Państwowy Zespół Ludowy Pieśni i Tańca „Mazowsze" po raz pierwszy w historii wystąpił w Islandii. Soliści, chór i orkiestra pod dyrekcją Jacka Bonieckiego (razem z opieką techniczną to prawie 100 osób!) zaprezentowali podczas czterech koncertów najpiękniejsze polskie kolędy i pastorałki. RMF Classic im towarzyszyło, Natalia Grzeszczyk opowiadała o całym tym wydarzeniu podczas specjalnej świątecznej audycji. Korzystając z okazji, sprawdzała też czym żyje Islandia tydzień przed świętami Bożego Narodzenia. Co można usłyszeć w islandzkim radiu, kim jest Jólakötturinn i jak nie dać mu się zjeść?
„Islandczycy mają bardzo dużo swoich własnych coverów. W zasadzie wszystkich możliwych piosenek” – przyznaje Margrét Adamsdóttir z Ambasady RP w Reykjaviku. Islandzką wersję wspominanego w materiale „Last Christmas” w całości możecie wysłuchać tutaj:
Teraz wybierzmy się już za kulisy koncertów kolęd i pastorałek „Mazowsza”. Przed nami m.in. „rozśpiewka” i wizyta w garderobie pełnej skarbów, o których ich opiekunka, Izabela Popis, mówi: „One są w sumie bezcenne. Każdy ma inny haft, każdy motyw jest inny”. O jakich skarbach mowa?
Zgodnie z tradycją „Mazowsze” na zagraniczne tournée stara się przygotować chociaż jeden utwór w języku gospodarzy. Tym razem była to islandzka kolęda „Nóttin var sú ágæt ein”:
„Pani Ambasador z Cypru się zapytała: „Jak to zrobiłeś?”. Odpowiedziałem: „Cud!”” – opowiadał Ambasador RP w Islandii, Gerard Pokruszyński, podczas spotkania opłatkowego w polskiej ambasadzie w Reykjaviku. Czego „Mazowsze” życzy na Nowy Rok?
„Nadal jesteśmy Polakami i cieszy nas wszystko co polskie (…). Wydaje mi się czasem, że my tutaj w Islandii jesteśmy bliżej Polski niż ludzie w Polsce” – mówią przedstawiciele Polonii w Islandii przed jednym z koncertów. Każdy koncert „Mazowsza” przyniósł wiele wzruszeń i owacji. Na dowód nagranie z koncertu w Selfoss:
https://www.facebook.com/zespolmazowsze/videos/2458016801077505/