Bronisław Kaper urodził się w Warszawie 5 lutego 1902 roku. Chociaż, jak sam mówił w wywiadzie udzielonym Irene Kahn Atkins, w zależności od tego, co działo się w Polsce, jego metrykę zmieniano. Raz widniał na niej 1902 rok a raz 1904, a jego dokumenty zaginęły w czasie I wojny światowej. Pochodził z zamożnej żydowskiej rodziny. Rodzicom zależało, aby zdobył dobry zawód, więc równolegle do nauki w Państwowym Konserwatorium Warszawskim w klasach kompozycji i fortepianu pod kierunkiem Romana Statkowskiego i Emila Młynarskiego ukończył studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim. Liceum ukończył już w wieku 17 lat, a prawo i naukę w konserwatorium zakończył, gdy miał 21 lat.
Na studiach w Warszawie, a później w Berlinie komponował muzykę do kabaretów. Niestety, kiedy wyjechał do Stanów i chciał wstąpić do The American Society of Composers, Authors and Publishers, musiał wysłać swoje prace. Nigdy ich nie odzyskał. "Jak wstępowałem tutaj do ASCAP -u, musiałem wszystkie przesłać do rejestracji. A oni gdzieś je zgubili. Nigdy już ich nie dostałem z powrotem. Powinienem był wtedy podać ASCAP do sądu i zażądać trzech milionów dolarów odszkodowania za poniżenie i straty moralne… Możesz sobie wyobrazić, żeby z wszystkich organizacji właśnie ASCAP gubił piosenki?…" – opowiadał Kaper w wywiadzie rzece udzielonym w 1975 roku Irene Kahn Atkins, córce zaprzyjaźnionego z Kaperem scenarzysty Gusa Kahna. Autorka w ramach programu historii mówionej przez trzy miesiące przeprowadzała z Kaperem wywiady. Kompozytor autoryzował wywiad, ale nie został on nigdzie opublikowany aż do 2019 roku, kiedy to Andrzej Krakowski oparł na nim swoją książkę "Bronisław Kaper. Od początku do końca".
Bronisław Kaper, jak przyznawał, wiedział, że nie chce być prawnikiem. Po studiach chciał kontynuować edukację muzyczną w Wiedniu lub Berlinie. Wybrał Berlin, bo, jak opowiadał Atkins, lekarz, znajomy rodziców Kapera, powiedział że w Berlinie jest lepsza woda. W Niemczech Kaper pobierał prywatne lekcje kompozycji m.in. u Waltera Gmeindla. Tam również ożenił się z Eleonorą Sirot. W 1933 roku po dojściu Hitlera do władzy razem z żoną wyjechali do Paryża.
Jeszcze w Niemczech Kaper napisał muzykę do niemieckiego filmu "Tout pour l'amour" w reżyserii Henri-Georgesa Clouzota i Joe Maya, w którym główną rolę grał Jan Kiepura. Tenor wykonuje w filmie piosenkę Kapera "Ninon". To dzięki tej melodii w roku 1935 szef wytwórni Metro-Goldwyn-Mayer Louis Mayer zaproponował Kaperowi stanowisko etatowego kompozytora wytwórni. To spowodowało, że przeprowadził się do USA.
Jednym z pierwszych filmów przy których pracował w USA była komedia "A Night at the Opera" (1935). W 1941 r. za muzykę do "Czekoladowego żołnierza" otrzymał pierwszą nominację do Oscara. Nominowany do Oscara był w sumie cztery raz (m.in. w 1962 r., za muzykę do filmu "Bunt na Bounty" oraz za piosenkę "Follow me" z tego samego filmu) oraz dwukrotnie do Złotych Globów. Nagrodę Oscara zdobył w 1953 r. za muzykę do musicalu filmowego "Lili" w reżyserii Charlesa Waltersa.
Kiedy odbierał Oscara zmarła jego siostra. Andrzej Krakowski w swojej książce pisze, że "w 1953 roku, tej nocy, gdy Kaper odbierał na scenie Oscara, straciła życie, przejechana przez nieznanego kierowcę w trakcie przechodzenia przez ulicę. Sprawcy nigdy nie ujęto. Do końca życia Bronek miał do niej pretensję, że nie oglądała go w telewizji".
Muzyk Jan Młynarski w jednej z rozmów z PAP mówił, że "Kaper zostawił po sobie bardzo dużo muzyki filmowej i największych standardów jazzowych np. On Green Dolphin street, wypromowany przez Milesa Davisa". "Kaper już przed wojną był dobrze osadzony zawodowo i branżowo. Już w latach pięćdziesiątych Miles Davis nagrywał tematy Kapera" - opowiadał.
