Nowy właściciel
Bean Cobain we wrześniu ubiegłego roku wystawiła ową urokliwą nieruchomość za kwotę 2,5 mln dol. Nabywca „urwał” więc z tej ceny dwa miliony dolarów, a ona zarobiła jedynie nieco ponad 300 tys. dol. I nawet to nie jest pewne, bo trzeba tu odjąć prowizje dla brokerów, podatki i koszty generalnego remontu, który przeprowadziła.
Dzieło sztuki i historia
Główny dom składa się z czterech sypialni i czterech łazienek. Choć zbudowano go w hiszpańskim stylu kolonialnym, urządzony jest nad wyraz nowocześnie. Na plus córki Love i Cobaina trzeba zaliczyć to, że postanowiła zachować oryginalne elementy wystroju, takie jak: belki stropowe, kafelki Malibu Potteries, witraże, archaiczne kominki i łukowate przejścia, modne w stolicy światowej kinematografii, gdy kręcono tu… pierwszy na świecie film dźwiękowy („Śpiewak jazzbandu” w reżyserii Alana Croslanda miał premierę pod koniec 1927 roku).
Dzięki położeniu na zboczu wzgórza prawie każdy pokój w domu gwarantuje przepiękne widoki. Można je podziwiać również z tarasu lub po prostu z ogrodu. Za głównym budynkiem znajduje się ponadto trzypiętrowy domek gościnny z ustronną strefą relaksu na świeżym powietrzu.
Scheda po ojcu
Frances Bean Cobain utrzymuje się głównie z tantiem, które dziedziczy po sławnym ojcu. Gdy w 2017 roku rozwodziła się z muzykiem Isaiahem Silvą (którego poślubiła w 2014 r.), okazało się, że na tantiemach oraz prawach do wizerunku Kurta Cobaina zarabia miesięcznie ponad 100 tys. dol. (PAP Life)