgowej.
„Balladę dla Potęgowej” i inne piosenki, których słowa napisał Edward Stachura znajdziecie w zapisie audycji. Jedną z nich śpiewa sam STED. Zapraszam do słuchania, Natalia Grzeszczyk
Goście:
Jerzy Satanowski (kompozytor, reżyser, wokalista), Tadeusz Woźniak (wokalista, kompozytor), Jakub Beczek (autor książki „Teraz oto jestem. Edward Stachura we wspomnieniach”)
W audycji wykorzystano następujące materiały:
„Życie to nie teatr”, wyk. Mirosław Czyżykiewicz, sł. Edward Stachura, muz. Jerzy Satanowski (fragm.)
„Mgły opadły”, wyk. Piotr Machalica, sł. Edward Stachura, muz. Jerzy Satanowski (fragm.)
„Ballada dla Potęgowej”, wyk. Tadeusz Woźniak, sł. Edward Stachura, muz. Adam Sławiński
„Biała lokomotywa”, wyk. i muz. Jerzy Satanowski, sł. Edward Stachura, muz. Jerzy Satanowski
„Już jest za późno”, wyk., sł., muz. Edward Stachura
Fragmenty prozy Edwarda Stachury z jego muzycznej biografii według pomysłu i z muzyką Jerzego Satanowskiego „Biała lokomotywa”:
„Urodziłem się 18 sierpnia”, wyk. Jan Janga Tomaszewski, Jerzy Satanowski
„Na dworcu w Aleksandrowie Kujawskim”, wyk. Jan Janga Tomaszewski
„Wstałem o wpół do dwunastej”, wyk. Mirosław Czyżykiewicz