W 1947 roku Bronisław Kaper skomponował muzykę do filmu "Green Dolphin Street". I chociaż sam film został już zapomniany to temat tytułowy wszedł do kanonu standardów jazzowych. Jak podaje "Jazz Press", "jako pierwszy wśród wielkich jazzmanów, On Green Dolphin Street nagrał Ahmad Jamal w 1956 roku (album Count’em 88). Dwa lata później temat pojawił się na płycie Jazz Track Milesa Davisa, który temat grał później i nagrywał wielokrotnie". "O nagraniu utworu przez Milesa, Kaper dowiedział się od Andre Previna – pracującego w Hollywood pianisty, kompozytora i dyrygenta, który przepowiedział Kaperowi wielką jazzową karierę tego utworu w momencie, kiedy nagrał go Davis. Sam Previn, który również miał polskie korzenie (jego ojciec urodził się w Grudziądzu) był jednym z największych specjalistów od dyrygowania filmowymi orkiestrami, czego zresztą nie lubił robić. Za swoje usługi dyktował niesłychanie wysokie stawki, jedynie muzykę napisaną przez Kapera, którego uwielbiał, dyrygował za darmo" - czytamy. Kawałek ten wykonywała też Ella Fitzgerald. Previn i Kaper współpracowali m.in. przy nagrywaniu ścieżki dźwiękowej do "The Way West" w reżyserii Andrew V. McLaglena z 1967 roku.
W sumie Kaper skomponował muzykę do ponad 150 filmów różnych gatunków. W 1975 r. nagrał album "Bronislaw Kaper Plays His Famous Film Themes" prawdopodobnie jedyną w swojej karierze płytę z autorskimi kompozycjami, które sam zagrał na fortepianie.
Kaper utrzymywał dobre stosunki z Polakami w Stanach. W jego domu w Los Angeles gościli często Roman Polański, Krzysztof Komeda, Jerzy Kosiński, Teresa Watras, Wojtek Frykowski i Elżbieta Czyżewska. Postać Kapera nadal przewija się we wspomnieniach Polaków mieszkających w Stanach. Jan A.P. Kaczmarek w jednym z wywiadów opowiadał PAP, że przyjeżdżając do Hollywood w 1989 roku spotkał się z legendą Bronisława Kapera. "Był osobą powszechnie lubianą, szanowaną. Odniósł tam sukces. Gdy wyróżniono mnie Oscarem, poczułem się połączony z nim pewnym przeznaczeniem. Minęło ponad 50 lat między tymi Oscarami. Choć mieliśmy różne życiorysy, obaj byliśmy emigrantami, przyjechaliśmy do Ameryki z całkowicie odmiennego świata. Przeżyliśmy podobną przygodę. Mieliśmy świadomość, że talent to nie wszystko, że aby odnieść sukces szczęśliwie złożyć się musi wiele okoliczności" - wspominał przy okazji rozmowy na temat płyty "Spotkanie", na której znalazły się właśnie m.in. utwory Kapera.
Zdaniem Krakowskiego, osobowość Bronisława Kapera trafnie opisał w 1975 r. Luc Van de Ven w "Soundtrack Magazine" (No. 2 i No. 3/1975): "Po pierwszym spotkaniu z nim trudno mi było sobie wyobrazić bardziej rubasznego człowieka spod znaku Wodnika. W porównaniu ze sposobem podejścia do życia Kapera, podejście innych wygląda jak czysta desperacja. Kaper atakuje każdy dzień z nieokiełznaną radością i entuzjazmem wystarczającym do zarażenia nim wielkiej korporacji. Do rozbawienia gości na smętnym przyjęciu, wszystko, czego potrzebujesz to Bronisława Kapera i paru słuchaczy. Jego tętno życia to jak wzburzone bąbelki szampana" – cytował Krakowski w swojej książce.
Dalej Luc Van den Ven pisał, że ostre rysy kompozytora dominują nad dużymi, błyszczącymi oczami, a szeroki uśmiech daje początek częstym i nieoczekiwanym wybuchom serdecznego, zaraźliwego śmiechu. "Kapera szybka narracja i europejski akcent zmienia +th+ w +ze+. Latami gromadzone fakty wylewają się z nie go bez trudności ani wahania. Jest interesującą kombinacją staromodnego gentlemana ze współczesnością, a może nawet przyszłością. Swoim wyglądem i manierami powoduje, że po mimo że jestem o połowę młodszy niż je go 70 lat, czuję się dwukrotnie starszym od mego rozmówcy" – napisał.
Ostatni film przy, którym pracował to dramat wojenny "Counterpoint" z 1968 roku w reżyserii Ralph Nelson. Do późnych lat był aktywny - uprawiał szermierkę, pływał i grał w tenisa. „Starości Kaper bał się jak ognia. Często mawiał, że gdy Bóg tworzył człowieka, to za snął w trakcie i diabeł mu podłożył świnię, podrzucając starość. I rzeczywiście, gdy spotykałem się z nim w Kalifornii, miał już pod siedemdziesiątkę, a zachowywał się jak młodzieniaszek. Ubierał się modnie, markowo i z werwą dwudziestolatka oglądał się za kobietami. Co więcej, miał u nich niesłychane powodzenie" – wspominał Krakowski, który również znał kompozytora osobiście.
Bronisław Kaper zmarł 26 kwietnia 1983 r. na raka. Miał 81 lat.
Olga Łozińska