Organizatorzy festiwalu wypędzili Guns N’ Roses ze sceny

Okazuje się, że status megagwiazdy rocka nie chroni przed lokalnymi przepisami. Podczas występu GNR na festiwalu BottleRock, nagle przestało działać nagłośnienie. Nie z powodu awarii czy niecenzuralnych treści, a dlatego, że minęła godzina 22.00.

Organizatorzy festiwalu wypędzili Guns N’ Roses ze sceny
fot.PAP/EPA

BottleRock to coroczny festiwal muzyczny organizowany w kalifornijskim hrabstwie Napa Valley. W miniony weekend gwiazdami imprezy były grupy Guns N’Roses i Foo Fighters. Ta pierwsza zagrała w sobotę. W finale występu GNR do zespołu dołączył frontman Foo Fighters – David Grohl. W trzeciej minucie ich wspólnego występu nagle przestał działać mikrofon Axla. Słabo słyszalne stały się też instrumenty, głównie gitary Grohla oraz Slasha.

W ten sposób organizatorzy dali do zrozumienia gwiazdorom, że minęła już godzina, po której w Napa Valley obowiązuje cisza nocna. Sugestia organizatorów, by zespół zszedł już ze sceny z początku nie docierała do muzyków. Axl Rose próbował jeszcze wykrzykiwać słowa piosenki, gitarzyści szarpali struny, a perkusista walił w bębny. W końcu dali za wygraną.

W ten sposób tradycji stało się za dość. Tradycji, bowiem Grohlowi zdarzyło się to na BottleRock po raz drugi. Wcześniej w 2017 roku. Inni wykonawcy także zaliczyli związane z ciszą nocną w Napa Valley nagłe odłączenie prądu: w 2014 roku Robert Smith z The Cure, w 2019 - Neil Young. (PAP Life)

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic