Olivia Rodrigo o szczególnej zdolności, jaką posiada, opowiedziała w wideorozmowie z „Vogue’em”. To, w jaki sposób doświadcza synestezji, wyjaśniła na podstawie swojej twórczości – piosenek z albumu „Soar”. „Drivers license” jest fioletowe, ale „Good 4 U” jest jakby fioletowo-niebieskie. „Jealusy, jealousy” jest jak jaskrawa czerwień, „Deja Vu” - pomarańczowe, różowe i jasnofioletowe” – mówiła. Teraz już nikogo nie powinno dziwić, dlaczego okładka "Soar" jest właśnie fioletowa.
19-latka ma najczęściej spotykaną formę synestezji, czyli chromostezję, określaną jako „barwne słyszenie”. Podobnie zmysły działały u węgierskiego pianisty i kompozytora, Ferenca Liszta. Ze współczesnych muzyków do „barwnego słyszenia” przyznał się Pharrell Williams.
Widzenie dźwięków w przypadku Rodrigo uznać można za pewną kompensację. Jak bowiem kiedyś zdradziła w jednym z wywiadów, w lewym uchu ma utratę słuchu na poziomie 50 proc. Dlatego jest uwrażliwiona na kwestię osób z chorobami słuchu. Na kwietniową ceremonię wręczenia nagród Grammy, jako jedyna gwiazda, zabrała ze sobą tłumaczkę języka migowego, by ta dokonywała przekładu wywiadów, których udzielała. Zdobyła w ten sposób wielką sympatię osób niesłyszących.
Źródło:PAP Life