O tym, jaki stosunek do tego utworu miał George Michael, opowiedział były menedżer formacji Simon Napier-Bell, który współpracował z zespołem Wham! od początku do końca jego istnienia. W rozmowie z “Telegraph” podkreślił, że ten świąteczny szlagier podobał się Michaelowi, ale z czasem zaczął go denerwować. Dlaczego?
“Zawsze był nieco zdenerwowany i poirytowany faktem, że to najlepsza rzecz, jaką kiedykolwiek napisał. George chciał, by zapamiętano go jako wielkiego autora tekstów. W głębi serca denerwowało go więc to, że piosenka, którą stworzył tak perfekcyjnie była piosenką bożonarodzeniową” - wyznał Simon Napier-Bell komplementując utwór, którego domowe demo powstało w niecałą godzinę.
Oczywiście, z perspektywy lat słuchacze mogą uznać, że te obawy piosenkarza były nieuzasadnione. Bo choć “Last Christmas” jest w okresie świąt Bożego Narodzenia jednym z niekwestionowanych przebojów, George Michael ma w swojej dyskografii wiele innych niezapomnianych i ponadczasowych kompozycji. (PAP Life)