Uszczęśliwiony mer śródziemnomorskiego kurortu, Christian Estrosi, ma nadzieję, że dzięki Prince'owi nicejska impreza zyska światowy rozgłos.
Oburzają się jednak dotychczasowi szefowie festiwalu. Ich zdaniem amerykański twórca ma talent piosenkarza, ale na pewno nie organizatora, który troszczyłby się o prawidłowy przebieg imprezy w najdrobniejszych szczegółach.
Wielu francuskich komentatorów ironizuje, że to kolejny przejaw manii wielkości "Małego Księcia", który upiera się też, by dać na jesieni serię koncertów w Królewskim Pałacu w Wersalu. RMF FM