Po sukcesach i intensywnej karierze w latach 90. Edyta Bartosiewicz zamilkła na lata. Przerwa w nagrywaniu nowych utworów i koncertowaniu trwała 14 lat i skończyła się w 2013 roku, kiedy artystka wydała album „Renovatio”. Rok później pojawiła się kolejna płyta - „Love & more”. Od tego czasu fani piosenkarki z coraz większą niecierpliwością czekają na wzmianki o nowym wydawnictwie artystki.
Te zaczęły się pojawiać na początku 2020 roku, a Bartosiewicz uchyliła rąbka tajemnicy na swoim instagramowym koncie. Najpierw mogliśmy oglądać efekty sesji zdjęciowej do nowego krążka, a potem poznaliśmy jego tytuł - „Ten moment”. Bartosiewicz zapowiedziała również, że premiera zaplanowana jest na 8 maja. Fani przyjęli tę zapowiedź entuzjastycznie, ale teraz, w związku z pandemią COVID–19, coraz częściej wyrażają obawy o to, czy gwiazda nie przełoży tych planów.
Bartosiewicz rozwiała ich wątpliwości w najnowszym wpisie na Instagramie. „Przyznaję, że brałam pod uwagę przełożenie premiery na późniejszy termin, ale w przypadku tej płyty nie ma to najmniejszego znaczenia. 8 maja to jest po prostu 'Ten Moment’ bez względu na okoliczności. Od 3 kwietnia można zamawiać”, napisała artystka. (PAP Life)