"Wszyscy pamiętamy jego pełne poezji piosenki Pamiętajcie o ogrodach, Autobusy zapłakane deszczem, Jej portret czy Song
o ciszy. Tytuły jego utworów i cytaty z nich weszły do naszego języka, stały się elementem naszej kultury, a nawet częścią
naszych biografii" - wspomina artystę Krystyna Kofta, pisarka.
Jonasz (Janusz) Kofta urodził się 28 listopada 1942 r. w Mizoczu na Wołyniu, zmarł 19 kwietnia 1988 w Warszawie. Był to tragiczny wypadek. Wcześniej artysta cierpiał na chorobę nowotworową, z której się wyleczył.
Debiutował w początku lat 60. ubiegłego wieku w klubie studenckim Hybrydy, w którym działał teatr i scena kabaretowa. Pierwsze teksty Kofta pisał właśnie dla Hybryd. Później współpracował z warszawskim Teatrem Syrena. Był też współzałożycielem i jednym z czołowych wykonawców w kabarecie "Pod Egidą".
Od połowy lat 60. stale współpracował z Polskim Radiem i Telewizją. Należał do grona autorów słynnego ITR-u, czyli
Ilustrowanego Tygodnika Rozrywki. Współpracował wówczas między innymi ze Stefanem Friedmannem, tworząc słynne "Dialogi na cztery nogi" i "Fachowców", oraz z Janem Pietrzakiem w "Duetach liryczno-prozaicznych".
W swojej twórczości miał też większe formy sceniczne: musicale "Oko", "Kompot". Napisał komedię "Fachowcy", był autorem
scenariuszy rewii i podjął dwie próby dramaturgiczne pisząc "Wojnę chłopska" i "Wątrobę faraona". Satyryczne i poetyckie teksty Kofty zamieszczały "Szpilki", "Radar", "Płomyk" oraz "itd".
Przede wszystkim jednak był autorem tekstów piosenek. Napisał ich kilkaset i był też ich popularnym i lubianym wykonawcą. Nikt lepiej niż sam Jonasz Kofta nie interpretował "Songu o ciszy". Trudno zapomnieć jego dość posępny, pełen ekspresji głos, gdy śpiewał: "A gdy się milczy, milczy, milczy/ To apetyt rośnie wilczy/ Na poezję/ Co być może drzemie w nas".
Jako autor tekstów tworzył autentyczne przeboje, m.in. "Wakacje z blondynką", "Radość o poranku", "Jej portret", "Pamiętajcie o ogrodach", "Taką cię wymyśliłem", "Popołudnie" czy "Szary poemat".
Był uznawany za jednego z najwybitniejszych i najważniejszych twórców kultywujących formę piosenki poetyckiej, obok Jeremiego Przybory, Agnieszki Osieckiej czy Wojciecha Młynarskiego. Nagrodę Grand Prix jego imienia przyznaje jury Ogólnopolskiego Przeglądu Piosenki Autorskiej.
Wspominając Jonasza Koftę, pisarka Krystyna Kofta, żona brata poety Mirosława Kofty, powiedziała: "Jonasz był bardzo zdolnym człowiekiem i bardzo żałuję, że żył tak krótko, i nie powiedział tego, co mógłby nam jeszcze powiedzieć. Ale została po nim bogata i niezwykle różnorodna twórczość: od łatwych, lekkich piosenek typu Wakacji z blondynką po smutne, nostalgiczne utwory jak Jej portret czy piękne bossa novy".
Pisarka przypomniała, że Jonasz Kofta był też dramatopisarzem: "Był dramaturgiem, o czym nie wszyscy wiedzą. Jonasz napisał sztukę pt. "Wątroba faraona" i bardzo dumny z tych swoich prób dramaturgicznych.
"Jonasz pisał śmieszne drobiazgi, teksty piosenek do filmów i poruszające pieśni - mówi K. Kofta. - Większość jego tekstów to
po prostu wiersze, to poezja. Dziś sięgają po nią licealiści, z czego bardzo się cieszę. Kilka szkół zwracało się do mnie, aby
udostępnić im utwory Jonasza. To bardzo dobrze, zwłaszcza że pisał też piękne teksty na temat Polski, patriotyzmu. Może warto by było wydać zbiór jego pism. Na pewno warto".
"Był szczodrym człowiekiem, obdarzającym ludzi przyjaźnią i serdecznym zainteresowaniem. Błyskotliwym i wesołym uczestnikiem spotkań towarzyskich. Był wrażliwym poetą i zarazem duszą towarzystwa" - mówi pisarka.
"Wszyscy pamiętamy jego Do łezki łezka, aż będę niebieska czy Małe jasne to jest piwo. Duże jasne to jest słońce - wspomina
K.Kofta i dodaje - Uważam że gdyby Jonasz żył dłużej, gdyby dojrzewał razem z czasami, które nadeszły, to dałby nam jeszcze
wiele powodów do refleksji i wzruszeń".