Opublikowany 1 listopada ubiegłego roku pierwszy film pokazujący zasłuchanego lisa stał się viralem - widzowie byli zachwyceni niezwykłym koncertem. Lis najwidoczniej również, bo zaczął przychodzić do położonego na pustkowiu domu Thorna. Andy i jego wierny rudy słuchacz najwyraźniej się zaprzyjaźnili, a w sieci od tamtego czasu pojawiają się kolejne klipy z prywatnych koncertów dla Foxy, bo tak Andy nazwał swojego futrzastego fana.
Pod koniec marca muzyk udostępnił film, na którym lis przysłuchuje się, gdy razem z Andym gra jego kolega Billy Failing, znany też jako Billy Strings. Widać, że Foxy utrzymuje bezpieczny dystans od nieznanego człowieka, ale słucha z zainteresowaniem. Najwyraźniej upodobanie do muzyki pomaga mu pokonać naturalny strach.
Na nagrywaniu filmików z lisem w roli głównej Thorn nie poprzestał. Stwierdził, że ta szczególna więź, jaką udało mu się nawiązać z dzikim zwierzęciem, powinna zostać uwieczniona. Tym bardziej, że narodziła się w wyjątkowych okolicznościach - Andy do domu na pustkowiu przeniósł się z powodu pandemii. Gdyby nie koronawirus i kolejne lockdowny, muzyk nigdy nie zamieszkałby na odludziu i nie poznałby lisa melomana. Thorn uznał więc, że ta przygoda to doskonały temat na płytę. Tak powstał wydany właśnie album “Fox Songs and Other Tales from the Pandemic”, który muzyk nagrał ze swą żoną.
Źródło:PAP Life