niedziela, 23 maja 2010 (00:10)
O spacerze po Rynku, wczorajszej wycieczce do Alvernia Studios, o tym, że Kraków jest piękny i że na pewno tutaj wróci oraz o rozpoczętej właśnie pracy nad muzyką do filmu Hobbit - opowiadał podczas spotkania z fanami w Bunkier Cafe Howard Shore. Radził także młodym kompozytorom aby najpierw opanowali warsztat, a później znaleźli przyjaciela: operatora lub reżysera, który wesprze ich w pracy. - Dla mnie taką osobą był David Cronenberg - mówił Shore. Opowiadał także, że muzykę pisze ołówkiem mechanicznym (nie tworzy na komputerze) i jak wyznał jest to najtańszy element w pracy nad muzyką. - Howard, tak szczerze: zdarza Ci się słuchać własnej muzyki dla przyjemności? - zapytał jeden z fanów. - Dużo pracuję i często poprawiam nawet to co już stworzyłem. Czasem zdarza mi się usłyszeć w tej muzyce coś pięknego, ale to są naprawdę ulotne chwile - odpowiedział Shore i zebrał gromkie brawa.